Jeden procent najbogatszych już ma prawie połowę majątku świata. Wymiar globalnej niesprawiedliwości jest wstrząsający – ich bogactwo rośnie w zastraszającym tempie. Zagraża ono całej gospodarce . Także w Polsce – wbrew uspokajającym doniesieniom prasy.
Polskie problemy z kredytami we frankach to odwrotna strona tego medalu. Skoro wzrost bogactwa „wybrańców” jest szybszy niż wzrost PKB, to ktoś musi tracić. „Frankowicze” należą do tej właśnie grupy.
Wszystko dzięki finansyzacji. Inaczej mówiąc „pieniądz robi pieniądz”, a dzięki rozwojowi techniki – robi to coraz sprawniej. Przy całkowitej uległości rządów, które przecież muszą „pielęgnować zainteresowanie inwestorów”. Gdyby „inwestorzy” nie interesowali się Polską, to może kradliby gdzie indziej. A tak – nasi „frankowicze” są sławni na cały świat.
Ten mechanizm jest odrobinę nietypową piramidą finansową. Typowy bilans polskiego banku wygląda następująco:
Składniki pozycji walutowej |
Pozycja Bilansowa
|
Pozycja Pozabilansowa |
Pozycja walutowa |
|||
Aktywa (+) |
Pasywa (-) |
Kwoty do otrzymania(+) |
Kwoty do wydania (-) |
Długa (+) |
Krótka (-) |
|
CHF |
10 004 830 |
103 526 |
846 480 |
10 754 336 |
0 |
6 552 |
Ten konkretny przykład (BPH SA – w tys. złotych) jest za rok 2006 – później te liczby znacząco rosły. W kolumnach oznaczonych jako „pozycja bilansowa” są realne zobowiązania i należności – w tym kredyty „frankowe” (w pozycji Aktywa). W pozycjach pozabilansowych są wirtualne kwoty zaangażowane w hazard. Bank zakłada, że coś wzrośnie lub zmaleje. Ostatnia kolumna wskazuje – jakie ta sytuacja nakłada na bank obowiązki. Jeśli te 6,5 mln (w sumie z innymi składnikami pozycji walutowych) przekroczy 2% kapitałów banku, to na bank nakłada się wymóg kapitałowy: bank musi mieć 8% sumy pozycji walutowych, czyli w tym przykładzie pół miliona złotych (zob https://www.knf.gov.pl/Images/u1_2007_tcm75-8527.pdf – załącznik 6, „OBLICZANIE WYMOGU KAPITAŁOWEGO Z TYTUŁU RYZYKA WALUTOWEGO”) . To wystarcza dla udzielenia 10mld kredytów!!!! To są te „ograniczenia”, o których wspominał tow. Balcerowicz ;-).
To oczywiście nie są wszystkie wymogi i standardy, które bank powinien spełnić. Powyższy przykład pokazuje jednak prawne konsekwencje udzielnia kredytu we frankach.
Dlaczego to jest rodzaj piramidy finansowej? Te pieniądze zaangażowane w hazard są zobowiązaniem do zakupienia lub sprzedania „czegoś”. Jeśli jest chętny do zakupu, to musi być też chętny do sprzedaży. W ten sposób uczestnicy gry tworzą sieć, w której każda zmiana (im większa tym lepiej) podstawowych parametrów powoduje wygraną albo stratę. Ktoś ma szczęście a inny pecha. Sprawiedliwie? Niezupełnie. Po pierwsze banki są powiązane z właścicielami tak dużych kapitałów, że mogą oni wpływać na zmiany parametrów gry (na przykład kursów walut). Łatwość z jaką to się robi mogliśmy obserwować przy okazji ataku na rubla w połowie grudnia. Gdyby jednak coś poszło „nie tak”, to jest jeszcze NBP, który jest jak krupier dbający o to, żeby „się kręciło”. W sytuacji, gdyby banki musiały ponieść zbyt duże straty, NBP wchodzi do gry, głosząc wszem i wobec, że jego interwencja ma na celu „poprawę płynności”. Banki nie mogą więc przegrać – nawet jeśli nie są zbyt duże aby upaść. Całe ryzyko jest przesuwane na klientów – im słabszy tym bardziej ryzykuje. Ich straty zaś kumulują się u właścicieli kapitałów. Im ktoś ma więcej, tym więcej zyskuje. Dokładnie tak jak w każdej piramidzie finansowej.
Ilustracja z podlinkowanego na wstępie artykułu w dw.de.