Najnowsze dane z USA pokazują utrzymywanie się tendencji: bogaci stają się jeszcze bogatsi, a biedni bardziej biednieją.

Wealth Inequality

źródło: Pew Research


To dotyczy także Polski. Warto w tym miejscu przytoczyć wyniki badań profesora Sztaudyngera, które dowodzą, iż polski poziom nierówności jest zbyt duży i szkodliwy dla rozwoju.


 

The Guardian informuje o badaniach pokazujących olbrzymi spadek zaufania do UE jako instytucji. Dotyczy to zarówno krajów, które należą do strefy euro, jak i pozostających poza nią. Nawet mieszkańcy Polski, która jest teoretycznie największym beneficjentem unijnych funduszy spójności, przestają być euroentuzjastami.

EU lack of trust

W tej sytuacji rodzi się pytanie: co dalej? Czy UE przetrwa bez demokratycznego poparcia?


 

Ostatnie dane wskazują na to, że płatna telewizja internetowa Netflix ma już więcej abonentów, niż tradycyjna HBO. Dlaczego więc u nas inwestuje się w naziemną telewizję cyfrową? Nie da się tego wyjaśnić inaczej, niż chcęcią podtrzymania monopoli.

Dochodzące ostatnio z USA wieści pokazują w sposób bardzo jaskrawy różnice między tym państwem a Polską.

1. Pijana pani Prokurator Generalna trafia za kratki. Wysoki wyrok został uzasadniony tym, że od funkcjonariuszy publicznych należy wymagać więcej.

2. Toczy się debata na temat prawa do posiadania broni. Pomimo oczywistych danych, świadczących o tym, że jest to realny problem, nie brak prominentnych polityków broniących prawa do posiadania broni.

3. Około 14 mln Amerykanów otrzymuje wsparcie z ubezpieczenia SSDI (odpowiednik naszej renty). To jest więcej, niż ilość osób zatrudnionych w przemyśle! Znacząca część z tych osób utraciła zdolność do pracy z powodu związanego z nią stresu. Co dziesiąty Amerykanin powyżej 12 roku życia przyjmuje antydepresanty!

Portal businessinsider.com opublikował dwa teksty, które skłaniają do zadumy nad rolą ekonomii, jako nauki. Pierwszy z tekstów zawiera wykresy pokazujące zmiany w czasie podstawowych wskaźników obrazujących budżet USA. Okazuje się, że obecna sytuacja nie jest wcale wyjątkowa i jedynie dług publiczny (w proporcji do PKB) jest najwyższy od czasów wojny (choć dużo niższy, niż wówczas):

 

 

Zobacz źródło rysunku.

Tymczasem trudno znaleźć ekonomistę, który nie przedstawiałby sytuacji budżetowej jako wyjątkowo trudnej. Zwłaszcza, gdy trwa dyskusja na temat wydatków społecznych.

 

Jeszcze większe zdumienie budzi historia głośnego w swoim czasie tekstu, w którym ekonomiści dowodzili istnienia wyraźnej granicy zadłużenia - powyżej 90% PKB - której przekroczenie grozi katastrofą (zob. źródło). Okazuje się jednak, że te wyniki wynikają z elementarnych błędów obliczeniowych (błędna reguła w Excelu!). Można by rzec, że pomyłki się zdarzają. Jednak tekst był cytowany bez próby weryfikacji – póki nie zainteresował się nim młody absolwent doktorant Thomas Herndon. Trudno sobie wyobrazić coś takiego w jakiejkolwiek innej dyscyplinie naukowej, czy inżynierskiej.