Moda retro trwa.... Wczoraj Dziennik Telewizyjny pokazał, jak materiał propagandowy zastępował komunistom rzeczową dyskusję. Za obiekt poglądowy posłużył starannie dobrany członek zespołu Macierewicza. Nie wiadomo, czy znaleziono jakiś kompromitujący dokument, czy też była to zwykła fałszywka. Najważniejsze, że kwestia brzozy została załatwiona. Nie wiadomo też, czy był zamach w Smoleńsku, czy nie. Każdy jednak, kto jest jako tako obeznajomiony z techniką, powinien zadać sobie pytanie, dlaczego szczątki samolotu muszą niszczeć w Smoleńsku, a nie sporządzono nawet trójwymiarowego modelu komputerowego z z tych szczątków, co pozwoliłoby stwierdzić jakie są odkształcenia i jakie były prawdopodobne ich przyczyny.

 

Wracając do wczorajszej „ustawki” - zwrócił uwagę „dyżurny opozycjonista” Stefan Niesiołowski, który sugestywnie rzucił, że w tych czasach (gdy wyjeżdżał obiekt nagonki) nie dawali paszportów ot tak sobie. Każdy, kto pamięta „te czasy” wie, że Niesiołowski ma rację. Wręczono je na przykład ludziom, którzy się władzy nie podobali, aby pozbyć się ich z kraju.

Dziennik generalnie jest w formie.

Kilka dni temu opluto amerykańskiego aktora, który zginął w wypadku samochodowym. Telewizyjni eksperci orzekli, że „pomylił mu się plan filmowy z życiem”. Tymczasem aktor był w trakcie tego wypadku pasażerem, a nie kierowcą. A ponoć o zmarłych źle się nie mówi.....