Powstanie Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (Asian Infrastructure Investment Bank) jest postrzegane jako część procesu odchodzenia od dolara, jako głównej waluty używanej w wymianie międzynarodowej. Dlatego zasięg wspomnianego Banku prezentuje w pewnym stopniu proces de-dolaryzacji:

źródło: www.zerohedge.com

W tej sytuacji kluczowe dla zachowania wpływów USA w Azji staje się stanowisko Japonii. Pomimo prób ocieplenia relacji między Chinami i Japonią, Kraj Kwitnącej Wiśni nie wszedł do grona założycieli chińskiego banku. Z drugiej strony następuje ożywienie stosunków japońsko – amerykańskich. Premier Abe został zaproszony do Kongresu USA: Japońsko-amerykański sojusz liczy sobie 63 lata, ale taki zaszczyt ze strony amerykańskiego rządu i narodu spotka przywódcę Japonii po raz pierwszy. [...]

Interesy gospodarcze Japonii i Ameryki są ze sobą ściśle powiązane – Tokio gotowe jest przystąpić do zainicjowanego przez USA Partnerstwa Transpacyficznego, które stworzy ogromną strefę wolnego handlu dla dwunastu krajów rejonu Azji i Pacyfiku – obie strony mają też bardzo zbliżoną strategiczną wizję przyszłości Azji.

[…]

Większość Japończyków, świadomych korzyści, jakie ich kraj odniósł dzięki powojennemu ładowi międzynarodowemu, podziela opinię premiera, że podejmowane przez Chiny próby zastąpienia tego systemu innym, wygodniejszym dla Pekinu, są nie tylko nierozsądne, ale i niebezpieczne dla Azji. Kraje, które decydują się współpracować z Chinami w tworzeniu konkurencyjnych, multilateralnych instytucji, powinny zadać sobie jedno proste pytanie: czy proponowany przez Chiny światowy ład pozwoliłby, by wyrosło inne mocarstwo stanowiące dla niego wyzwanie, tak jak świat, któremu przewodziły Stany Zjednoczone, pozwolił – a nawet zachęcał i wspierał – na trwający trzydzieści lat chiński boom gospodarczy.