Trwają „poszukiwania” pieniędzy dla Grecji. Według PAP sytuacja stanie się „dramatyczna” w poniedziałek. Dlaczego akurat wtedy? Bo Grecja ma spłacić część długu wobec EBC. Bank centralny „eurozony” może po prostu przepisać wirtualne zyski z greckich obligacji w pozycji „spłata”. Ale takie rozwiązanie stwarza poważny problem psychologiczny dla bankierów – bo oznacza rezygnację z zysku. A poza tym jest okazja, aby podeliberować, jaka ta Grecja może być kosztowna dla całej Unii Europejskiej. Zupełnie realnym wariantem (przynajmniej w teorii) jest obcięcie „funduszu spójności” w ramach „zrzucania się” na Grecję. W sklepach na terenie ZSRR w okresie stanu wojennego w Polsce były słoiki z napisami „na głodującą Polskę”. Efekt psychologiczny był podobny.