Według Ministra Rolnictwa eksport żywności z Polski może wynieść w 2015 roku nawet 25mld euro. To bardzo dużo – więcej niż 10% polskiego eksportu:

[źródło rysunku]

Jeśli potraktujemy przemysł spożywczy łącznie – to okazuje się, że jest to jedna z największych pozycji w polskim eksporcie.

Na stały wzrost eksportu polskiej żywności wpływa wiele czynników. Wśród nich jest osłabienie złotówki, znaczący spadek wynagrodzeń w polskim przetwórstwie w stosunku do państw importerów (głównie Niemiec), wzrost globalnego rynku (wzrost ilości ludności), przyzwyczajenia żywieniowe polskich emigrantów.

Poważnym problemem polskiego rolnictwa jest dominacja kapitału zagranicznego w przetwórstwie. Według informacji Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych za rok 2013 „jedynie trzy z dziesięciu największych polskich firm spożywczych nie posiada wśród udziałowców kapitału zagranicznego. Skutki są takie, że ceny skupu mogą być zupełnie „z kapelusza”. Doświadczają tego właśnie producenci czarnej porzeczki: Firmy przetwórcze skupują czarną porzeczkę po 30-40 gr za kg, co pokrywa ok. 25 proc. kosztów produkcji; tłumaczą to brakiem zapotrzebowania. Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek (KSPCP) wzywa do zaprzestania zbiorów. Resort rolnictwa deklaruje pomoc. Polska jest największym na świecie producentem owoców czarnej porzeczki; produkujemy ok. 57 proc. porzeczek czarnych w skali Europy i blisko 53 proc. w świecie.

Problem nie jest nowy, a jedyną odpowiedzią rządu pozostaje zachęta do zrzeszania się. Jeśli to zrzeszanie nie obejmie przetwórstwa – problem nie zostanie rozwiązany. Widać wyraźnie, że rozpoznanie problemu przez inicjatorów klastrów wiejskich było bardzo trafne. Wówczas jednak politycy (w szczególności pan Szeinfeld) potraktowali sprawę zablokowania tej inicjatywy jako polską rację stanu.