Chiński juan ma zostać uwzględniony w koszyku walut SDR. Jeszcze pół roku temu wydawało się, że zwyciężą obiekcje Amerykanów . Jednak prawdopodobnie 30 listopada prawdopodobnie MFW uwzględni propozcyje Chińczyków.

Determinacja Chińczyków jest zrozumiała, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że SDR może zdetronizować dolara jako walutę rezerwową świata: według oficjalnych planów MFW ma się on stać nową walutą rezerwową świata, ograniczając rolę dolara amerykańskiego, który pełni tę funkcję już przez 95 lat. MFW pozostałby jedynym emitentem SDR-ów, rozdzielając je między banki centralne krajów członkowskich. Całość systemu nieco przypominałaby obecną strefę euro, gdzie krajowe banki centralne zostały pozbawione prawa emitowania pieniądza na spłatę długów państwa. W nowym systemie – przez zwolenników „teorii spiskowych” zwanym Nowym Porządkiem Świata (NWO- New World Order) - globalnym suwerenem stałby się MFW (w myśl zasady, że kto włada pieniądzem, ten ma realną władzę) kontrolowany przez nowy „koncert mocarstw”. Dalej autor powyższych słów snuje przypuszczenia: włączenie juana do koszyka SDR byłoby potwierdzeniem tezy, że świat powoli odchodzi od dominacji dolara na rzecz multilateralnego środka płatniczego, jakim może stać się waluta MFW. Czy to właśnie obecnie następuje?

To już nie jest jedynie temat dla zwolenników teorii spiskowych. Szefowa MFW powiedziała ponoć: „Układ z Bretton Woods sprzed 70 lat oraz petrodolar są martwe. Status dolara jako waluty rezerwowej jest skończony, podobnie jak funta w 1944. Multipolarność nowego systemu jest nienegocjowana” (szerzej na ten temat pisze na swym blogu „Independent Trader”).

Dla Polski nowa waluta byłaby odrobinę korzystniejsza. Dolary drukowane przez Amerykanów zasilają USA. SDR'y byłyby rozdzielane między państwa udziałowców MFW (w 2009 roku dostaliśmy ponad miliard SDR'ów). Najbardziej korzystne byłoby jednak stworzenie systemu naprawdę wielo-walutowego, w którym funkcje rozliczeniowe pieniądza byłyby rozdzielone od funkcji gromadzenia i przechowywania bogactw. Nie istnieje przyczyna dla której to właściciele kapitału finansowego decydują o tym, na co nas stać.