Drukuj
Kategoria: Monitor gospodarczy

Czy Państwo nie powinno się mieszać do gospodarki. Przed wojną o tym nie wiedzieli – dlatego powstał COP i wybudowano Gdynię. Po 1989 roku tak zwani ekonomiści głosząc takie hasła pozbyli przyklaskiwali niszczeniu całych gałęzi przemysłu. Najbardziej spektakularnym „sukcesem” była likwidacja przemysłu toczniowego. Czy to w ogóle da się odwrócić? Powstało nowe ministerstwo, którego szef Andrzej Gróbarczyk wraz z Ministrem Finansów przedstawili projekt ustawy stoczniowej. Celem jest odbudowa tego przemysłu poprzez zachęty podatkowe z jednej strony, oraz inwestycje państwa tworzące rynek (infrastruktura zamówienia dla wojska) z drugiej. Projekt oczywiście musi być uzgadniany z Komisją Europejską. Ale nie tylko. Premier Kopacz zdążyła na przykład podpisać umowę z Niemcami ograniczającą wykorzystanie Odry dla celów żeglugowych. Mówił między innymi o tym Minister Gróbarczyk w ciekawym programie „Stocznie na fali” z cyklu „Polski punkt widzenia” w Telewizji Trwam. Obecny rząd musi podjąć negocjacje w celu aneksowania umów. Na szczęście niszczenie polskiej tradycji stoczniowej nie było na tyle gruntowne, by trzeba było wszystko budować od nowa. Istnieją przedsiębiorstwa, które mogą wykorzystać szansę rozwoju. Istnieje zaplecze intelektualne oraz polscy fachowcy pracujący w przedsiębiorstwach morskich całego świata. Istnieje też niestety coś co nazywane jest „opozycją”. Jeszcze rok temu mądrość etapu brzmiała: „odbudowa stoczni w Szczecinie raczej bez szans”. Nowy rząd jak wiadomo nic nie wie o świecie i zamiast biadolić nad brakiem szans zabrał się do roboty. Najkrótszy komentarz pod informacją na portalu wPolityce: polskie stocznie zamknięto by ratować niemieckie. teraz się dziwicie że Niemcy wyją na PiS?