Jest już 10 bln dol. negatywnych rentowności obligacji. To supernowa, która pewnego dnia eksploduje. Tak postrzega największe obecnie zagrożenie dla świata finansów jeden z wielkich inwestorów. Nie jest jedynym. Inny analityk - założyciel Grant’s Interest Rate Observer mówi, że prędzej czy później inwestorzy przestaną chcieć płacić za prawo posiadania obligacji państwowych.

Ujemne stopy procentowe przekładają się na niskie marże banków. Kiedy jednak stopy zaczną rosnąć – niektóre kraje mogą mieć problem z obsługą swojego długu. Wskazuje się tu przede wszystkim na Włochy. To może być płomień, który spowoduje wybuch przy którym bledną wszelkie poprzednie kryzysy. Jej mechanizm wyjaśnia analityk z cinkciarz.pl. Wartość obligacji skarbowych z ujemnym oprocentowaniem jest na rynku wtórnym dodatnia, gdyż oprocentowanie obligacji jest coraz mniejsze – więc jest popyt na obligacje oprocentowane na przykład -1%, bo nowe obligacje dają -1.5%. Jeśli jednak trendy się odwrócą – ten mechanizm przestanie działać. Olbrzymie straty na obligacjach mogą być źródłem katastrofy. Tymczasem europejscy ekonomiści nie tylko nie potrafią wskazać skutecznej strategii zaradczej, ale nie zgadzają się nawet w diagnozie. Jedni uważają, że winna jest restrykcyjna polityka Niemiec. Inn wręcz przeciwnie – za błąd uznają działania EBC wbrew takiej polityce.