Wedle potocznej wiedzy mistrzem propagandy był hitlerowiec Goebels. Może i w Niemczech miał on jakieś osiągnięcia. Ale w Polsce to raczej został zapamiętany jako postać jednoznacznie negatywna. Obrzydliwa wręcz. No to co z niego za mistrz? Dobra propaganda polega na tworzeniu atmosfery w której pożądane kłamstwo wylęga się samo – przy współudziale szerokich mas ochotników. Ludziom łatwiej jest uwierzyć w kłamstwo, gdy pochodzi od ludzi im w jakiś sposób bliskich. Stąd taka efektywność propagandy budowanej wokół wspólnych wartości. Gdyby Goebels skupił się na wspólnym dla nas antykomunizmie, to nie wykluczone, że Hitler byłby dla polaków co najwyżej „kontrowersyjny” - jak zbrodniarze komunistyczni (z Jaruzelskim na czele).

Uniwersalnym chwytem propagandowym jest w Europie odwołanie do „europejskich wartości”, które dają nam poczucie wyższości. Deprecjonując przeciwnika od razu zyskujemy nad nim przewagę. Dlatego nie mówi się o Ukraińcach w Donbasie „separatyści”, tylko „terroryści”. Separatyzm nie jest sprzeczny z europejskimi wartościami, a terroryzm tak.

Aby nabrać dystansu, warto poczytać na temat propagandy z okresu I wojny światowej:

Drukowano relacje „naocznych świadków”, którzy przysięgali, że spotkali w Anglii żołnierzy rosyjskich! Pisano o pielęgniarkach w Belgii, którym żołnierze niemieccy obcięli piersi, o belgijskich dzieciach, którym obcinali ręce ( jedna z gazet zamieściła nawet rysunek żołnierza niemieckiego jedzącego obcięte dzieciom ręce!), o kanadyjskim żołnierzu przybitym do ściany bagnetami – innym razem był to żołnierz przybity do krzyża w miejsce zdjętej figury Chrystusa. Prasa opublikowała list wysłany z niewoli przez brytyjskiego żołnierza, któremu Niemcy obcięli język (ten sam motyw pojawił się później w prasie niemieckiej z tym, że oczywiście język obcięto żołnierzowi niemieckiemu). Pisano również, że Niemcy zarażają jeńców bakteriami gruźlicy.

W tej publikacji mało miejsca poświęcono roli propagandy w wywołaniu I wojny światowej. W tym czasie bowiem szczególnie aktywna była propaganda francuska. Obecnie w Polsce elity starają się zbudować podobną atmosferę, jak we Francji w przededniu I Wojny Światowej.