Amerykańska telewizja HBO zrealizowała film przy którym pracowało aż 160 prawników!!! Stacja spodziewa się bowiem lawiny pozwów „ze strony scjentologów, którzy znani są z wkraczania na sądowe ścieżki wojenne”. Film pod tytułem „Going Clear” demaskuje kulisy działania „kościoła scientologicznego”, do którego należą wielkie gwiazdy Hollywood. Ukazały się już demaskujące książki na ten temat. Jednak film ma obecnie znacznie większą siłę przekazu. Autorka jednej ze wspomnianych książek opowiada: Moc kościoła scjentologicznego bierze się przede wszystkim z kontroli, jaką Kościół ten sprawuje nad swoimi wyznawcami. Gdyby tylko zaryzykowali oni opuszczenie jego struktur, mogliby stracić nie tylko rodzinę i najbliższych przyjaciół, ale także szansę na wieczność, którą ta "religia" im obiecuje. Siłę tą wzmacnia dodatkowo fakt posiadania całkowitej, szczegółowej wiedzy o dosłownie każdym z wyznawców. Należy dodać, że formą kontroli jest także już sam fakt zainwestowania w Kościół i tworzącą go społeczność swojego czasu, swoich pieniędzy oraz swoich uczuć, emocji.

[…]

Trzeba mieć pieniądze, by móc zapłacić za rozmaite "usługi religijne", dlatego wielu ludzi decyduje się nawet na zastawienie własnego domu, byle zdobyć środki na ten cel, co nieraz doprowadza ich do poważnych kłopotów finansowych. A jaka jest rola celebrytów w tym Kościele? Cóż, oni są rekrutowani nie tyle dla pieniędzy, jakie posiadają, ale ze względu na wpływ, jaki mogą wywierać na rzesze ludzi.

Oni nie wyznają wiary w żadnego boga, oni uczą, że każdy może stać się swoim własnym wszechwiedzącym i wszechmogącym bogiem. Celem scjentologii ma być w istocie sprowadzenie człowieka do jego naturalnego stanu całkowitej wolności poprzez oczyszczenie ludzi "skażonych przez chwile cierpienia, jakich doświadczyli".

Widać w tych regułach wpływy hinduizmu. Rozwój kościoła scientologicznego jest też w pewnym sensie potwierdzeniem racji Jana Pawła II, który z dystansem odnosił się do religii wschodu. Mówił on (m.in. w biograficznej książce „Przekroczyć próg nadziei”), że chrześcijanie powinni duchowych wartości szukać w swojej tradycji. Charakterystyczna dla chrześcijaństwa bezpośrednia relacja człowieka z Bogiem stanowi zabezpieczenie przed manipulacjami. Jeśli w religii brakuje Boga, to sakrum (świętość) zostaje usytuowane gdzie indziej – najczęściej w samym człowieku. Niemiecki faszyzm pokazał do czego to może doprowadzić. Innym rozwiązaniem – charakterystycznym dla sekt – jest podporządkowanie jakiemuś guru. W kościele scientologicznym najwyraźniej mamy do czynienia z działaniami charakterystycznymi dla sekty. Po premierze filmu, ujawnono kilka pokazanych w nim ciekawostek:

1. Kościół Scjentologii przyczynił się do rozpadu małżeństwa Toma Cruise i Nicole Kidman.
Według zeznań Marty Rathbun, dawniej drugiej najwyższej rangą „kapłanki” Kościoła scjentologicznego (do roku 2004) dla szefa (David Miscavige) podejrzanym był ojciec Nicole Kidman, którego był znanym psychologiem. Dla scjentologów psychiatria i psychologiato potencjalne źródło problemów. Dlatego postanowiono pomóc jednemu z najznamienitszych wyznawców (Cruise) pozbyć się zagrożenia (żony - Nicole Kidman),

2. Kościół podobno znęca się fizycznie nad członkami i szantażuje tych, którzy próbują go porzucić. Jedną z ofiar jest podobno John Travolta, który pozostaje w kościele, ponieważ jego teczka osobowa zawiera wiele brudnych spraw. To efekt wielu lat duchowego "audytu" - procesu, w którym scjentolodzy ujawniają swoje najskrytsze tajemnice, które są skrzętnie zapisywane. W razie próby zerwania z kościołem, informacje te zostaną ujawnione.

3. Ilość wyznawców zmniejszyła się do 50.000 – ale to i tak bardzo dużo (w kilku krajach Europy jest zakazany).

4. Kościół scientologiczny to przede wszystkim biznes. Jego olbrzymie bogactwo jest szacowane na ponad 1 mld USD. Niektórzy członkowie zastawiali domy, aby opłacić członkostwo.