Teorie spisku pojawiają się, gdy brakuje pełnej informacji o procesach, których skutki obserwujemy. Na przykład wiele decyzji na styku polityki i gospodarki jest podejmowanych pod przykrywką „tajemnicy handlowej”. Widząc ich absurdalność, możemy się domyślać, że albo chodzi o spisek, albo decyzje podejmował jakiś głupek. Najbardziej skrajnym przykładem tego typu była próba sprzedaży przez rząd Hanny Suchockiej KGHM za kwotę 400 mln USD. Czy nasza dyplomatka wygląda na idiotkę? Nie. Może więc jednak ta transakcja była przygotowana w wyniku spisku?

W dyskusjach polityków określenie „spiskowa teoria dziejów” ma zawsze charakter kpiny i zastępuje brak merytorycznych argumentów. Ci sami ludzie, którzy używają takich erystycznych chwytów nie wzdrygają się jednak przed snuciem spiskowej wizji dziejów, gdy im to pasuje. Obecnie wszystkie media głównego nurtu oraz zdecydowana większość polityków z zapałem snuje wizję rosyjskiego spisku, nie zadając sobie trudu jej konfrontacji z rzeczywistością. Bo to wymagałoby wzięcia pod uwagę stanowisk głównych aktorów dramatu i wtedy okazałoby się, że oskarżenia Rosjan pod adresem naszego Wielkiego Brata zza oceanu o destabilizację Ukrainy są tak samo dobrze (a może lepiej) uzasadnione, jak oskarżenia Amerykanów formułowane pod adresem Putina.

 

Dla Amerykanów z kolei rzeczą pewną jest, że Edward Snowden, to ruski szpieg. Nie zawahają się przed niczym, aby to „udowodnić”. Najpierw dowodem na to, że Snowden to szpion miały być przekonania anonimowego urzędnika, który zna kogoś, kto zna pracowników amerykańskieg wywiadu ;-). Wczoraj się okazało, że był „szkolony na szpiega”, gdyż zaprzeczył jakoby był zwykłym hakerem.

Formułowaniu teorii spiskowych z lubością oddają się nasi publicyści ekonomiczni. Nie obchodzą ich rzeczywiste mechanizmy działające w gospodarce, ale wyłącznie uzasadnienia zgodne z wyznawaną ideologią. Doskonale widać w publicystyce objaśniającej przyczyny kryzysu finansowego z 2008 roku. Liberałowie chłostali amerykańskie państwo za ingerencję w rynek (która miała ułatwić zakup domu biednym Murzynom). Nie przeszkadzało im zupełnie to, że gdyby lenistwem Murzynów chcieć objaśnić brakujące miliardy, to każdy Murzyn musiałby mieszkać w pałacu nie płacąc za niego ani dolara. Gdy zaczęło pojawiać się więcej informacji na temat rzeczywistych mechanizmów, do kontrataku przystąpili socjaliści - dowodząc, że tylko kontrola państwa nad kapitalistami może powstrzymać ich nieogarnioną chciwość. Tymczasem ta chciwość może być nieograniczona właśnie dzięki kontrolowaniu władzy politycznej. Czy więc nie jest naiwnością sądzić, że oni sami siebie będą ograniczać?

 

Szkodliwość teorii spisku

Skoro tropienie spisków jest tak powszechne, to może należy uznać, że każdy ma do tego prawo i nie ma się co oburzać? Prawo każdy ma - i owszem. Ale „niedowiarkowie” mają jeszcze większe prawo do krytycyzmu. Najważniejszym złem tropienia spisków jest bowiem odwracanie uwagi od rzeczywistych i ewidentnych zagrożeń i nieprawidłowości.

Jeśli dysponujemy mocnymi dowodami lub przesłankami opartymi na fachowych analizach, przyjęcie hipotezy spisku może ułatwić zrozumienie rzeczywistości. Gdy natomiast tropieniem spisku zajmują się ludzie niekompetentni, wybiórczo dobierając fakty do założonej tezy, to ich działanie tylko potęguje chaos i utrudnia odkrycie prawdy.

Nowy dział portalu argumenty.net zatytułowany „Teoria spisku” jest poświęcony analizie różnych potencjalnych i wymyślonych spisków.