Słynny przed laty sprawozdawca sportowy Jan Ciszewski potrafił snuć opowieść o meczu luźno związaną z tym, co dzieje się na boisku. Podobnie wyglądają relacje z Ukrainy. Trwa tam ofensywa wojsk ukraińskich, które walczą z separatystami (w oficjalnej propagandzie: z terrorystami).

Działania te według Rosjan wyglądają następująco:

Trwa tam operacja wojskowa, rośnie liczba ofiar, niszczona jest infrastruktura cywilna.

A to wersja ukraińska:

W ciągu ostatniej doby pododdziały sił operacji antyterrorystycznej wyzwoliły cztery miasta obwodu donieckiego: Słowiańsk, Kramatorsk, Drużkiwkę i Konstantynówkę. Nad budynkami rad miejskich podniesiono flagi państwowe Ukrainy.

I jeszcze do kompletu wersja separatystów:

Przewodniczący Rady Najwyższej Donieckiej Republiki Ludowej, Denis Puszilin, dnia 5 czerwca oskarżył Władimira Putina o zdradę i poprosił mieszkańców Sławiańska o przebaczenie. Taka informacja pojawiła się na Twitterze szefa Donieckiej Republiki Ludowej. „Co powiedzieć. Wlali w nas nadzieję. Zapewnili i porzucili. Piękne były słowa Władimira Putina o obronie narodu rosyjskiego i obronie Noworosji. Ale to były tylko słowa”.

 

Naprawdę dużą elastycznością umysłu muszą się wykazać czytelnicy czasopism o dłuższym cyklu wydawniczym. Na przykład opiniotwórczy tygodnik The Economists zastanawia się jak zachód powinien odpowiedzieć na rosyjską agresję. Dla cytowanych znawców tematu jest oczywiste, że jeśli siły ukraińskie będą zyskiwać przewagę nad rebeliantami, to Rosja musi się bardziej zaangażować – bo przecież Ameryka zawiesza poparcie dla rebeliantów Syrii (którzy stają się terrorystami dopiero po przekroczeniu granicy z Irakiem).

Przeraża bezduszność tych kalkulacji robionych z dala od łez i krwi przelewanej na Ukrainie. Bardziej zaangażowane relacje można znaleźć jedynie na niszowych portalach internetowych. Jeden z autorów Obserwatora Politycznego opisuje sytuację w Donbasie:

To ostatnia chwila na opamiętanie się, legenda hekatomby krwi i legenda rzezi Nowej Rosji mogą jeszcze nie zaplamić kart historii tej umęczonej części Słowiańszczyzny i ukraińskiego Narodu, na którego rachunek dzieją się te dramatyczne wydarzenia.

To nie czas na Termopile! Tego nie potrzebują Słowianie! To czas na dialog, dialog iście sokratejski! Być może dla dobra bombardowanej ludności bohaterscy obrońcy opuszczą swoje stanowiska. Inaczej będzie rzeź.

 

W innej relacji na tym samym portalu padają oskarżenia pod adresem nowych władz Ukrainy: Cel jest jeden – złamać Donbas, dokonać czystki etnicznej – przepędzając jak najwięcej Rosjan wszelkimi metodami. Rosyjska telewizja pokazywała reportaż z granicy ukraińsko-rosyjskiej, gdzie stojące na poboczu drogi kolumny samochodów i pieszych uchodźców boją się „filtrowania” przez ukraińskich pograniczników, którzy oddzielają młodych mężczyzn od ich rodzin. Jedynym sposobem na spokój jest – wedle relacji – opłacenie się „troskliwym rodakom z Kijowa” W tle kadru, około 300 metrów powiewa dostojnie trójkolorowa flaga Federacji Rosyjskiej, tyle może dzielić ludzi od wolności, bezpieczeństwa, porządku i braku strachu o własne życie…

 

Ten sam autor obwinia także Unię Europejską:

To drugi przykład w Europie – po Kosowie, budowy państwowo-narodowego mitu założycielskiego w oparciu o wrogość, nienawiść i ksenofobiczną negację. TO JEST PRZERAŻAJĄCE. Europa przyzwalając na taki rozwój wypadków zarówno w Kosowie jak i na Ukrainie sama sobie zaprzecza i sama pogrzebała swoje wartości.