Główna strona opiniotwórczego dziennika straszy tytułem:

Putin do Barroso: Jeśli zechcę, wezmę Kijów w dwa tygodnie

A pod spodem: Rosyjski prezydent zagroził szefowi Komisji Europejskiej, że jeśli Europa nadal będzie straszyła Rosję sankcjami, jej wojska zajmą stolicę Ukrainy - donosi włoski dziennik "La Repubblica".

Jeśli ktoś jest dociekliwy i zajszy do artykułu, to przeczyta między innymi:

Trochę inną wersję tej rozmowy podaje dziennikarz "Financial Times" Peter Spiegel. Jak poinformował na Twitterze, Putin powiedział Barroso, że "gdyby Rosja rzeczywiście najechała na Ukrainę, w dwa tygodnie byłaby w Kijowie".

TROCHĘ!!!

W innych warunkach byłby tu odpowiedni dowcip o samochodach, które rozdawano na Placu Czerwonym w Moskwie (w rzeczywistości nie samochody, ale rowery i nie rozdawali, tylko kradli).

Ale sytuacja na świecie jest poważna i giną tysiące ludzi.

Jakim trzeba być bydlakiem, żeby w tej sytuacji uprawiać takie „dziennikarstwo”?

Na trochę bardziej dbającym o jakość informacji portalu można przeczytać:

Urzędnicy unijni potwierdzają słowa Putina do Barroso, że gdyby faktycznie najeżdżał Ukrainę, byłby w Kijowie w dwa tygodnie.

Wczoraj stanowisko Putina, który chce rozmawiać o organizacji społeczeństwa i państwa na Wschodniej Ukrainie, zamieniło się w amerykańskim tłumaczeniu na żądanie niepodległości dla zachodniej Ukrainy.

O co tym ludiom chodzi?

O kolejną wojnę?

O nowe miliony ofiar, na których grobach kolejne pokolenia bydlaków (nazywających siebie „politykami”, albo i „mężami stanu”) będą ronić sztuczne łzy?

Putina porównuje się do Hitlera. Tymczasem sytuacja bardziej przypomina okres przed I Wojną Światową. To wtedy propaganda prowojenna wzniosła się na szczyty. Jak mówi badacz tego okresu Włodzimierz Borodziej: o wybuchu I wojny światowej przesądził „miesiąc hańby” następujący po zamordowaniu Franciszka Ferdynanda. Wtedy elity polityczne uwierzyły w to, co im demagogicznie wmawiali wojskowi (niektórzy z nich prywatnie byli zresztą całkiem innego zdania), że batalia będzie krótka, niemal przyjemna, a na pewno zwycięska. Wojna nie była nieuchronna. Zwłaszcza środek i wschód kontynentu wciągnięte zostały w konflikt przez zaślepione imperia.

Teraz też nie jest nieuchronna. Nie znaczy to jednak że jej nie będzie.

https://www.youtube.com/watch?v=w5hsZBIMIl0