Plany wyrzucenia Grecji ze strefy euro są coraz bardziej realne. Brytyjski „The Times”, ujawnia dokument opracowany przez Ministerstwo Finansów Finlandii, który świadczy o przygotowaniach członków unii walutowej do pozbawienia Grecji wspólnej waluty: „Przy milczącej zgodzie innych państw strefy euro uruchomiono proces, w wyniku którego Grecja może być wykluczona ze strefy euro”. 

Czy to oznacza, że proces motywowanej politycznie integracji Europy poszedł za daleko? Grecja nie jest w tym kontekście wyjątkiem. W wielu krajach do głosu dochodzą partie eurosceptyczne i nacjonalistyczne. Niedawno z kandydowania do UE zrezygnowała Islandia. Wielka Brytania grozi od lat referendum, które prawdopodobnie zakończyło by okres członkostwa tego państwa w UE. Do tego dochodzą głosy separatystów kwestionujących obecny podział polityczny Europy.

Wbrew pozorom te działania nie oznaczają wcale odejścia od kontrowersyjnej zasady dominacji polityki nad gospodarką. Wręcz przeciwnie. Wyrzucenie Grecji wydaje się być skutkiem politycznego sporu między Grecją a Niemcami. Włosi dostrzegają podobieństwo nacisków na Grecję do działań, jakie doprowadziły do odsunięcia Berlusconiego. Według Il Giornale państwa europejskie stosują wobec Grecji "szantaż gospodarczy", żądając od premiera kraju Aleksisa Tsiprasa powołania nowej koalicji. Chodzi o partie PASOK i To Potami, które przegrały w wyborach. Tyle, że Grecy nie wydają się być skłonni do ustępstw. Wizyta premiera Grecji w Rosji była związana z poszukiwaniem alternatywy dla UE. Grecy zamierzają zacieśniać współpracę z krajami BRICS i USA.

Proces integracji UE zaczął się od wielkiej idei pokoju i pojednania w duchu chrześcijańskim. Po odrzuceniu chrześcijaństwa proces integracji stał się elementem walki politycznej. To prowadzi do dominacji silnych nad słabszymi. Skutkiem tego narody małe ale dumne – takie jak Grecy i Węgrzy odrzucają taką koncepcję integracji.