Barack Obama przejdzie do historii jako ten, który rozbroił „irańską bombę atomową”. Choć naturalny cel tej bomby – Izrael jest innego zdania. Zdaniem premiera Netanjahu "Iran będzie miał teraz ułatwione zadanie w uzyskaniu broni jądrowej. Wiele ograniczeń, które miały temu zapobiec zostanie teraz zniesionych".

Innym ciekawym aspektem zakończonych właśnie negocjacji, był udział w nich Rosji. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który uczestniczył w finale rozmów, zapowiedział, że zapowiedział, że Rosja będzie sprowadzać z Iranu nisko wzbogacony uran w zamian za uran naturalny. Weźmie też udział w przebudowie zakładów w Fordo, aby mogły produkować stabilne izotopy wykorzystywane w przemyśle i do celów medycznych.

Wygląda więc na to, że Rosja wróciła do roli partnera USA. Barack Obama ujawnił właśnie, że kilka tygodni temu rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Putinem, na temat Syrii. Dni prezydenta Baszara al-Asada zdają się być policzone. Istnieje niebezpieczeństwo, że Syria znajdzie się pod panowaniem islamistów. Kończący swoją kadencję Barack Obama nie chce być zapamiętany jako ten, który wyhodował Państwo Islamskie (ISIS).

Zdjęcie (źródło) zrobiono w Syrii na początku 2014 roku.