Po co próbować włamywać się do serwisów Google, Apple czy Facebooka, skoro użytkownicy tych samych haseł używają na różnych innych, dużo słabiej zabezpieczonych stronach. Korzystając z tego hakerzy tworzą olbrzymie zbiory haseł i kradną dane. W ten sposób przechwycono zdjęcia i filmy wysyłane przez Snapchat. Taki sam atak nastąpił też ostatnio na serwis Dropbox.
We wrześniu, rosyjscy hakerzy opublikował listę 5 milionów haseł do różnych dostawców usług poczty elektronicznej, w tym Gmail. Wiele z tych kont zostało już zamknięte, albo ma zmienione hasła. Ale ten zbiór nadal pozostaje użyteczny do dalszych ataków.

 

Wniosek jest prosty: chcąc chronić dane w internecie, stosuj różne hasła i często je zmieniaj.