Czy istnieje szatan, czyli zło w formie osobowej? Doktryna chrześcijańska odpowiada na to pytanie twierdząco. Jest to jednak prawda, w którą wątpi chyba największy odsetek chrześcijan. Nie została także uwzględniona wśród podstawowych „sześciu prawd wiary”.

Ci sami ludzie, którzy wykluczają istnienie szatana, są często skłonni uwierzyć w istnienie bezgranicznie złych osób, które w tajemnicy knują na naszą zgubę (zob. Teorie spiskowe). Po kryzysie roku 2008 skłonni jesteśmy doszukiwać się spisków w świecie finansów.

O takich działaniach opowiada przypomniany wczoraj przez telewizję Polsat film „Bank”. Tytułowy bank działa jak mafia, nie wahając się nawet przed korzystaniem z usług płatnych zabójców. Bank finansuje handel bronią, podsycając różne zbrojne konflikty. Bo wojna generuje dług. A kto kontroluje dług, ten ma władzę. Bez trudu rozpoznajemy jeden z głównych wątków „Wojny o pieniądz”. Nawiasem mówiąc, oparta na faktach historia działań Goldman Sachs mogłaby być bardziej fascynująca (bank ten wsławił się między innymi udziałem w doprowadzeniu do ruiny Grecji i Libii ).

O rzeczywistym istnieniu mrocznego świata zbrodni, który trzęsie finansami świata zdają się świadczyć dochodzące stamtąd wiadomości. Na przykład tajemnicza seria samobójstw ludzi związanych z finansami. Kilka dni temu samobójstwo popełnił były dyrektor generalny ABN Amro Holandia, Jan Peter Schmittmann. Wcześniej zabił żonę i jedną z córek. Relacjonując to wydarzenie Bloomberg pisze: ostatnie zgony finansistów na całym świecie rodzą obawy o zdrowie i psychiczne poziomu stresu w tej branży. W ostatnim czasie podobnych zgonów było już kilkanaście.

Czy rzeczywiście wszystkiemu winien stres? Powstała książka, w której autorzy badają to zjawisko. Według nich nie ma bardziej stresującego zajęcia, niż bankowość inwestycyjna (czyli spekulacje giełdowe). Nawet jeśli to prawda, trudno zaakceptować to, że naturalny charakter pracy prowadzi do samobójstw. Musi w tym być coś jeszcze. Może winny jest system motywowania ludzi do pracy, jaki jest często stosowany w korporacjach. Sprowadza się on do tego, by przekonać pracowników, że praca jest dla nich najważniejsza. Że człowiek żyje aby pracować, a nie tylko pracuje aby żyć.

Jeśli zaś chodzi o charakter pracy współczesnego bankiera to źródłem stresu nie są jedynie ryzyko i koszmarnie duże pieniądze, jakimi spekulanci zarządzają. To także wyjałowienie tej profesji z zasad etycznych, które przecież stanowią istotę człowieczeństwa. Czy można z czystym sumieniem hołdować zasadzie, że „chciwość jest cnotą”? Może jednak szatan istnieje i on jest autorem tej zasady?

Racjonalne myślenie każe nam jednak wątpić w prawdziwość obrazu świata prezentowanego w amerykańskich filmach. Przekonanie, że wystarczy zabić złych ludzi lub ograniczyć ich wpływy, aby uczynić świat lepszym jest infantylne (choć zdaje się, że ono ze świata filmu przeniknęło do amerykańskiej polityki). Zło współczesnego świata tkwi w strukturach i mechanizmach, jakie nim rządzą. Taką opinię można znaleźć w encyklice Jana Pawła II: „należy koniecznie napiętnować istnienie mechanizmów ekonomicznych, finansowych i społecznych, które, chociaż są kierowane wolą ludzi, działają w sposób jakby automatyczny, umacniają stan bogactwa jednych i ubóstwa drugich”. Nie wiemy, czy te struktury są wykorzystywane świadomie przez złych ludzi, czy też zło rodzi się z podporządkowania ludzi tym strukturom. Naprawę świata możemy podjąć poprzez budowę alternatywnych struktur podporządkowanych dobru człowieka.

 

Temu zagadnieniu jest poświęcony dział na argumenty.net pod tytułem „Godne społeczeństwo”, który niniejszym tekstem inaugurujemy.

 

Jerzy Wawro, 2014-04-09

 

Ilustracja pochodzi ze strony http://hopenchangecartoons.blogspot.com/2010/04/devil-in-details.html, podważającej szczerość intencji Obamy, jako opozycji wobec Wall Street.