Podatki w Polsce to niesprawiedliwość wołająca o pomstę do nieba.

1. Przede wszystkim podatek „pogłówny” w postaci składek ZUS od osób prowadzących działalność gospodarczą. Jest to najbardziej niesprawiedliwy podatek, płacony bez względu na to czy osiągamy dochód. Narastające rozwarstwienie społeczne powoduje, że w ubogich regionach zarobki są kilkakrotnie niższe, niż w dużych miastach. Siłą rzeczy przekłada się to na niższe ceny usług i mniejsze zyski drobnych przedsiębiorstw. Jeśli w Warszawie firma z danej branży wypracuje 5tys zysku, to 1tys podatku na ZUS może nie być uciążliwe. Taka sama firma na prowincji może liczyć na zysk nawet dwukrotnie mniejszy, a wówczas podatek prowadzi do przekroczenia granicy ubóstwa. W sposób ewidentny napędza to szarą strefę, albo prowadzi do zaniku działalności gospodarczej. Przedsiębiorca najczęściej staje się „słoikiem” albo emigrantem.

2. Drugim elementem niesprawiedliwości jest niska kwota wolna od podatku. Osoby zarabiające niewiele są przez to pozbawiane przez państwo części dochodu nawet wtedy, gdy nie wystarcza on na utrzymanie rodziny.

3. Kolejny istotny problem to zgodność systemu podatkowego z zasadą pomocniczości. Poza podstawowymi zadaniami państwa (obronność i bezpieczeństwo), wszystkie inne powinny uwzględniać zasadę pomocniczości, a finansowanie z podatków powinno uwzględniać lokalne potrzeby i uwarunkowania. Siłą rzeczy podatek lokalny jest bardzo dobrym rozwiązaniem.

4. Ostatnim problemem związanym z podatkami jest złożoność tego systemu. Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której przeciętny człowiek nie jest w stanie samodzielnie ogarnąć systemu podatkowego w całej jego złożoności

Poniżej zostanie zaprezentowana propozycja reformy systemu podatkowego, z uwzględnieniem powyższych problemów.

Propozycja ta była już prezentowana w 2012 roku (tu i tu) – stąd trochę nieaktualne liczby w obliczeniach. Ich uaktualnienie nie zmienia poprawności podanej argumentacji.

 

Podatek liniowy

Pierwszą propozycją uproszczenia podatków i bardziej sprawiedliwego ich naliczania, był podatek linowy zaproponowany w roku 2005 przez Zytę Gilowską (wówczas PO).

W Polsce płacimy trzy podatki: PIT CIT i VAT. W przypadku podatku VAT należy odrębnie potraktować obrót środkami trwałymi (ST). Uproszczony sposób obliczania podatków pokazują poniższe wzory:

  • wartość_dodana = Sprzedaż - zakupy + zmiana_zapasów

  • VAT = stawka1 * (Sprzedaż - zakupy) = stawka1 * (wartość_dodana - zmiana_zapasów)

  • VAT_ST = stawka1 * (sprzedaż_ST - zakup_ST - inne zakupy inwestycyjne)

  • dochód = sprzedaż - zakupy + zmiana_zapasów - amortyzacja - płace - koszty finansowe = wartość dodana - amortyzacja - płace - koszty finansowe

  • CIT = stawka2 * (wartość dodana - amortyzacja - płace - koszty_finansowe)

  • PIT = stawka3 * (płace - kwota_wolna)

W powyższym wzorze kwota_wolna to oczywiście suma kwot wolnych od podatku dla każdego pracownika.

Założenia podatku liniowego zakładały, że stawka1=stawka2=stawka3.

Otrzymujemy:

podatek = VAT + VAT_ST + PIT +CIT = stawka * (wartość_dodana - zmiana_zapasów + sprzedaż_ST - zakup_ST - inne zakupy inwestycyjne + wartość dodana - amortyzacja
- płace - koszty_finansowe + płace - kwota wolna) 
= stawka * (2*wartość_dodana - zmiana_zapasów + sprzedaż_ST - zakup_ST - inne zakupy inwestycyjne - amortyzacja - koszty_finansowe - kwota wolna)

Jeśli przyjmiemy, że inwestycje = zakup_ST + inne zakupy inwestycyjne – sprzedaż_ST, to łączny podatek płacony przez przedsiębiorstwo można wyrazić wzorem (1):

podatek = stawka * (2*wartość_dodana - zmiana_zapasów - inwestycje - amortyzacja - koszty_finansowe - kwota wolna)

Wprowadzenie podatku liniowego bez rozwiązania kwestii opodatkowania osób o najmniejszych dochodach prowadziłoby do wpędzenia w nędzę kolejnych grup podatników (zwłaszcza, że politycy PO chcieli likwidacji kwoty wolnej). Ta oczywista prawda była w kampanii wyborczej 2005 roku tłumiona propagandą głoszącą, że wszyscy na tym podatku zyskają. Było to tak głupie, że nawet wyborcy PO nie dali się nabrać. Jednak sama idea podatku liniowego ma podstawową zaletę, którą należy wykorzystać: jest to podatek prosty.

 

Ujednolicenie podatków

Warto zwrócić uwagę, że wprowadzenie podatku liniowego praktycznie uniezależniłoby wpływy do budżetu od wielkości płac! Główną wartością, od której zależałyby wpływy podatkowe staje się wartość dodana. Wielkość ta ma jedną ważną zaletę: jest łatwa do skontrolowania. Zakupy i sprzedaż są wielkościami obiektywnymi i nie podlegają kreatywnej księgowości (choć niestety w praktyce pozostaje na nią miejsce).

Spróbujmy się zastanowić nad utrzymaniem takiego prostego sposobu liczenia podatków, bez przesądzania o jednolitych stawkach (i z zachowaniem kwoty wolnej). Przekształćmy w tym celu wzór (1), wydzielając VAT:

podatek = stawka * (2*wartość_dodana - zmiana_zapasów - inwestycje - amortyzacja - koszty_finansowe -
kwota wolna) 
= VAT + stawka * (wartość dodana - inwestycje -amortyzacja - koszty finansowe - kwota wolna)

Składniki: inwestycje, amortyzacja, koszty finansowe wynikają z działalności inwestycyjnej przedsiębiorstwa. Wprowadzanie ich do podstawy opodatkowania może wyrażać politykę państwa wobec inwestycji. Przyjmuje się, że państwo powinno sprzyjać inwestycjom. Może to jednak robić bez komplikowania systemu podatkowego. Banki mają przywilej kreowania pieniędzy. Polityka państwa może wiązać ten przywilej z finansowaniem inwestycji oraz z własnym udziałem w tym procesie przez opodatkowanie instytucji finansowych. Gdyby kierując się tymi przesłankami w podatkach od przedsiębiorstw pominąć czynniki związane z inwestycjami, otrzymamy prosty wzór: podatek =VAT + stawka * (wartość dodana - kwota wolna), czyli po uwzględnieniu faktu, że kwota wolna jest zależna od ilości pracowników, mamy wzór (2):

podatek = VAT + stawka * (wartość_dodana - ilość_zatrudnionych * kwota_wolna 

Czy jednak nie zapomnieliśmy o podatku PIT? Nie - jak zauważono wyżej, przy ujednoliceniu stawek płace nie wpływają na wielkość przychodów podatkowych. Nie ma więc potrzeby, by pracowniki rozliczał PIT. Mamy tylko podatek od przedsiębiorstw. Z drugiej strony nie byłoby sprawiedliwe, gdyby kwota wolna była taka sama dla ojca rodziny wielodzietnej i samotnego człowieka. Zamiast ilości zatrudnionych należy więc uwzględnić ilość zatrudnionych wraz z nie pracującymi członkami rodziny (każdego liczymy tylko raz). Mamy więc (3):

podatek = VAT + stawka * (wartość_dodana - ilość_zatrudnionych_z_rodziną * kwota_wolna)

Zakładamy że część dochodu, jaką pracodawca dzieli się z pracownikiem jest nie opodatkowana do wysokości kwoty wolnej. Stąd pojawia się ten ujemny czynnik. Od strony pracownika to informacja: państwo nie chce i zabierać środków niezbędnych do życia. Oczywiście ilość zatrudnionych mus uwzględniać także właściciela przedsiębiorstwa wraz z rodziną!

 

Podatki lokalne w miejsce podatku dochodowego

Z jednej strony państwo nie powinno ingerować w funkcjonowanie społeczeństwa tam, gdzie obywatele mogą sami dać sobie radę. Z drugiej zaś strony - konieczne jest finansowanie różnych działań w sferze publicznej (od szkolnictwa po infrastrukturę). Związane z tym problemy są mniejsze, jeśli pozostawić demokratycznej decyzji obywateli jaki zakres działań wspólnotowych chcą finansować i jakie powinny być w związku z tym podatki. Już w tej chwili część podatków pozostaje w samorządach. Dlaczego nie zastosować reguły, że pozostaje całość, przy założeniu istnienia jakiegoś mechanizmu wspólnotowego (solidarności)? Ten mechanizm umożliwiałby wspieranie słabszych obszarów w imię jednolitego rozwoju oraz podejmowanie inwestycji w większej skali.

Na podstawie wzoru (3) chciałbym zaproponować:

  • podatek = VAT + podatek lokalny

  • podatek lokalny = stawka * (wartość_dodana - ilość_zatrudnionych_z_rodziną * kwota_wolna)

 

Stawka i kwota wolna mogłyby być określane odgórnie w jakimś przedziale i ustalane przez samorządy.

Zmiana polega więc na rezygnacji z podatku dochodowego (CIT i PIT) i wprowadzeniu w to miejsce podatku lokalnego od przedsiębiorstw. Podatek ten można rozumieć jako opłata za korzystanie z zasobów lokalnych. Naliczany byłby (tak jak VAT) od wartości dodanej. Dzięki temu jego naliczanie, ściąganie i kontrola byłyby proste.

 

Jakie stawki?

Przyjmijmy, że przychody państwa z tytułu podatku VAT wynoszą 100mld PLN, przy średniej stawce 16% (są to kwoty zbliżone do realnych). Otrzymamy wartość dodaną w wysokości 625mld. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wynosi (według GUS) około 5,5mln osób. Zakładając, że każda z tych osób ma 1,5 osoby na utrzymaniu, dostajemy ilość zatrudnionych z rodzinami 13,75mln. Suma podatków lokalnych liczymy przy kwocie wolnej 5tys PLN i stawce 15%:

15% * (625mld - 13,75mln * 5tys) = 83mld

Czyli o wiele więcej, niż obecnie daje PIT i CIT łącznie.

Możemy zastosować jednolitą stawkę VAT w wysokości 15% (minimum wymagane przez UE) - wówczas otrzymamy podatek VAT w wysokości 94mld, a łączne wpływy z tytułu podatków (PIT+CIT+VAT) będą zbliżone do obecnych.

Jak widać, jest możliwe wprowadzenie bardzo prostego podatku liniowego w wysokości 15%-16% przy kwocie wolnej 5tys zł. Jednak pozostałby problem największy: ZUS. Dlatego aż takie obniżenie podatków nie jest możliwe.

 

Likwidacja opodatkowania pracy

Podnosząc stawki tego podatku moglibyśmy zrezygnować ze składek ZUS. Załóżmy, że zamiast obniżać VAT, podniesiemy stawki podatku lokalnego o którym mowa do takiego poziomu jak VAT (23%). Uzyskamy z tego podatku w ciągu roku:

23% * (625mld - 13,75mln * 5tys) = 128mld

Dane według planów za rok 2012:

  • CIT – 29.6 mld

  • PIT – 42.4 mld

Razem : 72mld

Różnica daje aż 56mld, podczas gdy obecnie składki na fundusz emerytalny wynoszą około 48mld. Jednak na wypłaty emerytur wydajemy prawie dwa razy więcej (84mld).

Mamy 6mln osób w wieku poprodukcyjnym. Rezygnując z ZUS i wprowadzając emeryturę państwową możemy bez szkody dla budżetu przeznaczyć na wypłaty emerytur 36mld (84-48 – obecne dofinansowanie ZUS) + 56mld (większy podatek) = 92mld.

 

Emerytura obywatelska

Rezygnując z fikcji składek (które są de facto podatkiem) możemy wprowadzić emeryturę obywatelską. Jaka byłaby jej wysokość? Na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym otrzymujemy:

92mld/6mln = 15333 rocznie, 1277 zł miesięcznie.

Jest to kwota „na rękę” (nie opodatkowana).

 

Podsumowanie

Zaproponowany system opodatkowania wydaje się mieć wiele zalet:

  • całkowita likwidacja PIT od osób nie prowadzących działalności gospodarczej,

  • bardzo łatwy w wyliczeniu i ściąganiu,

  • łatwość kontroli, uszczelnienie systemu,

  • wysoka kwota wolna; na przykład właściciel kiosku z 4-ro osobową rodziną, zatrudniający ekspedientkę z jedną osobą na utrzymaniu, nie zapłaci w ogóle podatku (poza VAT'em), póki jego zysk nie przekroczy w roku 6*5tys = 30tys PLN;

  • brak przymusu zarabiania dla podmiotów gospodarczych zniesie bariery dla przedsiębiorczości;

  • likwidacja ZUS zniesie najbardziej niesprawiedliwy podatek i spowoduje rozwój ubezpieczeń;

 

Jerzy Wawro, 2 maja 2014