Drukuj
Kategoria: Stan Bezprawia

Wydawać by się mogło, że motocyklowa wycieczka to wydarzenie bez większego znaczenia. Przynajmniej póki odbywa się w spokoju i motocykliści zachowują się zgodnie z prawem. Okazuje się jednak, że w Polsce wszystko może urosnąć do wydarzenia rangi państwowej. Oczywiście poza rzeczami ważnymi. Nie jest więc ważne, że Polacy gremialnie popierają tak bezczelnych obłudników, na widok których każdemu normalnemu człowiekowi robi się niedobrze („zgoda buduje” = wybierz Polskę rozsądną). Nie jest ważne, że kandydat na prezydenta knuł z byłym premierem, aby zapłacić haracz żądany przez „holocaust industry”. Nie jest ważne, że polska polityka jest zaprzeczeniem dbałości o polską rację stanu (większość Polaków nawet nie słyszała o ISDS). Nie jest ważne nic, co może wpłynąć na losy Polaków. Wskutek podsłuchów okazalo się, że z tej sytuacji zdają sobie sprawę nawet najważniejsi politycy w kraju.

Co jest zatem ważne? Liczy się tylko to, aby dokopać Putinowi. A on lubi „Nocne Wilki” - więc my ich nie lubimy.

To jeszcze dałoby się zrozumieć. Można zrozumieć nawet zbudowanie na tej podstawie dyplomatycznego konfliktu:

Motocykliści z Rosji, w tym sympatyzująca z Władimirem Putinem grupa o nazwie "Nocne Wilki", chcieli rajdem z Rosji do Niemiec uczcić rocznicę zakończenia II wojny światowej.
Siergiej Andriejew potwierdził, że Ambasada Rosji w Warszawie otrzymała notę polskiego MSZ. Według niego znalazły się tam sformułowania, że strona rosyjska nie przedstawiła trasy przejazdu rosyjskich motocyklistów i miejsc, które chcą odwiedzić. Nie podano też, gdzie mają nocować obywatele Rosji. - Nie zgadzamy się z decyzją polskich władz, w trakcie ostatniego tygodnia wielokrotnie przekazywaliśmy im szczegółową informację o trasie i czasie przebywania rosyjskich motocyklistów - oświadczył ambasador Andriejew.
Dyplomata zwrócił uwagę, że przedstawiciele polskich władz, jeszcze przed dzisiejszą decyzją, nazwali przejazd Nocnych Wilków mianem prowokacji. Siergiej Andriejew stwierdził, że takie podejście do sprawy „nie ma nic wspólnego z rzeczywistością”
.

Problemem zasadniczym, jaki tu się pojawia, jest prawomocność działań władz III RP. Oczywiście w obrębie tego „państwa” zwanego nie bez przyczyny „kamieni kupą” nie ma to żadnego znaczenia. Kiedy jednak wszczyna się konflikt międzynarodowy, to jednak warto zadbać o działania w granicach prawa.

Jak skutecznie zakazać im wjazdu? Pojawia się problem, który „patrioci” z TV Republika formułują następująco: „Członkowie gangu mają przekraczać granicę osobno, ale potem przez Polskę będą już jechać wspólni”.

Mówi o tym wprost przywódca grupy: Jeśli Polska się nie zgodziła, nie oznacza to, że zaakceptujemy odmowę. […] Jeśli nie otrzymamy pozwolenia na przejazd kolumny, to pojedziemy jeden za drugim.

Istnieje dwa niezawodne sposoby na zgodne z prawem zakazanie wjazdu obywatelom obcego państwa, posiadającym wizy wjazdu na teren Polski:

1. W trybie pilnym przyłączmy się do USA. Amerykański urząd imigracyjny bez problemu sobie z tym poradzi.

2. Wypowiedzmy natychmiast wojnę Rosji i anulujmy wszystkie wizy obywatelom tego państwa. Zgodnie z prawem można cofnąć wizę, gdy warunki jej otrzymania przestały być spełniane – a wojna z pewnością te warunki zmienia.

Każde inne działanie może się okazać nieskuteczne i zamiast „dokopania” Putinowi będziemy mieli kompromitację na skalę międzynarodową.

 

Uzupełnienie 27-04:

Są pierwsze informacje o przekraczaniu granicy przez motocyklistów z Rosji.

Wcześniej bez przeszkód motocykliści odwiedzili Braniewo.

Janusz Wojciechowski skomentował to wierszem:

Obawa, obawa, przez nocne wilki obawa
Wjechały, jak chciały – granica dziurawa
Wjechały i jadą – przez lasy, dąbrowy
A gdzie jest, a gdzie jest, a gdzie jest gajowy?