Samo pojawienie się hasła „Polska w ruinie” świadczy o głębokości upadku naszego kraju. Jest ono bowiem produktem polityki opartej o PR. W minionych latach spór polityczny został sprowadzony do konkurencji dwóch wizerunków: niebywałego rozkwitu i kompletnego upadku.

Ciekawostką jest to, że oba te wizerunki powstały w tym samym środowisku: wśród ludzi, którzy zajęli miejsce elity. Hasło „Polska w ruinie” zostało rozpropagowane w formie kpin z krytyków III RP. Jeden z licznych tekstów na ten temat można znaleźć tygodniku "Polityka" z września 2015. Poddaje on analizie wystąpienia na konwencji PiS:

Przedsiębiorca z Pcimia przekonywał, że kraj ma wielki „potencjał osobowy” (w tym „piękną młodzież i śliczne kobiety”, jesteśmy też „piękni wewnętrznie”), ale niestety przez 25 ostatnich lat ten potencjał był marnowany, bo ten „piękny kraj” był „słabo” zarządzany. Po czym wzywał, żeby było jak najmniej „państwa w państwie”.

Emerytka mówiła o niskich emeryturach oraz o braku szans rozwoju dla dzieci i wnuków. Z kolei student politologii skarżył się już po imieniu na PO i Bronisława Komorowskiego – że to ich winą są umowy śmieciowe i wyjazdy za granicę oraz że młodym „zabrano nadzieję”. On już wprost wzywał do wręczenia rządzącym „czerwonej kartki” i głosowania na PiS.

Była wreszcie przedstawicielka „polskich rodzin” z patetyczną opowieścią o miłości do Ojczyzny jako miłości do Matki, ale też kpiną, że dogoniliśmy Zachód, bo mamy „globalne ceny”.

Komunikat był więc w sumie tyleż prosty, co znany: obecna Polska to kraj w ruinie.

Diagnoza przedstawiona przez cytowane osoby najwyraźniej znalazła uznanie wyborców i przyczyniła się do zwycięstwa wyborczego PiS. Można domniemywać, że takie pełne pogardy dla prostych ludzi relacje - jak cytowana powyżej - nawet wzmocniły przekaz.

Politycy PiS twierdzą, że nigdy nie używali sformułowania „Polska w ruinie”. Lisi portal podaje cytaty, które mają mówić coś innego. Nie mówią. Jedynie sprzeciw wobec wyprzedaży aktywów przez rząd z 2012 roku (poszło o kolejkę linową w Zakopanem) zawiera podobne sformułowanie: My wiemy, że ten rząd doprowadził kraj do ruiny i teraz się wszystkiego pozbywa, żeby za wszelką cenę zdobyć jakieś środki, ale to nie może prowadzić do tego rodzaju decyzji.

Czy zatem takie skrótowe określenie „Polska w ruinie” ma jakiekolwiek uzasadnienie?

Z pewnością trudno uznać, że Polska jako państwo jest w rozkwicie. Całkowicie zdegenerowane elity, nawiązujące do najgorszych tradycji zdrajców Rzeczpospolitej, niezależni od rozumu sędziowie, celebryci robiący za artystów, zakłamane media i Ryszard Petru w roli „lidera opozycji” mogą się podobać tylko jakimś degeneratom. Z tym jednak dałoby się żyć, gdyby nie dysfunkcyjność państwa w wielu obszarach. Mamy więc żerowisko dla różnego rodzaju oszustów czujących się tu bezkarnie. Mamy brak bezpieczeństwa ekonomicznego rodzin. Mamy zakłamywanie języka, wrogą narodowi propagandę i szarganie narodowych wartości. Do tego brak perspektyw dla młodzieży, szerzącą się narkomanię, handel ludźmi i ludzkimi organami oraz inne patologie…..

Program naprawczy można w tej sytuacji nazwać „odbudową” - a dopełnienie „z ruin” wydaje się naturalne.

Jednak w cytowanej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego jest mowa o ruinie w kontekście ekonomicznym. Tu nastąpiła ciekawa zmiana ról. Gdy jedna z agencji ratingowych obniżyła ocenę wiarygodności polskiego długu, samozwańczy „lider opozycji” (który prawdopodobnie przyczynił się do obniżenia oceny) nie krył satysfakcji: „Polska na kolanach”. Tymczasem politycy związani z PiS głosili (zgodnie zresztą z większością ekspertów), że to niesprawiedliwe, bo polska gospodarka ma się dobrze. Na to oczywiście zareagowali zwolennicy Tuska twierdząc, że to ich zasługa (vide wystąpienie byłego Ministra Gospodarki).

Więc jak jest naprawdę z polską gospodarką?

1. Mamy za sobą zupełnie niezły rok 2015. Wskaźniki ekonomiczne Polski są względnie dobre. Co to jednak oznacza? Tyle, że jesteśmy w stanie spłacać horrendalne odsetki od kredytów. Czy jednak wskaźniki te dają podstawę do optymizmu w obliczu nadciągającego nowego kryzysu światowego? Jest to co najmniej wątpliwe. Dlatego konieczne są działania stabilizujące (restrukturyzacja kredytów w walutach obcych może być jednym z takich działań).

2. Bez wątpienia Donald Tusk przebił Edwarda Gierka w szybkości zadłużania państwa. Jednak obecnie zadłużenie jest zjawiskiem powszechnym. Dług zagraniczny jest tego samego rzędu, co wielkość rezerw finansowych. Natomiast dług wobec własnych obywateli wpływa głównie na stosunki gospodarcze wewnątrz kraju.

3. Czynnikiem który sprawia, że dług ma polityczny charakter (a więc trudno mówić o pełnej suwerenności) jest system walutowy. Gdyby większość transakcji była rozliczana w walucie niezależnej od zadłużenia, wierzycielom trudno byłoby narzucić nam swoją wolę. Taki wariant w dyskusjach na temat wprowadzenia euro jak na razie się jednak nie pojawia.

4. W ekonomii ważniejsi od liczb i wskaźników są (albo przynajmniej być powinni) ludzie. Najważniejsze pytanie brzmi więc: czy polska gospodarka daje możliwość godnego życia wszystkim obywatelom. Niestety odpowiedź nie jest twierdząca. Mamy jednak swoje atuty, które pozwalają mieć nadzieję na przyszłość. Są to: stosunkowo duże upowszechnienie własności (większość Polaków mieszka we własnych domach lub mieszkaniach), malejące nierówności, różnorodne zasoby naturalne, dobre położenie, nie najgorsza edukacja i rozwinięte rolnictwo z możliwościami ekologicznej różnorodności. Aby te atuty wykorzystać potrzebna jest odpowiednia polityka gospodarcza. Na pewno obecna ekipa jest pełna dobrych chęci. Czy jednak sprosta tak wielkiemu zadaniu? To nie jest wcale oczywiste. Jak na razie nic nie wskazuje na to, by próbowano porzucić ideę: „władza zrobi dobrze społeczeństwu” na rzecz: „zróbmy to razem”.

Zagrożenia dla Polski są tak potężne, że żadna władza samodzielnie sobie z nimi nie poradzi. Fragment jednej z narodowych pieśni „twierdzą nam będzie każdy próg” wskazuje najlepszą strategię na współczesne czasy. Jej realizacja musi się wiązać z powrotem do polityki realnej (marginalizacja roli „marketingu politycznego”) i zjednoczeniem Polaków wokół wspólnej idei. To nie może być zjednoczenie całego społeczeństwa, gdyż zrównanie do „elit” skaczących na demonstracjach KOD oznaczałoby kompletne zidiocenie i upadek. Wspólnotę osób mogą budować tylko świadome swej godności osoby. Wiele lat temu w USA nakręcono film (Network - 1976) zawierający wezwanie do tego, by porzucić myśl o zadowoleniu z ciepłej wody w kranie”

Z napisami angielskimi: https://www.youtube.com/watch?v=q_qgVn-Op7Q

Z napisami polskimi: https://www.youtube.com/watch?v=GgyxhRvyRMw

Pierwszym krokiem musi być odpowiedzenie na tego typu wezwanie. To jednak zbyt mało. Trzeba nam idei. I taką ideę można znaleźć w modlitwie Juliana Tuwima, pisanej w czasie okupacyjnej nocy lat 1940-1944:

Chmury nad nami rozpal w łunę,
Uderz nam w serca złotym dzwonem,
Otwórz nam Polskę, jak piorunem
Otwierasz niebo zachmurzone.
Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
Tak z naszych zgliszcz i ruin świętych,
Jak z grzechów naszych, win przeklętych.
Nich będzie biedny, ale czysty
Nasz dom z cmentarza podźwignięty.
Ziemi, gdy z martwych się obudzi
I brzask wolności ją ozłoci,
Daj rządy mądrych, dobrych ludzi,
Mocnych w mądrości i dobroci
.
Pysznych pokora nich uzbroi,
Pokornym gniewnej dumy przydaj,
Poucz nas, że pod słońcem Twoim
"Nie masz Greczyna ani Żyda".

Piorunem ruń, gdy w imię sławy
Pyszałek chwyci broń do ręki,
Nie dopuść, żeby miecz nieprawy
Miał za rękojeść krzyż Twej męki.
Niech się wypełni dobra wola
Szlachetnych serc, co w klęsce wzrosły,
Przywróć nam chleb z polskiego pola,
Przywróć nam trumny z polskiej sosny.
Lecz nade wszystko - słowom naszym
Zmienionym chytrze przez krętaczy
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość - sprawiedliwość
.

W wierszu zostały wytłuszczone fragmenty, które wydają się szczególnie aktualne dzisiaj. Wiara w słowa „chytrze zmienione przez krętaczy” jest jedną z „grzechów naszych” i „win przeklętych”.

To nie są problemy drugorzędne. Od tego musimy zacząć. Dlatego bardzo na czasie było wczorajsze sympozjum naukowe: „Oblicza manipulacji – źródła i skutki”. Jeśli posłuchamy na przykład wystąpienie Profesora Szyszko, to przestaje dziwić ten straszny jazgot anty-Polaków wokół zmian w TVP.