Janusz Korwin-Mikke protestował w PE przeciw jednolitym biletom słowami „Ein Reich, ein Volk, ein Ticket” (Jedna Rzesza, jeden naród, jeden bilet), unosząc przy tym rękę w geście hitlerowskiego pozdrowienia. No i w czym problem? Chyba głównie w tym, że polski Minister Spraw Zagranicznych skorzystał z okazji, aby zademonstrować mentalność parobka: Schetyna w imieniu Polski przeprosił też Europę, Parlament Europejski i wyborców Janusza Korwin-Mikkego za jego zachowanie.
Czy pan Schetyna słyszał może, żeby na przykład rząd Wielkiej Brytanii przepraszał za Nigela Farage?
Skoro pan Schetyna tak lubi przepraszać, to może Polaków też by przeprosił – na przykład za swojego kolegę Palikota? Oczywiście takich przeprosin nie będzie. Bo parobek czuje respekt tylko przed swoim panem. A kto jest panem polityków PO – to chyba wiadomo.