Drukuj
Kategoria: Monitor gosp. - kredyty we frankach

Pejzaż z upadkiem IkaraDzieją się rzeczy ważne i wielkie. Głęboka przebudowa rządu. Ujawnienie akt ze śledztwa afery, której nie było (były tylko ośmiorniczki na koszt podatnika). Spotkanie przywódców najbogatszych państw świata bez udziału Rosji. Wśród tych ważnych i wielkich rzeczy prawie niepostrzeżenie przez media przemknęła informacja:

Do tragedii doszło w Bielsku-Białej. 35-letni ochroniarz jednostki wojskowej podczas służby zastrzelił się z broni palnej. – Mężczyzna był sam w zamkniętym pomieszczeniu z bronią maszynową. Użył jej. Wykorzystał 30 sztuk amunicji. Zginął na miejscu – mówi Ryszard Mojeścik, szef Prokuratury Bielsko-Biała-Południe, która wyjaśniała okoliczności śmierci 35-latka. Przyznaje, że do samobójstwa pchnęła ofiarę sytuacja ekonomiczna. Mężczyzna zostawił list do najbliższych, w którym tłumaczył, że powodem jego desperackiego kroku jest drogi frank. Postępowanie umorzono.

Mężczyzna zostawił żonę i sześcioletnią córkę, które dziedziczą dług. Kobieta początkowo chciała rozmawiać z nami o tragedii, ale wycofała się. – Słyszała w pracy niepochlebne komentarze pod adresem frankowiczów, dlatego nie chce mówić o tragedii – tłumaczy adwokat Janusz Budzianowski, który reprezentuje matkę mężczyzny i deklaruje darmową pomoc dla wdowy oraz córki.

Małżeństwo zadłużyło się na zakup mieszkania w 2008 roku. Kredyt wzięli we frankach szwajcarskich. Po wzroście kursów zadłużenie podwoiło się i dziś sięga ok. 400 tys. zł, a rata miesięczna wynosi ok. 1,3 tys. zł. Matka ofiary mówi nam, że syn załamał się, gdy bank, który udzielił mu kredytu, zagroził eksmisją.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita", para dopiero w tym roku zaczęła mieć problemy ze spłatą. Zalega za trzy miesiące.

Ot – ludzka tragedia jakich wiele. Nie ma o czym mówić. Jakiś „nieudacznik” albo idiota żyjący za mniej niż 6 tysięcy i nie potrafiący dostrzec naszego sukcesu. Sukces zaś jest oczywisty. Widać go w danych GUS opublikowanych w tym tygodniu: Według GUS, grupę najbardziej zagrożoną ubóstwem skrajnym (oznacza to wydatki poniżej 540 zł miesięcznie dla osoby samotnie gospodarującej lub 1 458 zł dla gospodarstwa czteroosobowego: dwie osoby dorosłe plus dwoje dzieci) - stanowiły rodziny wielodzietne. W 2014 r. poniżej tego minimum egzystencji żyło ok. 11 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z 3 dzieci oraz ok. 27 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z 4 lub większą liczbą dzieci na utrzymaniu.

Zasięg ubóstwa skrajnego wśród dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia wyniósł ok. 10 proc, a osoby w tym wieku stanowiły prawie jedną trzecią populacji zagrożonej ubóstwem skrajnym.