Ceny ropy naftowej spadła poniżej 50 dolarów za baryłkę. Przed kryzysem ukraińskim ceny były dwukrotnie wyższe. Skąd ta nagła zmiana?

Na wysokość cen wpływa wiele czynników, z których większość jest dobrze znanych. Można więc stworzyć matematyczny model prognozowania cen. Zapewne takie modele są w użyciu. Ale po pierwsze i nie każdy ma do nich dostęp, a po drugie część czynników i tak pozostaje ukrytych.

Pozostaje więc wierzyć na słowo ekspertom śledzącym zmiany rynkowe i próbujących na tej podstawie wyjaśniać zmiany.

Koszt krańcowy

Najbardziej naturalnym wyjaśnieniem jest zmiana kosztu krańcowego. W przypadku wielu producentów o dużej rozpiętości kosztów i możliwości wydobycia koszt krańcowy wyznacza ten z producentów, który ma najwyższe koszty spośród tych, którzy są w stanie sprzedać produkty przy istniejącym popycie. Weźmy na przykład 4 producentów (A,B,C,D), z których każdy ma zdolności produkcyjne 100, ale koszty odpowiednio 10,20,30,40.

Producent

Zdolności produkcyjne

Koszt

A

100

10

B

100

20

C

100

30

D

100

40

Przy popycie na 250 jednostek koszt wyznacza producent C – ustalając maksimum (które nie dopuści D) na 40. Przy spadku popytu do 200 – koszt krańcowy (30) wyznacza B.

Zdaniem niektórych komentatorów (przykład) to właśnie koszt krańcowy jest głównym czynnikiem wyznaczającym ceny. Ta teoria jest przede wszystkim zbyt prosta, gdyż nie uwzględnia reakcji dostawców, ubezpieczeń, kontraktów długoterminowych, istniejącej infrastruktury (rurociągi). Przede wszystkim zaś producent ma spory wpływ na bieżącą wielkość kosztów. Co prawda media chętnie publikują wykresy z których wynika, że – na przykład - poniżej pewnej wartości wydobycie w Rosji albo wydobycie ropy łupków nie jest opłacalne. Ale duży udział w tych kosztach mają inwestycje. Powstrzymując inwestycje można zwiększać produkcję z eksploatowanych złóż stosunkowo niewielkim kosztem. Prawdopodobnie obecnie mamy do czynienia z takim właśnie działaniem.

Wzrost wydobycia przy zmniejszającym się popycie

Eksport ropy naftowej z Iraku w grudniu wzrósł do 2,94 mln baryłek dziennie — co stanowi najwyższy wynik od 1980 r. — a w styczniu planowane jest zwiększenie tej liczby do 3,3 mln baryłek dziennie. Produkcja ropy w Rosji w ostatnim miesiącu osiągnęła najwyższy poziom od czasu rozpadu Związku Radzieckiego, tj. 10,67 mln baryłek dziennie.

Z drugiej strony – mamy wolniejszy wzrost gospodarczy Chin. Jednak jak zauważa Mark Mobius – gospodarka rośnie w stosunku do wyższego poziomu bazowego: W 2010 r., gdy Chiny rosły w tempie ok. 10%, gospodarka powiększyła się o 844 mld USD. W 2013 r., wzrost zwolnił do poziomu poniżej 8%, ale gospodarka powiększyła się o ponad 900 mld USD. Zatem wzrost PKB jest rzeczywiście niższy w ujęciu procentowym, ale należy zwrócić uwagę na mierzony w dolarach wpływ tego wzrostu na gospodarkę.

Globalne zużycie energii rośnie i będzie rosło:

Analizy wykonane przez amerykańską instytucję EIA pokazują, że zmiany produkcji i konsumpcji do końca trzeciego kwartału 2014 były statystycznie nieistotne:

[źródło]

Dlatego nie będzie nic dziwnego, jeśli nastąpi powrót cen do poprzedniego poziomu (powyżej $100), a nawet wzrost ponad ten poziom.

Spekulacje i wpływy polityczne

Wpływ giełdy na ceny ropy jest oczywisty. Natąpiła wyraźna zmiana nastawienia inwestorów (zmniejsza się ilość tak zwanych „pozycji długich” - czyli spekulacji na wzrost ceny), którzy przestali liczyć na szybki wzrost cen. Oczywistością jest teza, że niskie ceny nie cieszą producentów, a szczególnie Rosję, której budżet jest zależny od wpływów z ropy. Jednak nie są dobre dla gospodarki USA: "Według oceny z FED w Dallas, około 250 tysięcy miejsc pracy w ośmiu stanach USA może znknąć w 2015 roku, gdy ceny ropy nie wzrośnie”. Spadek cen nie przekłada się na większe zużycie, a to prowadzi do recesji. Amerykańska gospodarka bardziej potrzebuje dobrze płatnych miejsc pracy (w przemyśle wydobywczym), niż taniej energii.

Podobne problemy może mieć Wielka Brytania.

Skoro więc niskie ceny nikomu się nie opłacają – to czemu są utrzymywane? Istnieją tylko dwa sposoby na wyjaśnienie tego problemu: polityka Arabii Saudyjskiej, która chce wykończyć firmy przemysłu naftowego swojego głównego sojusznika (USA), albo polityka Obamy, który próbuje wykończyć Rosję. Wpływ działań politycznych jest bezsprzeczny i Obama mówił o tym wprost w Europie (zob. zmniejszenie restrykcji związanych z eksportem ropy z USA). Istnieją przesłanki (wypowiedzi Obamy, wizyta Kerry'ego w Arabii Saudyjskiej), pozwalające twierdzić, że jednak mamy do czynienia ze spiskiem USA i Arabii Saudyjskiej mającym na celu uderzenie w gospodarkę Rosji.