Jak informuje „Rzeczpospolita”, Bruksela zarzuca Polsce marnotrawstwo przy budowie autostrad. 'Metr bieżący bariery bezpieczeństwa w naszym kraju jest o 10 euro, tj. 40 proc., droższy niż na drogach niemieckich. Solidniej powinniśmy się też czuć na mostach nad autostradami. Bo 1 m sześc. wykorzystanego w nich betonu kosztuje 35 euro, czyli 18 proc. więcej niż u naszego zachodniego sąsiada, gdzie pracownicy zarabiają cztery razy tyle co w Polsce'.

„Rzeczpospolita” nie wspomina ani słowem o tym, że także koszty wykupu ziemi są u nas dużo niższe. W Niemczech można negocjować zmiany cen w trakcie inwestycji, co pozwala zmniejszyć koszty ryzyka. Przetargi są tam organizowane na dużo mniejsze odcinki, więc mogą startować także małe firmy. Poza tym, że to wpływa na obniżenie ceny, należy zwrócić uwagę na to, że wówczas mogłyby brać udział w tych inwestycjach firmy lokalne. Ale wówczas kłóciłoby się to z generalną ideą mafijnej polityki, jaka w Polsce jest realizowana (zob. „Mafia buduje autostrady”).  

 

Jeszcze przed akcesją do UE krążył w Polsce taki dowcip: unijny urzędnik chwalił się przed polskim kolegą swą willą. Po kilku głębszych Polak mówi: ty musisz bardzo dobrze zarabiać. A urzędnik wskazuje na okno i mówi: widzisz tą autostradę? 1% kosztów budowy było dla mnie. Po kilku latach dochodzi do rewizyty. Okazuje się, że willa Polaka jest o wiele bardziej okazała. Urzędnik z UE, gdy doszedł do siebie po szoku pyta: ale jak w takim biednym kraju dorobiłeś się takiej fortuny? Polak wskazuje na okno i pyta: widzisz tę autostradę? Nie! A widzisz!!