Drukuj
Kategoria: Geopolityka - Bliski Wschód

Do polskiej opinii publicznej zaczyna docierać prosty fakt, że to polityka destabilizacji regionu jest główną przyczyną obecnego najazdu uchodźców na Europę. Gazety nadal pomijają udział USA w tych wydarzeniach, a komentarze są starannie moderowane pod tym kątem. Jednak ludzie nie mają aż tak krótkiej pamięci. Wspomina się przede wszystkim wojny w Iraku i Afganistanie. Te wojny doprowadziły do rozkwitu terroryzmu. Stworzyły okoliczności, w których łatwo o broń i zdesperowanych, pełnych nienawiści ludzi. Jednak obecna wojna cywilizacji – choć proklamowana przez Busha, rozgorzała na dobre dopiero w czasach Obamy. Procesy, które doprowadziły do powstania tej fali uchodźców zostały zapoczątkowane przez „arabską wiosnę”. Dlatego warto sobie uświadomić jakie czynniki doprowadziły do tej rewolty w szeregu państw Afryki Północnej.

1. Dziwna polityka Baracka Obamy.

Obama niedługo po objęciu rządów wygłosił słynne przemówienie do świata islamskiego, a którym przyrzekł „zwalczać negatywne stereotypy na temat islamu – gdziekolwiek się pojawią”. Polacy, którzy liczą na pomoc USA mogą się więc zdziwić, gdy się kiedyś okaże, że będą nam pomagać zaakceptować prawo szariatu…. ;-). Według Obamy USA nie jest i nigdy nie będzie na wojnie przeciw islamowi, bo „islam jest częścią Ameryki”. Może to nie jest takie dziwne – jeśli weźmiemy pod uwagę jego rodzinne związki (jego przyrodni brat jest oskarżany o związki z Bractwem Muzułmańskim).

Bractwo Muzułmańskie, to egipska organizacja terrorystyczna islamskich radykałów. Jakie były (są) związki Prezydenta USA z tym bractwem – dokładnie nie wiadomo. Jednak grupa egipskich prawników pozwała go do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze za zbrodnie przeciwko ludzkości: „Barack Obama współpracował, podżegał i wspomagał bojówki Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie”. Bractwo to przejęło (być może przy zewnętrznej pomocy?) władzę: „Zaledwie kilka godzin po obaleniu prezydenta Mursiego chrześcijańskie kościoły stanęły w płomieniach. […] Dużo chrześcijańskich rodzin straciło cały swój dobytek przez grabieże i podpalenia. Coraz więcej chrześcijan jest zabijanych, ranionych lub porywanych.

Bractwo Muzułmańskie jest odpowiedzialna za ludobójcze zamachy, porwanie i mordy. Po odsunięciu Bractwa od władzy, Obama zdecydowanie potępił działania podjęte przez rząd Egiptu i „wezwał go do respektowania prawa obywateli do pokojowych protestów”.

Bractwo Muzułmańskie doszło do władzy w sposób demokratyczny. Ale wybory odbyły się w okresie tak zwanej „arabskiej wiosny”.

2. Działania spekulantów finansowych

W roku 2010 nastąpił duży skok cen żywności rynkach światowych. Uderzyło to głównie w państwa Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej – gdyż specyfiką tego regionu jest duży import żywności. Większość państw arabskich importuje połowę spożywanej żywności. Między 2007 a 2010 rokiem, import zbóż w regionie wzrósł o 13% - do 66 mln ton. Tymczasem w latach 2007-08, niektóre płody ziemi zdrożały aż dwukrotnie. W Egipcie lokalne ceny żywności wzrosły latach 2008-10 o 37%.

Było to tłumaczone zjawiskami atmosferycznymi (susza, powodzie), które spowodowały obniżenie plonów. W Rosji wprowadzono zakaz eksportu zboża. Jednak to nie prawo podaży i popytu doprowadziło do tak drastycznego wzrostu cen. We wrześniu 2010 roku było w magazynach 140 mln ton nie sprzedanego ziarna. To wystarczyłoby do wyżywienia przez rok 440 mln ludzi. Jednak wzrost cen spowodował, że ludzi po prostu nie było stać na jedzenie. Wskazuje się na dwa czynniki (poza pogodą), które przyczyniły się do tego wzrostu:

1. Rozwój produkcji bio-paliw. W tym czasie ceny ropy naftowej szybowały w górę i produkcja bio-paliw powodowała wzrost cen surowca (a więc żywności).

2. Spekulacje finansowe. Po pęknięciu bańki spekulacyjnej na amerykańskim rynku nieruchomości i kryzysie finansowym w latach 2007-2008 wielu „inwestorów” przeniosło swoje aktywa w fundusze oparte na przewidywaniu wzrostu cen żywności oraz zbudowane na nich instrumenty pochodne. Według danych ONZ, inwestycje te wzrosły z 13 mld USD w 2003 roku do 317 mld w roku 2008. Ta zabawa w kasyno pogłębiła problem głodu i z całą pewnością doprowadziła do śmierci głodowej wielu ludzi. Dlatego pojawiły się oskarżenia pod adresem finansistów, że są oni sprawcami „cichego ludobójstwa”. Ale co to może obchodzić wyznawców tezy, że chciwość jest cnotą?

Za początek arabskiej wiosny uważa się samopodpalenie zdesperowanego ulicznego sprzedawcy w Tunezji 17 grudnia 2010. Podpalił się „w proteście przeciwko brakowi perspektyw na poprawę swojej sytuacji życiowej”.

 

3. Polityka Kadafiego

To, że przywódca Libii był strasznym satrapą wie cały świat. Jednak nic nie zapowiadało wcześniej jego upadku. Udało mu się dogadać z państwami „zachodu”, a w polityce wewnętrznej dbał o udział społeczeństwa w dochodach z wydobycia ropy naftowej. "Ciemiężona ludność" Libii miała bezpłatną opieką zdrowotną w szpitalach o standardzie 5x wyższym od polskiego. Edukacja też była bezpłatna a młodzi ludzie mogli studiować sobie zagranicą na koszt rządu. Młode małżeństwa w ramach polityki prorodzinnej otrzymywali $50,000 pożyczki państwowej na urządzenie się, na zero procent. Rząd subsydiował też ceny samochodów które były o wiele tańsze niż w Europie i na które każda rodzina mogła sobie łatwo pozwolić. Benzyna i chleb były prawie za darmo, podatki niskie a dla tych zatrudnionych w rolnictwie zerowe.

I to tylko na początek. Popularnym osiągnięciem rządu jest wielki, $33 miliardowy projekt Great Man-Made River, jedno z największych przedsięwzięć hydrotechnicznych w historii. Projekt zapewnia wodę dla 70% populacji, pompując ją spod Sahary na południu do odległych o tysiące kilometrów skupisk ludzkich na wybrzeżu. Pułkownik Kaddafi może więc być ekscentrycznym socjalistycznym pajacem a jego Libia może nie być Szwajcarią. W porównaniu jednak do wielu krajów nie tylko z sąsiedztwa jego kraj jawi się jako oaza dobrobytu i swobód obywatelskich.

Nic więc dziwnego, że „ruch oporu” przeciw satrapie był słaby, a wojska rządowe bez problemu rozbiły go w pył. Dlatego musiało interweniować NATO - bombardując suwerenne państwo, które z nikim nie było w stanie wojny.

Czym zawinił Kadafi? Zrobił nieopatrznie ten sam błąd to inny pajac Saddam Hussein przed nim. Zainicjował mianowicie ruch odmowy przyjmowania dolara i euro za ropę wśród arabskich i afrykańskich producentów tego surowca. Jego pomysł wspólnej waluty – złotego dinara – nie jest całkiem nowy. Tym razem jednak, w dobiegającej końca erze zachodniego przekrętu z papierowym pieniądzem fiat, spotkał się z życzliwym przyjęciem wielu krajów. Nie dziw więc że USA i EU poczuły się zagrożone w swoim monopolu drukowania papieru z powietrza i wymieniania go na coraz bardziej deficytowy surowiec o wartości zdecydowanie wyższej.

Dlaczego „zachód” posunął się do tak drastycznych działań, zamiast (tak jak w przypadku Grecji) ograniczyć się do terroru ekonomicznego? Problemem było niskie zadłużenie państwa (10% PKB) oraz posiadanie własnego banku centralnego, który nie należał do kartelu banków centralnych powiązanych stosami (bez)wartościowych papierów z dużą ilością zer. Dlatego doszło do czegoś zupełnie kuriozalnego – gdy tylko „rebelianci” zajęli w Libii skrawek ziemi, założyli własny bank centralny. Ta przyczyna wojny nie jest oficjalnie wymieniana, ale zajmujący się tą tematyką specjaliści (jak Ellen Brown) nie mają co do tego wątpliwości. Niezależność finansowa Libii stała się przyczyną agresji na to państwo.

 

4. Walka z chrześcijaństwem

Dyktatorzy obaleni przy pomocy „zachodu” (tak jak prezydent Syrii, który jeszcze się słabo trzyma) sprzeciwiali się przekształcaniu swoich krajów w państwa religijne. USA i UE w ostatnich dziesięcioleciach rozwinęły się tak mocno, że zbliżenie z nimi bardzo się opłacało. Jednak przemiany w tych państwach prowadzą nie tylko do marginalizacji znaczenia chrześcijaństwa, ale wręcz otwartej z nim walki. Obraza uczuć religijnych zaczęła dotyczyć głównie islamistów. Mordowanie chrześcijan w różnych zakątkach globu stało się tematem tabu. Fanatycy religijni nie musieli więc się obawiać stanowczej reakcji „zachodu” z powodu zastępowania władz świeckich władzą religijną. Przecież – zdaniem debili, którzy przejęli władzę nad UE i USA – religia nie ma znaczenia. Nie ważne jakie motywy kierują ludźmi – ważne, by byli naszymi „sojusznikami”. Dlatego USA nie miało oporów we wspieraniu religijnych fanatyków w Egipcie i Syrii. Bez tej pomocy państwo islamskie (ISIL) by nie powstało.

 

Zamiast podsumowania

Po wyborze Obamy na prezydenta USA poseł PiS Artur Górski wieszczył „koniec cywilizacji białego człowieka” i zmierzch Stanów Zjednoczonych. Krzysztof Kłopotowski tak rok temu wspominał tę historię: „Oczywiście rozpętało się piekło postępowe. Padł strach na PiS, że zostanie wrobiony dla odmiany w rasizm. Joachim Brudziński nie wykluczył kary dyscyplinarnej dla wymownego posła. Ileż to było gęgania na Górskiego! Jaki wstyd wobec świata! Co za czarna reakcja zagnieździła się PiSie! Przerażony PiS wysłał przeprosiny do ambasady Stanów Zjednoczonych odcinając się od kolegi. […] Lecz oto The Wall Street Journal opublikował parę tygodni temu wynik sondażu nastroju opinii publicznej: 71 procent Amerykanów sądzi, że kraj idzie złą drogą. 79 procent jest niezadowolone z całego systemu politycznego. Prezydenta aprobuje tylko 29 procent obywateli. A teraz uwaga: 60 procent Amerykanów myśli, że Ameryka znajduje się w stanie zmierzchu. Tak, jak zapowiedział poseł Górski”.

 

źródło grafiki: shoebat.com