Pomimo prób porozumienia, na Ukrainie trwają krwawe walki. Członkowie ochotniczych batalionów domagają się dymisji Poroszenki. Być może wpływ na to mają – poza sytuacją ekonomiczną kraju – doniesienia o interesach Poroszenki w Rosji: Pod koniec maja ubiegłego roku Poroszenko publicznie obiecał sprzedać swoją firmę, jeśli wygra wybory prezydenckie. Konstytucja Ukrainy zabrania bowiem łączyć stanowisko prezydenta z działalnością przedsiębiorcy. Poroszenko wprawdzie zasiadł na fotelu prezydenckim, ale przedsiębiorcza żyłka i chciwość pozbyć się interesów mu nie pozwoliła. Wykpił się dość łatwo wymyślając dla siebie i dla Ukraińców zbawczą wymówkę: w warunkach działań wojennych nie ma inwestycji w kraj, nikt niczego nie kupuje i nie ma komu sprzedać biznesu, więc musi on kręcić się dalej. O tym, że jego biznes kręci się głównie w Rosji i dzięki Rosji już nie wspomniał.
Coraz trudniejsza jest sytuacja gospodarcza w kraju. Zdesperowani Ukraińcy wołają na pomoc polskiego cudotwórcę Balcerowicza.