Obama wskazał na Polskę, jako „wzorzec sukcesu” dla Ukrainy! Czyżby to był klucz do serii pochlebnych artykułów o Polsce, które ukazały się w prasie światowej tuż przed ukraińskim kryzysem?
Komisarz Janusz Lewandowski zareagował na słowa Prezydenta USA natychmiast (musi go to uwierać – czyżby na starość odezwało się sumienie? ): „Obama pokazał prawdę o polskich losach”.
Prawda o polskim sukcesie. My – nowa potęga gospodarcza możemy być dumni: w samej Rosji działa pond 6tys polskich przedsiębiorstw, a na Ukrainie jeszcze kilkaset; mamy nadwyżkę w budżecie i każdy na świecie musi się z nami liczyć. Oj – sorry – to akurat o Niemcach. Ale my też jesteśmy potęga i już.
Jeśli już mowa o Niemczech w kontekście Ukrainy, to nawet w ich media zauważają, że wsparcie dla twardej polityki wobec Rosji ma jedynie charakter werbalny. Polityka polityką, a interesy robić trzeba. W Polsce w tym czasie partia rządząca chce ukaranie posła opozycji za posądzenie ministra, że rozmawia z Rosjanami. Co kraj to obyczaj.
Wracając do Ukrainy – w niemieckiej prasie można przeczytać: „Jak najlepiej zepchnąć na krawędź przepaści kraj i tak już dręczony kryzysem i do tego jeszcze po rewolucyjnych zamieszkach? Najlepiej zmusić obecny, bardzo jeszcze chwiejny rząd tymczasowy do masowych zwolnień w sektorze publicznym, do cięć emerytur i do tego, by wstrzymał subwencjonowanie cen gazu dla indywidualnych odbiorców, przez co ceny podskoczą o 50 proc. Końska kuracja, jaką MFW zaordynował Ukrainie jako warunek udzielenia miliardowego kredytu, jest oliwą, która dolana do ognia spowoduje, że cały kraj może stanąć w płomieniach. Owszem, Ukrainie pilnie potrzebna jest pomoc, by nie zbankrutowała. Lecz w tak podminowanej atmosferze wymagania MFW są tylko jednym: najlepszym wiatrem w żagle radykalnych populistów i środkiem do dalszej destabilizacji tego kraju”.
Ciekawe jak Ukraińcy zareagują, gdy zaczną tak samo kojarzyć i w tym świetle zrozumieją rolę Janusza Lewandowskiego i innych „polskich przyjaciół”. Czy na Ukrainie też znają powiedzenie: strzeż nas Panie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzę”?