Artykuł w The Economist z roku 2001. Autor narzeka na jakość edukacji w Wielkiej Brytanii: „jedna piąta osób dorosłych Anglików to funkcjonalni analfabeci i osoby nie potrafiące liczyć. Jeden na trzech nie umiał policzyć powierzchni pokoju, a jeden na pięciu nie umiał znaleźć hydraulika w książce telefonicznej. W Europie tylko Polska i Irlandia były gorsze. Szokujący jest załączony wykres:
Krzywdzą nas? Antypolska propaganda?
Może jednak nie. Przynajmniej według polskich naukowców na dodatek niewiele się zmieniło:
Polski analfabeta może mieć nawet dyplom wyższej uczelni i nie rozumieć tego, co czyta - mówi prof. Zbigniew Kwieciński z UMK w Toruniu. - W sensie technicznym umie czytać i rozumie słowa, ale związków między nimi już nie. Tacy ludzie zajmują nawet kierownicze stanowiska, bywają też dyrektorami szkół.
To problem 70 procent społeczeństwa, w tym co szóstego magistra. Nie rozumiemy instrukcji obsługi urządzeń, nie umiemy wypełniać prostych formularzy. Większość z nas przerasta konieczność obliczenia podatku, a wielu nawet sprawdzenie rachunku w kasie.