W czasie niedawnej strzelaniny w Dallas jeden z napastników został zabity przez policję. A raczej przez policyjnego robota: „Kiedy rozmowy się załamały policjanci wysłali robota saperskiego do mężczyzny. Niósł on ładunek wybuchowy, który został następnie zdetonowany przy strzelcu zabijając go na miejscu”.
W ten sposób przekroczono kolejną barierę. Do tej pory maszyny do zabijania stosowano podczas wykonywania kary śmierci, albo na wojnie (czasem nie wypowiedzianej – jak ataki dronów w Pakistanie). Burmistrz Dallas broni decyzji policji i nie widzi w tym niczego złego. Twierdzi, że chodziło wyłącznie o eliminację zagrożenia. Dlaczego jednak nie użyto na przykład gazu usypiającego, tylko materiał wybuchowy? Przed atakiem robota trwały rozmowy przestępcy z policją – więc chyba był czas na zastosowanie innych środków. Najwyraźniej jednak chodziło o zabicie napastnika. Biorąc dodatkowo pod uwagę skuteczność takiego sposobu eliminacji zagrożenia, policjant może być teraz równocześnie sędzią i katem.
Może Prezydent Duda spytałby przy okazji Prezydenta Obamę jak to ma się do praw człowieka, demokracji i innych frazesów, których amerykański przywódca ma pełną gębę?