W toczącej się na całym świecie walce „elit” ze społeczeństwami „elity” doznały dotkliwej porażki: jeden ze flagowych projektów proroków „wolnego handlu”, układ TTiP nie wejdzie przed końcem kadencji Obamy. Raz na cztery lata w USA politycy starają się przekonać społeczeństwo, że jest to państwo demokratyczne. Skoro więc społeczeństwa nie chcą takich umów – to kandydaci na prezydenta prześcigają się w zapewnieniach, że oni są też przeciw. W tej sytuacji Obamie też jest niezręcznie forsować to na siłę. W Europie ruchy obywatelskie nasilają protesty – więc europejscy politycy też skorzystali z okazji, by zrobić unik: zarówno Niemcy jak i Francuzi zauważają, że nie ma klimatu politycznego dla tego układu. Wszyscy się cieszą. Tylko polskie pismaki się martwią. Natomiast posłowie mają to w głębokim poważaniu …. Może i słusznie – bo my oficjalnie popieramy wszystko co się zrodzi za oceanem.
Amerykańscy eksperci zapowiadają natomiast, że to tylko wstrzymanie, a nie zakończenie negocjaci.