Problem cenzurowania treści politycznych na Facebooku nie dotyczy tylko Polski. W Polsce stało się o tym głośno, gdy zaczęto cenzurować prawicowe treści.
Wcześniej Facebook był oskarżany przez Republikanów o podobne praktyki w USA. Pod koniec kampanii wyborczej obserwowaliśmy dość dziwne trendy we wszystkich mediach społecznościowych. Odbyła się też w tych mediach prawdziwa wojna na fałszywe wiadomości (teraz oczywiście lewactwo płacze, że ono padło w tej wojnie ofiarą – choć uczestniczyło w niej z wielką ochotą).
To jednak nie wzbudziło takich kontrowersji, jak przecieki z Facebooka – że cenzura ma być elementem strategii tej firmy. Chodzi mianowicie o wejście na rynek chiński. Bez możliwości cenzurowania treści nie ma żadnych szans, by chińskie władze zgodziły się na ekspansję Facebooka w tym państwie. Tu już nie chodzi o to, że zatrudnieni przez FB ludzie ulegają swoim prywatnym preferencjom. Tworzone są algorytmy, które będą z automatu blokować „wywrotowe treści”. A na dodatek firma zamierza „umyć ręce” i przekazać stworzone narzędzia pod kontrolę lokalnych władz! Według NYT te działania wzbudzają kontrowersje wśród pracowników Facebooka. Rzeczniczka firmy poinformowała w związku z tym, że żadne decyzje nie zostały jeszcze w tej kwestii podjęte.