Polski sąd wydał zakaz dla „zakazu pedałowania”. Symbol, który niedawno chcieli narodowcy zarejestrować, okazuje się być obraźliwym podsycaniem nienawiści. W zasadzie nie wiadomo dlaczego obraża i kogo. Homoseksualistów, czy chamską większość, która nie akceptuje normalnego według homoseksualistów zachowania?
We Francji z kolei zabroniono demonstracji, aby „sprawić, by respektowano porządek republikański i nie wznoszono haseł wyrażających nienawiść”. Chodzi oczywiście o demonstracje przeciw zabijaniu Palestyńczyków. Bo Żydów absolutnie i pod żadnym pozorem nie wolno nazywać mordercami. To antysemityzm czystej wody. Mordercą można (można a nawet trzeba) nazywać na przykład Papieża. Samo słowo „żyd” jest podejrzane i każdorazowo wymaga zbadania, czy aby nie jest w antysemickim kontekście użyte. Takie wątpliwości budzi na przykład informacja, że to amerykańscy Żydzi uprawiają antypolską propagandę, przypisując nam zbrodnie nazistów (absolutnie nie wolno pisać, że chodzi o zbrodnie Niemców). Wprowadzony przez Amerykanów, którzy nie potrafią sobie inaczej poradzić z własnym rasizmem, zakaz używania słowa „Murzyn” został prawem kaduka rozciągnięty na całą „cywilizowaną” ludzkość. Nie wolno więc używać angielskiego słowa na „N”. Dlatego przykładem absolutnego braku tolerancji jest wierszyk o „Murzynku Bambo”. Nie wolno krytykować żadnych lewackich ekscesów, bo to grozi naruszeniem konstytucyjnego zakazu dyskryminacji ze względu na coś tam... O zakazie dyskryminacji z uwagi na poglądy polityczne napisać tam zapomniano. Więc można (a nawet trzeba) do woli pluć na „pisiorów”. A nawet do nich strzelać (ale to już na własną odpowiedzialność). Jedynym dla nich ratunkiem jest pojawienie się bardziej skrajnych opcji (jak JKM na przykład) – wtedy wczorajsi opluwacze mogą się zjednoczyć z opluwanymi i razem dać odpór chamstwu (co już dyskryminacją nie jest).