W ramach obchodów święta prawników, miały miejsce dwa doniosłe wydarzenia:
1. Tak zwani „sędziowie” Trybunału Konstytucyjnego jeszcze raz pokazali gdzie mają konstytucję. Okazało się, że knują z Komisją Europejską przeciw Polsce, łamiąc ewidentnie artykuł 195.3 Konstytucji, który stanowi, że „sędziowie TK nie mogą „prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.
Komentarz mecenasa Andrzejewskiego: Mamy do czynienia z puczem władzy sądowniczej, która szukając dominacji nad parlamentem, chcąc narzucić własną interpretację konstytucji i uniezależnić się od władzy ustawodawczej, narusza lojalność wobec własnego państwa oraz interes konstytucyjnej suwerenności funkcjonowania naczelnych organów władzy w Polsce.
2. Prawniczy autorytet – profesor Strzembosz porównał obecną sytuację sędziów do stanu wojennego. Życzył sędziom, aby w obecnych trudnych dla nich czasach zachowali się tak jak w stanie wojennym, gdy potrafili „oprzeć się nieprawdopodobnym wielkim naciskom, by zachować własną godność i to, co jest najważniejsze: niezależność od wszelkich władz i niezawisłość w orzekaniu”. Nie - to nie żart. Sędziowie PRL’u mogli sobie pozwolić na niezależność, bo przecież ich poglądy były tożsame z poglądami totalitarnej władzy. Pytanie tylko dlaczego tak zwana „wolna Polska” toleruje tą hołotę?
Odpowiedź jest prosta. Uwierzyli temu samemu autorytetowi, który zapewniał, że środowisko „samo się oczyści”. Tylko jakoś nie widać tego „oczyszczania”. Był jeden głośny przypadek pozbawienia sędziego urzędu. Pomimo skandalicznych decyzji noszących znamiona udziału w grabieży, nie mam mowy o odpowiedzialności karnej – gdzieżby tam karać takiego zasłużonego prawnika, prezesa warszawskiego oddziału „Zrzeszenia Prawników Polskich”. Przecież musi zająć się uczeniem nowego pokolenia „prawników” - bo bez nich nasza demokracja nie przetrwa …..
Kiedyś zaniepokojony brakiem dochodów z francuskiej kolonii (obecna Kanada) król Francji wysłał tam swojego przedstawiciela. Ten po zbadaniu wszystkich okoliczności postanowił w celu uzdrowienia sytuacji wygnać z kolonii wszystkich prawników. Idąc tym śladem należałoby polskim sędziom w dniu ich święta życzyć szczęśliwej podróży ;-)