Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa uznał, że drukarz odmawiający wykonania usługi dla organizacji LGBT jest winny: „Sąd uznał także, że osoba gotowa do świadczenia usługi nie ma prawa do wyboru swych klientów. Dodał również, że sumienie i wartości nie oznaczają, że można odmówić wykonania usługi”. To uzasadnienie zawiera także dodatkowe przesłanie, które musimy sami odszyfrować: brak rozumu nie oznacza, że nie można zostać sędzią!
Sąd powołał się na art. 38 Kodeksu Wykroczeń, który brzmi: „Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny”.
Każdy normalny człowiek czytając to rozumie, że powyższy zapis dotyczy obowiązku świadczenia usług, który nie wynika z samego faktu prowadzenia działalności gospodarczej. Obowiązek taki może wynikać z umowy albo przepisów prawa. Taka sytuacja byłaby na przykład, gdyby wspomniany drukarz wynajmował lokal w atrakcyjnym miejscu od miasta, a w warunkach umowy miał zapisany obowiązek świadczenia usług każdemu kto się zgłosi. Bardziej realnym przykładem może być umowa z firmą sprzątającą osiedle. Nie może ona odmówić sprzątania jakiejś klatki tylko z powodu tego, że coś jej w tej klatce nie pasuje. Można też przywołać przykład monopoli.
Rozciąganie tego przepisu na zwykłe działania rynkowe to naprawdę szczyt idiotyzmu. Z odmowami wykonania usługi spotykamy się często. Jest nawet takie powiedzenie: prawdziwy biznes zaczynasz wtedy, gdy odmówisz pierwszemu klientowi.
Inna rzecz, że przywołany przepis też formułował jakiś prawnik. Co w świetle prawa miałoby oznaczać „zajmowanie się zawodowo wykonywaniem usługi”? Czy na przykład prostytutka zajmuje się zawodowo usługami seksualnymi i musi obsłużyć każdego chętnego? Na szczęście sędzia zajmuje się wydawaniem wyroków amatorsko – choć więc jego pozycja w społeczeństwie jest zbliżona do prostytutki – nie musi się obawiać nadmiaru klientów ;-)