Najpewniej Brytyjczycy jednak wyjdą z UE. Wczoraj od południa ludzie obracający olbrzymimi pieniędzmi obstawiali porażkę zwolenników Brexitu. Widać to było po kursach walut i zakładach bukmacherów. Jeszcze wieczorem prawdopodobieństwo Brexitu szacowano jak 1:8.

W Polsce tymczasem budzący podejrzliwość połowy  Polaków Minister Macierewicz już wieczorem mówił w TV Trwam o tym, że Brexit prawdopodobnie nastąpi.

Kiedy zaczęto liczyć głosy – okazało się, że zwyciężą zwolennicy rozwodu z UE. Natychmiast zareagowały giełdy. Brytyjski funt stracił do dolara ponad 10%. Dostało się także złotówce. Za jednego franka rano trzeba było płacić aż 4,2 PLN (zmiana o 5%). Ciekawe do jakiego poziomu nasi politycy będą nadal radzić jak pomóc „frankowiczom”?

Na szczęście współcześni prorocy mogą się mylić także w swych czarnych wizjach, gdyż rano trendy spadkowe uległy zahamowaniu.

Polska wyśle wojska do Iraku i Kuwejtu. Jest to decyzja bardzo kontrowersyjna. Zwłaszcza w obliczu zbliżających się Światowych Dni Młodzieży. Szczyt NATO w Warszawie zapewne zostanie bez trudu zabezpieczony (będzie wielokrotnie więcej sił ochrony niż uczestników). Jak jednak zabezpieczyć się przed wmieszaniem się terrorystów w wielonarodowościowy tłum młodzieży? To zadanie tak trudne, że wszystko powinno być temu podporządkowane. Ogłaszanie decyzji o wysłaniu wojsk na „wojnę z terroryzmem” to jakby zaproszenie: spróbujcie. Oby nie zostało tak to odczytane na Bliskim Wschodzie…. W roku 2004 w podobnej sytuacji doszło do zamachu na metro w Hiszpanii. Wpłynęło to na wynik wyborów. Do władzy doszedł lewak Sapatero, który dokonał spustoszenia w katolickim społeczeństwie. W Polsce raczej do takiego zwrotu nie dojdzie, gdyż w Hiszpanii coraz silniejsze są tendencje odrodzenia polskości. Po co jednak kusić los. Politycy PiS sugerują, że wymogli to Amerykanie jako warunek wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Jeśli to prawda – to widać Amerykanie uznali, że zagrożenie jest zbyt małe na ich zaangażowanie i postanowili je zwiększyć poprzez takie decyzje :-(.

„Potwór”, „zarozumiały bandyta”, który z powodu swych fobii „terroryzował świat”. O człowieku tak scharakteryzowanym przez amerykańskie media większość terroryzowanego świata nawet nie słyszała. Największą jego zbrodnią było ujawnienie, że sekretarz stanu USA i kandydatka na nowego prezydenta Hilary Clinton rozsyła tajne informacje korzystając z prywatnej skrzynki mailowej. Najciekawsze w tej historii jest to, że hakerem zdolnym do takiego wyczynu okazał się bezrobotny rumuński taksówkarz Marcel Lehel Lazar. Odsiaduje on wyrok 7 lat w więzieniu o zaostrzonym rygorze i oczywiście bez dostępu do komputera. A i tak niech się cieszy – że go „niepodległa” Rumunia nie deportowała do USA – bo teraz nazywałby się Marcela ;-).

Pseudonim „Guccifer” używany przez Lazara został użyty przez innego hakera, który włamał się do sieci Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej USA. Czujne i niezależne media całego świata od razu odkryły, że „Guccifer 2” to „rosyjscy rządowi hakerzy”. Szkoda że nie poszli na całość i nie napisali, że sam Putin po godzinach bawi się w hakera.

Guccifer2 ujawnił nie tylko tajemnice Partii Demokratycznej, ale też „tajemnicę poliszynela”: głupotę i zakłamanie tych ludzi. Włamanie bagatelizowano twierdząc, że nie wyciekły żadne dane finansowe ani informacje poufne. Dlatego Guccifer2 opublikował fragment listy donatorów z wpłaconymi kwotami oraz początek tajnego raportu dotyczącego polityki zagranicznej. Są tam priorytety na pierwsze 100 dni rządów. Nie ma wśród nich Europy Wschodniej i Rosji. To było do przewidzenia już po ujawnieniu „Panama Papers”. Ujawnione związki Demokratów z rosyjskim bankiem skłaniały do wniosku: „Jeśli […] jedyny, jak wierzą niektórzy, gwarant naszego bezpieczeństwa może być podatny na naciski Moskwy, to gwarancję można wsadzić do garażu z przepłaconymi i zepsutymi F-16”. Można się z tym zgodzić, ale z tym zastrzeżeniem, że skoro hegemon i supermocarstwo nie jest w stanie chronić nawet swoich tajemnic – to ich gwarancje są wątpliwe niezależnie od tego, kto ostatecznie zasiądzie w Białym Domu.

Wczoraj Guccifer2 opublikował Dossier Hillary Clinton. Wśród opublikowanych plików znajduje się wykaz zagranicznych sponsorów Fundacji Clintonów (link "Clinton Foundation Vulnerabilities Master Doc FINAL"). Analiza tych danych pokazuje, że część wpłat wpłynęła w czasie, gdy Hillary Clinton była Sekretarzem Stanu!

Jeśli Amerykanie staną przed wyborem Clinton albo Trump – to nie ma im co zazdrościć. Udział w prawyborach potomka polskich żydów Bernie Sandersa sprawił, że Clinton nie udało się uzyskać poparcia gwarantującego nominację. Do uzyskania wymaganej połowy głosów potrzebne jest poparcie „superdelegatów”, którzy mogą zmienić zdanie. Tak czy owak – niewielka przewaga w sondażach jaką ma kandydatka Demokratów nad Donaldem Trumpem może szybko zniknąć, gdy Trump skorzysta z efektów działalności hakerów.

Guccifer2 publikuje swoje dane na stronach wordpress.com. Czyli korzysta z darmowego hostingu firmy Automattic, której siedziba mieści się w San Francisco. FBI, CIA, NSA i inne tajne amerykańskie służby nie maja więc problemu z dotarciem do logów serwerów. Jednak jak dotąd nie udało się ustalić właściciela stron.

Przewodniczących ChRL Xi Jinping gości z pierwszą od 12 lat wizytą w Polsce. Przywódcy obu państw zgodzili się, że „Polska może odgrywać ważną rolę na szlaku handlowym Chiny-UE”. Podpisano szereg porozumień gospodarczych. Dotyczą one między innymi „Nowego Jedwabnego Szlaku”.

Ten projekt może mieć znaczenie o wiele szersze niż tylko gospodarcze. Może on zasadniczo zmienić pozycję geopolityczną Polski. Polska może być „bramą” dla chińskiego kapitału w Europie. Odmienny model rozwoju gospodarczego może też wpłynąć na przemiany kulturowe. Jak podkreślają Polacy, którzy uczestniczą w kontaktach handlowych z Chinami, te relacje mają bardziej osobowy charakter, niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni w Europie. Handlujemy ze sobą, bo się lubimy, a nie tylko dlatego, że mamy wspólne interesy. Jeśli w czwartek Brytyjczycy zechcą łaskawie opuścić UE – może to być symbolicznym początkiem całkowitego wyrugowania anglosaskiego modelu opartego na „wolnym” handlu, finansowych machinacjach i przemocy. Komentarze wystraszonych polityków dawnej Unii Wolności pokazują dobitnie jakim szczęściem jest dla Polski zmiana władzy z ubiegłego roku. Odkurzony przez TVN Andrzej Olechowski martwi się, że UE może zareagować na Brexit większą integracją państw stanowiących „trzon” Europy, a my się do tego pociągu nie załapiemy. Ludziom o takiej mentalności nie przyjdzie do głowy, że ten pociąg może odjeżdżać z miasta Łodzi….

 W czasie telewizyjnego programu upamiętniającego strajki w Radomiu i Ursusie z 1976 roku, przedstawiono czarną legendę tamtych zdarzeń. Strajki jakie wybuchły 40 lat temu zostały wywołane nagłą podwyżką cen żywności (mięso miało zdrożeć aż 60%). Jednak mówienie o nędzy robotników, jaka miała się pogłębić z tego powodu, to gruba przesada.

Zacznijmy od tego, że w latach 1970-1976 mieliśmy w Polsce okres bezprecedensowego wzrostu wynagrodzeń. Przeciętna płaca wzrosła od 2235 zł/mies w roku 1970 do 4281 zł/mies w roku 1976. Czyli prawie dwukrotnie. Przy bardzo niewielkim wzroście cen i niewielkich różnicach w dochodach. Jeśli uwzględni się rozwój sprzedaży ratalnej i dostęp do tanich kredytów mieszkaniowych, to widać gwałtowny wzrost dobrobytu. Polska nie była przez to krajem miodem i mlekiem płynącym - ale wśród ówczesnych problemów społecznych nie było bezrobocia ani hańby III RP: głodujących dzieci.

Dlaczego doszło do kryzysu gospodarczego połowy lat 70-tych?

Do roku 1975 trwała bardzo kosztowna wojna w Wietnamie. Co to ma wspólnego z sytuacją robotników w Polsce? Więcej, niż można by się spodziewać. Początek lat 70-tych to wielkie otwarcie zachodu na kraje socjalistyczne. Transfer technologii, kredyty, rosnąca wymiana handlowa. To pozytywy. Wiązało się z tym jednak także otwarcie na zachodnie kryzysy. Najpoważniejszy z nich miał dotyczył załamania się światowego systemu walutowego. Bez znajomości tej historii, opowieści o roku 1976 w Polsce pozostaną jedynie bajką opartą luźno na faktach.