Czemu Amerykanie oddali Grecję na pastwę Niemiec? Gdy MFW pod ich wpływem (co potwierdził ekspert MFW) opublikowali raport, z którego wynikało, że grecki dług jest niespłacalny i konieczna jest zmiana restrykcyjnej polityki, wydawało się, że sprawa jest rozstrzygnięta. Tymczasem pomimo głośnego wyrażania odmiennych opinii przez amerykańskiego sekretarza Jacka Lewa i samego Baracka Obamę, Niemcy zrobili co chcieli…. Dlaczego? Czyżby Niemcy zerwali się ze smyczy?
Opinie na ten temat są różne. Część Amerykanów uważa, że to nie ich problem. Biorąc pod uwagę strategiczne znaczenie amerykańskiej bazy wojskowej na Krecie (na zdjęciu), wątpliwe aby tak sądził rząd USA. Niektórzy twierdzą, że chodzi o utrzymanie sojuszu przeciwko Rosji, na którym Niemcy sporo tracą. Grecja byłaby więc pewnym rodzajem rekompensaty. Urzędnicy amerykańskiej administracji nieraz mówili o sprzedaży greckich wysp – więc głośne wspieranie greckich nadziei mogło być wręcz rodzajem „podpuchy”. Wiemy więc już, gdzie może powstać nowy „Olimp” - siedziba współczesnych „bogów” decydujących o losach Greków. Tak czy owak – jest wielce prawdopodobne, że cios zadany demokracji nie ogranicza się tylko do zignorowania głosu Greków. Demokratyczne społeczeństwa nie tylko przestają mieć jakikolwiek wpływ na losy świata, ale nawet nie są o wielu zakulisowych rozstrzygnięciach informowane. Chyba, że w formie „medialnej osłony” działań, których ukryć się nie da.
Przykładem może być wsparcie Niemców (i to w ich gazecie!) przez „dziennikarza” GW: „Większość Polaków nie odczuwa współczucia wobec przeciętnego mieszkańca Aten czy Saloników" Te tezy powtarza „Rzeczpospolita”, co można odczytać jako przeprosiny za wybryk z poniedziałku. Skoro tak piszą dziennikarze, to musi tak być i nawet żadne sondaże potrzebne nie są :-(. Jeśli manewr z Grecją się powiedzie, możemy doczekać czasu, gdy Niemcy odkupią od Polski Śląsk i Pomorze. Solidarność słabszych państw jest więc nie na miejscu, a nawet godzi wręcz w rację stanu. Niemiecką rację stanu…..
Tymczasem MFW opublikowała właśnie nowy dokument w sprawie Grecji, w którym stawiany jest wniosek: jeśli nie nastąpi redukcja długu Grecji na poziomie daleko większym, niż Europa była dotąd skłonna rozważyć, zadłużenie Grecji osiągnie w ciągu dwóch lat poziom 200% PKB. Wygląda więc na to, że w dalszym ciągu „piłka jest w grze”….