- box: 1
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Media całego świata zwróciły uwagę na słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, skierowane do tureckich elit: „jeśli ktoś uważa, że popełniwszy to podłe przestępstwo, Turcja wykręci się pomidorami czy innymi jeszcze ograniczeniami w sferze budowlanej czy innej, to głęboko się myli. My nie raz jeszcze przypomnimy im, co też oni narobili i nie raz jeszcze pożałują tego, co zrobili. My wiemy, jak będziemy działać". Putin w swym dorocznym przemówieniu mówił wprawdzie o tym, że Turcy handlując z Daesh (tak teraz „zachód” nazywa Państwo Islamskie) - wspierają w ten sposób terrorystów, nie łączył jednak wprost zestrzelenia SU-24 z obroną bombardowanych konwojów z ropą. Powiedział, że „tylko Ankara wie, dlaczego oni to zrobili. Najwyraźniej Allah postanowił ukarać rządzących, pozbawiając ich rozumu”.
Turcja to członek NATO z potężną armią. Nie dziwi więc fakt, że Putin podkreśla, że nie „nie można stawiać znaku równości między nimi a elitą rządzącą”. Czyli można się spodziewać działań w sferze polityki i gospodarki, a nie militarnego starcia. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na zapowiedź, że Rosja stanie się największym eksporterem żywności wolnej od GMO. Przed kryzysem na Ukrainie w gospodarce światowej można było wyróżnić gospodarki uzależnione od eksportu surowców (Bliski Wschód, Rosja), dużych produktów przemysłowych (Niemcy, Chiny), eksporterów taniej żywności (kraje UE i Ameryki Południowej) oraz wielkie centra finansowe (USA, Wielka Brytania). Pod wpływem sankcji Rosja z wielkiego importera chce przekształcić się w producenta i eksportera żywności. To jeden z elementów wielkiej przemiany, która doprowadzi do zupełnie nowego układu sił.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Kłamcy i hipokryci będą w Paryżu radzić na temat „globalnego ocieplenia”.
Wizja katastrofy i zalewających świat wód potopu najwyraźniej nie jest wystarczająco przekonująca. Dlatego czciciele „Globcio” przygotowali na rozpoczynający się szczyt klimatyczny w Paryżu opowiastkę o tym, jak bardzo ocieplenie pogłębia biedę. Co prawda wzrost emisji CO2 wpływa bardzo korzystnie na plony (o czym wiedzą właściciele szklarni), ale kto by sobie takimi drobiazgami głowę zawracał.

Trudno też dociec dlaczego wśród skutków emisji CO2 wymieniono suszę połączoną z topnieniem lodów i efektem cieplarnianym. Pewnie mają jakieś modele matematyczne dowodzące jak to chmury burzowe będą omijać biedne regiony globu. Tak samo wiarygodne jak te, które przewidywały związek wzrostu temperatur wraz ze wzrostem stężenia CO2 (przewidywania okazały się błędne).
Barack Obama po sukcesach z wdrażaniem demokracji w Iraki i Syrii jedzie do Paryża z nowym ambitnym planem. Ani chybi – musiał wcześniej czytać Sienkiewicza, bo tak jak Zagłoba oferował sprzedaż Niderlandów, Obama oferuje znaczący udział USA w redukcji CO2 – wiedząc, że to niewykonalne (bo posiadający większość w Kongresie republikanie już zapowiedzieli sprzeciw).
Paweł Strawiński na portalu Forbes.pl zapowiada: Państwa bogate i biedne jeszcze nigdy nie były tak zdeterminowane, żeby porzucić brudną energię. Nie tylko dlatego, że obawiają się skutków zmiany klimatu. Poprzez politykę klimatyczną budują fundamenty swojej przyszłej pozycji na arenie międzynarodowej.
I o to zapewne chodzi: znaleźć kolejny mechanizm grabieży – w imię walki z biedą oczywiście.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Chiny są nazywane „fabryką świata”. Produkują niewiarygodne ilości towarów w niewiarygodnie niskich cenach. Panuje powszechne przekonanie, że niska cena wynika z bardzo małych kosztów pracy i niskiej jakości produkowanych towarów.
Do tego należy uwzględnić politykę taniego pieniądza i niskie koszty prowadzenia działalności gospodarczej, związane między innymi z liberalnym podejściem do prawa (w tym ochrony patentowej), ochrony środowiska, BHP etc....
To jednak się zmienia. Chiny przestają być obozem pracy niewolniczej, chiński PKB rośnie dynamicznie i realnie (po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej). Gospodarka chińska jest coraz bardziej otwarta i coraz mniej zależna od europejskiej i amerykańskiej myśli technologicznej. Nowa strategia rozwoju Chin może mieć kluczowe znaczenie dla Polski z uwagi na projekt "nowego jedwabnego szlaku" łączącego nasz kraj z Chinami.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Z okazji wizyty Prezydenta Dudy w Chinach, odżywają nadzieje związane z budową przez Chiny Nowego Jedwabnego Szlaku. Jacek Bartosiak z "Nowej Konfederacji" twierdzi, że jednym z celów tej inwestycji jest transfer zgromadzonych oszczędności do realnej gospodarki. Gra idzie o to, aby w Polsce powstało końcowe centrum przesyłowe. Sprzyja nam położenie geograficzne i polityka. Podejrzliwy wobec Niemiec PiS nie pozwoli na to, aby to niemieckie firmy zawładnęły handlem z Chinami. Jednak ten projekt w oczywisty sposób mocno osłabi dolara. Bardzo wątpliwe, by Amerykanie pozostali bierni – a oni nad Wisłą mogą robić co chcą (może to ma związek z planami rozlokowania tu ich wojska?).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy

Chiński juan ma zostać uwzględniony w koszyku walut SDR. Jeszcze pół roku temu wydawało się, że zwyciężą obiekcje Amerykanów . Jednak prawdopodobnie 30 listopada prawdopodobnie MFW uwzględni propozcyje Chińczyków.
Determinacja Chińczyków jest zrozumiała, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że SDR może zdetronizować dolara jako walutę rezerwową świata: według oficjalnych planów MFW ma się on stać nową walutą rezerwową świata, ograniczając rolę dolara amerykańskiego, który pełni tę funkcję już przez 95 lat. MFW pozostałby jedynym emitentem SDR-ów, rozdzielając je między banki centralne krajów członkowskich. Całość systemu nieco przypominałaby obecną strefę euro, gdzie krajowe banki centralne zostały pozbawione prawa emitowania pieniądza na spłatę długów państwa. W nowym systemie – przez zwolenników „teorii spiskowych” zwanym Nowym Porządkiem Świata (NWO- New World Order) - globalnym suwerenem stałby się MFW (w myśl zasady, że kto włada pieniądzem, ten ma realną władzę) kontrolowany przez nowy „koncert mocarstw”. Dalej autor powyższych słów snuje przypuszczenia: włączenie juana do koszyka SDR byłoby potwierdzeniem tezy, że świat powoli odchodzi od dominacji dolara na rzecz multilateralnego środka płatniczego, jakim może stać się waluta MFW. Czy to właśnie obecnie następuje?
To już nie jest jedynie temat dla zwolenników teorii spiskowych. Szefowa MFW powiedziała ponoć: „Układ z Bretton Woods sprzed 70 lat oraz petrodolar są martwe. Status dolara jako waluty rezerwowej jest skończony, podobnie jak funta w 1944. Multipolarność nowego systemu jest nienegocjowana” (szerzej na ten temat pisze na swym blogu „Independent Trader”).
Dla Polski nowa waluta byłaby odrobinę korzystniejsza. Dolary drukowane przez Amerykanów zasilają USA. SDR'y byłyby rozdzielane między państwa udziałowców MFW (w 2009 roku dostaliśmy ponad miliard SDR'ów). Najbardziej korzystne byłoby jednak stworzenie systemu naprawdę wielo-walutowego, w którym funkcje rozliczeniowe pieniądza byłyby rozdzielone od funkcji gromadzenia i przechowywania bogactw. Nie istnieje przyczyna dla której to właściciele kapitału finansowego decydują o tym, na co nas stać.