Waadza może wszystko. Nawet zadekretować komunizm (jak to już kiedyś zrobiono w ZSRR). Ale tego, co proponuje Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker nawet w socjalistycznej Polsce nie udało się osiągnąć: Poparł on „zasadę zrównania wynagrodzeń za świadczenie takiej samej pracy. O wyeliminowanie dumpingu socjalnego, zarzucanego krajom Europy Wschodniej, w tym Polsce, apelowali w środę także europosłowie. - Za taką samą pracę zawsze przysługuje taka sama płaca. To stara reguła, do której należy wrócić”. Teraz jeszcze tylko trzeba przywrócić komitety, ze swoim „zbrojnym ramieniem” w postaci inspekcji robotniczo-chłopskich, które zajmą się oceną tego, czy praca jest „taka sama”.

Waadza ma problem – bo nie wystarczy przywieźć do Polski paru pociągów „uchodźców”. Trzeba jeszcze jakoś ich skłonić, by tu zostali. A polski „socjal” na pewno nie będzie zachętą. Panie Juncker! Niemcy mają duże doświadczenie w nakłanianiu do pozostania w miejscu docelowym. Na pewno potrafią nowo przybyłym wytłumaczyć, że „Praca czyni wolnym”!

A tak na poważnie, to druzgocąca jest głupota szefa „europejskiego rządu”. W ciągu 25 lat od zjednoczenia nie udało się osiągnąć jednolitych płac w samych Niemczech – pomimo stałych wysiłków rządów. Przed ujednoliceniem płaca minimalna na wschodzie i zachodzie różniła się około 10%. Jak on sobie wyobraża wprowadzanie niemieckiej płacy minimalnej (5-6 tys PLN) w Polsce? Polska nie miała „złotych pociągów” zwożących skarby grabione w całej Europie. Nie miała eksploatowanych w nieludzki sposób kolonii i nie jest beneficjentem systemu finansowego, który kolonialną grabież zastąpił. Dlatego nie stać nas na wyższy socjal dla obcych. Chyba nawet "wybitny finansista" jest w stanie to zrozumieć?

Naukowcy potwierdzili ostatnio słynną tezę francuskiego ekonomisty Thomasa Piketty’ego: "w ostatnich dekadach tempo wzrostu nierówności eksplodowało, ponieważ stopa zwrotu z kapitału generuje więcej bogactwa, niż ogólne tempo wzrostu gospodarczego". Bez zmiany modelu gospodarczego nie da się więc zrównać wynagrodzeń bez zrównania stanu posiadania. A na to jedynym sposobem jest komunizm.

Człowiek nie może ukryć się przed oczyma Boga, który „napełnia nieba i ziemię”. „Na każdym miejscu oczy Pańskie wypatrują dobrych i złych (Prz 15, 3)". Teraz już nie tylko Bóg. Hakerzy też: Adult Player to faplikacja na Androida, która obiecuje dostęp do pornografii. Jak się jednak okazuje, poza wyświetlaniem zdjęć nagich ciał, aplikacja sama wykonuje zdjęcia, korzystając (bez uprzedzenia) z wbudowanej w smartphona kamery (tej z przodu). Po wykonaniu zdjęcia twarzy (choć czasami nie tylko nos ofiary może się załapać do kadru), aplikacja blokuje telefon użytkownika i domaga się wpłaty ok. 1500 PLN (500 USD).

Nie wiadomo, czy autorzy tej aplikacji publikują zrobione zdjęcia, ale jest ono wysyłane na ich serwer wraz z danymi komórki, na której wyświetla się komunikat: nie zapłacisz, wszyscy się dowiedzą, z jakiej aplikacji korzystałeś .  

Podobno Niemcy mają problem i chcą się nim z nami podzielić. Podobno – bo zamiast zwrócić się z prośbą do Polski, napuściła na Polskę swojego pieska. „Donald Tusk wezwał Polskę i kraje naszego regionu do solidarności z Niemcami i Włochami”.

Prezydent Duda odniósł się w nieco przewrotny sposób do kwestii międzynarodowej solidarności:

Tym, co jest niebezpieczne w tym kontekście to egoizmy państwowe i całkowite pomijanie interesów innych państw. Trudno nie mieć wątpliwości co do tej jedności. Właśnie słyszymy, że została podpisana umowa NordStream II, zupełnie pomijająca polskie interesy. Dla mnie jedność to partnerskie relacje, Europa równych państw”.

Nareszcie jakiś polski polityk nie uprawia polityki na kolanach. Jak bardzo nie mieści się to w głowie polskim „elitom” - pokazuje promowany przez „Rzeczpospolitą” komentarz: „Opór okazał się nieskuteczny i niezwykle kosztowny wizerunkowo. Strat już się nie da w całości odrobić”. Polska racja stanu: jak nas postrzegają Niemcy. O tym, że nawet nieskuteczny opór pozwala odkryć intencje sąsiadów i buduje jedność społeczeństwa wobec agresji biedaczysko nawet nie pomyśli.

 

Gdyby Państwo Islamskie nie istniało, muzułmanie mogliby nadal opowiadać wbrew faktom, że islam to religia pokoju, a krytycy po prostu są nietolerancyjni. Światowe media obiegła niedawno informacja, że „Zniewolona kobieta zabiła jednego z dowodców IS”. Na czym polegało to zniewolenie? Kobieta została zmuszona „do poślubienia kilku bojowników tej organizacji”. Tak naprawdę doszło tam do zbiorowego gwałtu, przed którym gwałciciele "poślubiali" na chwilę ofiarę.  Bo przecież muzułmanie nie robią takich rzeczy, bo islam to religia pokoju, nakazująca szanować kobiety i tak dalej…. Muzułmanie są generalnie bez skazy (jak ten zbira, który zabił „swoją kobietę” w Łodzi - czy te oczy mogą kłamać?). To po prostu okrutny żart, a nie jakaś religia.

Czy po zaimportowaniu do Polski liberalizmu, następnym krokiem ma być szatańska multi-kulti?

Donald Trump to z pewnością jeden z najbardziej kontrowersyjnych i ekscentrycznych biznesmenów w USA. Odkrył receptę na sukces: podczas, gdy inne firmy obniżały ceny, on je podnosił przyznając, że ceny swoich nieruchomości zawsze zawyża o przynajmniej 50 mln dolarów, sprzedając tym samym swoim klientom poczucie prestiżu. Znając jego receptę na sukces, nietrudno odkryć motywy, które nim kierowały, gdy zechciał zostać prezydentem USA. Odkrył czego potrzebują ludzie i postanowił im to sprzedać. Sprawa jest banalnie prosta do wykonania, bo nikt inny tego nie oferuje. Obama okazał się wielkim oszustem. Podłym żartem pracującym dla Wall Street – jak mówi jeden z komentatorów w filmie Alexa Jonesa. Tej samej klasy politykiem jest Hillary Clinton (choć w tym wypadku samo słowo „klasa” jest nadużyciem). Po stronie republikanów mamy plejadę postaci, na czele z Jebem Bushem, który wsławił się liczeniem głosów na Florydzie. Nic dziwnego, że po pierwszej debacie zwycięzcą ogłoszono byłą szefową HP Carly Fiorinę. Bo przecież nie można przyznać, że wygrał ją Trump!?

Zanosi się więc na pojedynek Donald Trump kontra reszta świata. W tej walce ekscentryczny biznesmen nie jest bez szans. On jeden może powiedzieć ludziom, że za nim nie kryje się żaden wielki kapitał, bo on sam jest wielkim kapitalistą. Może także uchodzić za przykład tego, że „amerykański sen” się czasem spełnia. Ma w nosie polityczną poprawność i republikańską ortodoksję, za którą kryją się same łgarstwa. Jego gospodarczy realizm sprawia, że nawet uważany za lewicowego ekonomistę Paul Krugman przyznał, że poglądy Trumpa na ekonomię są słuszne. Trump popiera podniesienie podatków dla funduszy hedgingowych, sprzeciwia się umowie handlowej TTIP oraz popiera powszechny system opieki zdrowotnej (co jest solą w oku republikanów).