Rzecznik PiS poinformował, że Jarosław Kaczyński odmówił spotkania z Viktorem Orbanem. Wiadomość ta jest szokująca i to aż z trzech powodów. Pierwszy przedstawił dzisiaj Andrzej Duda, pytany o to, czy z Victorem Orbanem powinno się rozmawiać (od 14 minuty): kontakty międzynarodowe są potrzebne; można mieć wątpliwości co do osób prowadzących agresywną politykę zagrażającą sąsiadom – czy się z nimi spotykać; ale Węgry takiej polityki nie prowadzą.
Drugi powód jest jeszcze poważniejszy: informacja o odmowie nie pochodzi z przecieków, ani podsłuchów. Opowiedział ponoć o tym rzecznik PiS. W jakim celu? By upokorzyć premiera Węgier? Załóżmy, że zechce się do Polski wybrać jakiś inny przywódca. Jak mogą wyglądać narady przed wyjazdem?
- Spotykamy się z opozycją?
- Lepiej nie ryzykować, bo jutro możemy się dowiedzieć, że Kaczyński nie chce z nami gadać.....
A gdyby nie daj Boże Kaczyński został premierem? Spotkałby się z kimś?
Ostatni powód jest najgorszy. Przyznanie się do błędu jest zawsze trudne. Przyznanie racji jakiejś osobie jest tym łatwiejsze, im większy szacunek do niej czujemy. Dlatego tak arcytrudne jest to w stosunku do polityków atakujących od lat PiS – bo szacunek to chyba ostatnie uczucie jakie są w stanie wzbudzić te łachudry. A jednak wygląda na to, że w ocenie Prezesa Kaczyńskiego to oni są bliżsi prawdy!!!
Polska nie ma wielu prawdziwych przyjaciół. Przyjaźń Polsko-Węgierska jest czymś naprawdę wyjątkowym i nawet koalicja Węgier z hitlerowskimi Niemcami jej nie nadwyrężyły. Niezależnie od tego, jak oceniamy bieżące decyzje Premiera Orbana, trzeba by naprawdę dużo złej woli, aby nie dostrzec, że to godna polityka suwerennego państwa. Czyli coś, o czym Polacy mogą jedynie pomarzyć.