Według niemieckiej prasy „zwycięstwo Kaczyńskiego oznaczałoby katastrofę dla Polski oraz Europy”, podczas gdy „Tusk jest z europejskiej perspektywy gwarancją stabilności”.
Ta teza jest zupełnie idiotyczna, bo gdyby był „gwarantem”, to obawy o destabilizację byłyby niedorzeczne. Jeśli poważni ludzie robią z siebie idiotów, to poważne interesy muszą wchodzić w rachubę. Chyba, że to poparcie ma działać jak pocałunek śmierci.
Nawiasem mówiąc, kiedyś takim gwarantem stabilności był Balcerowicz. Czy dzisiaj kogoś obchodzi co się z nim dzieje? Interes został już wszak ubity (banki sprzedane, OFE wdrożone, TP SA w obcych rękach).