Teatr Polski we Wrocławiu ogłosił, że będzie wystawiał pornografię. Minister Kultury zażądał wstrzymania premiery. Jak sam mówi: powodem tego żądania, by wstrzymać przygotowania premiery spektaklu „Śmierć i dziewczyna” były informacje, że będzie tam pornografia. Dyrektor teatru żąda dymisji ministra Glinskiego. Jest to jedna z wielu spraw w których drobnym cwaniaczkom – takim jak wspomniany dyrektor – wydaje się, że są strasznie cwani i potrafią manipulować nie tylko „motłochem”, ale wybranymi w demokratycznych wyborach reprezentantach tego motłochu. Niezależnie od tego, czy była czy nie w sztuce pornografia – teatr sięgnął do najniższych instynktów.
Działalność takich małych cwaniaczków nie byłaby możliwa bez odpowiedniej osłony medialnej. Profesor Gliński usiłował w TVP Info przedstawić swoje racje. Dziennikarka (?) nie pozwolila mu na to. Jej gość dokonał trafnej oceny działalności TVP: to jest-program-propagandowy – wasza stacja uprawa propagandę i manipulacje od kilku lat – tak telewizja publiczna nie powinna funkcjonować. Chyba zgodził się z nim prezes TVP, bo dziennikarka została zawieszona. Tymczasem jej koledzy przechodzą do kontrataku - twierdząc, że Gliński ich obraził i żądają przeprosin.
Dalej jeszcze idzie Gazeta Wyborcza, która ogłasza powstanie „spontanicznego ruchu” Komitet Obrony Demokracji (KOD) przed PiS. Symbolem przynależności ma być opornik w klapie. W jednym z anonimowych komentarzy skierowanych do zwolennika tego ruchu przypomniano znaczenie tego symbolu w historii Polski. Autor komentarza zwraca się do „obrońcy demokracji”:
Przeczytaj sobie gnojku to. Chłopak zginał bo miał opornik. A ty chcesz protestować z opornikiem tylko dlatego że ci których kochasz nie będą mieli dostępu do koryta. Obudź się wreszcie. Za cztery lata wybory, władzę będziesz mógł zmienić.
Jednym z grzechów PiS jest „rozdawanie” po 500 zł na dziecko – co może zrujnować budżet państwa. Dlatego warto może poszukać oszczędności. Przykładowe pozycje do skreślenia (na podstawie projektu na rok 2015): Polskie Instytut Sztuki Filmowej - 10 mln 956 tys. zł, instytucje kinematografii - 4,4 mln zł, teatry 179,4 mln zł, centra kultury i sztuki - 235,3 mln zł, galerie i biura wystaw artystycznych - 15,7 mln zł. Do tego abonament radiowo – telewizyjny: 661 mln zł.
Całkiem niemała sumka się uzbiera. W Polsce ewidentnie toczy się wojna między większością społeczeństwa a pseudoelitami. Nie ma powodu, aby społeczeństwo finansowało swoich wrogów.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy uważają, że bez utrzymywania „artystów” przez państwo polska kultura zginie. To nie jest prawda. Siedzący na garnuszku państwa „artyści” nie mają nic naprawdę twórczego do zaoferowania. Dlatego młodzi ludzie nie oglądają telewizji i w większości nie chodzą do teatru. Internet zaś jest pełen ich ciekawej twórczości. Jeśli "elitom" potrzebna jest telewizja - to niech ją utrzymują. "Mohery" pokazały, że można.