TVP2 pokazała austriacki film na temat Węgier. Film zrobiony w stylu propagandy komunistycznej. Orbana oskarża się o wszystko. Na przykład jedna z tez głosi, że jego poparcie jest wynikiem zmanipulowania umysłów, takiego jakiego doznali Węgrzy po 1956 roku.

Zarzuca mu się podnoszenie podatków, ale ani słowem nie wspominają autorzy filmu, w jak tragicznej sytuacji była gospodarka Węgier. Nawet to, że jest kibicem piłkarskim stało się zarzutem.

Tak jak w propagandzie komunistycznej, pewne przerysowania ośmieszają autorów i raczej działają na korzyść Orbana. Na przykład jego stanowcza odpowiedź na wrzaski niemieckich lewaków, po których dobitnie powiedział, że nie życzy sobie krytyki Węgier przez Niemców, czy kogokolwiek innego.

Niektórzy komentatorzy zastanawiają się dlaczego Austriacy nakręcili ten film. Może dlatego, by nie był niemiecki?

W Polsce ma się Orbanowi za złe, że dogaduje się z Rosją (na temat rozwoju energetyki jądrowej). Obiektywny obserwator nie odmówi jednak premierowi Węgier tego, że ma na myśli dobro Węgrów.