W jakim stopniu na ceny ropy wpływają spekulacje giełdowe? Według Andrzeja Szczęśniaka wpływ ten jest bardzo duży: Ropa przez ostatnie kilka lat była jedną z kilkunastu baniek spekulacyjnych, które zostały wykreowane przez programy QE (ang. quantitative easing, luzowanie ilościowe, czyli zwiększenie podaży pieniądza - przyp. red.). Jej cena nie miała nic wspólnego z fundamentami. Nie ma bowiem na świecie takiej ropy, która kosztowałaby 110 dol. za baryłkę, chyba żeby ją wiercić złotymi wiertłami. Dziś cena równowagi ropy wynosi ok. 40 dol. za baryłkę i ku temu to szybko zmierza - powiedział niezależny analityk rynku paliw Andrzej Szczęśniak.
Takie poglądy zostały bardzo ostro zaatakowane przez Przemysława A. Słomskiego, który włożył bardzo dużo wysiłku w to, aby udowodnić "kompromitujący brak wiedzy Andrzeja Szczęsniaka”. Według niego cena ropy zależy od popytu i kosztów krańcowych. I tylko grupa pajaców od teorii spiskowych podaje alternatywne wyjaśnienie – przyczyną zdaniem tych pajaców jest to, że w wyniku zmowy spekulantów […] W normalnych warunkach nikt w Polsce w mainstreamowych mediach by o [takiej] teorii nie usłyszał, gdyby nie to, że udało się w naszym kraju jednemu z takich spiskowych pajaców – Andrzejowi Szczęśniakowi […] wykreować siebie na „eksperta rynku paliw”.
Nie wnikając w istotę sporu można stwierdzić, że pan Słomski myli się na pewno co do tego, że o wpływie spekulacji nikt by bez Szczęśniaka nie słyszał. Według popularnego portalu investopedia.com obydwa czynniki mają wpływ na ceny ropy: z jednej strony podaż i popyt, a z drugiej gra giełdowa: Cena ropy, jak wiemy, jest ustalana na rynku kontraktów terminowych. Kontrakt terminowy na ropę, jest to wiążące porozumienie, które daje prawo do zakupu ropy po ustalonej cenie w ustalonym dniu. Rozróżnia się przy tym dwa rodzaje kontraktów terminowych podmiotów gospodarczych:
-
asekuracja
-
spekulacja
Przykładem asekuracji (zabezpieczenia przed nieprzewidzianym wzrostem cen) mogą być kontrakty dużych przewoźników (jak linie lotnicze). Spekulant natomiast po prostu obstawia zmiany cen, nie mając zamiaru niczego kupować. Artykuł Investopedii przywołuje dane Chicago Mercantile Exchange (CME), według których aż 97% transakcji ma charakter spekulacji. Wiara w utrzymywanie się trendów prowokuje określone spekulacje i dlatego trendy zmian cen są silnie wzmacniane.
Argumentacja taka pojawia się w cytowanym na wstępie tekście: Jako dowód na działania spekulacyjne inwestorów finansowych przytacza dane nowojorskiej giełdy paliw. - Na jeden obrót fizyczny, tzw. wet oil (mokrej ropy) jest 2 do 2,5 tys. operacji sprzedaży paper oil, czyli ropy papierowej. O cenie decydowały więc instrumenty finansowe. Teraz mamy do czynienia z ucieczką z rynku, stąd tak wysokie spadki - twierdzi Szczęśniak.
Poniższy rysunek (źródło) pokazuje proporcje realnych transakcji zakupu (kolor niebieski) i spekulacji (kolor brązowy) w dwóch różnych okresach czasu:
Obecne spadki cen są bardzo korzystne dla największych konsumentów – w tym Chin (to fantastyczna wiadomość dla Azji). Powoduje jednak poważne problemy w krajach posiadających surowce energetyczne. W Polsce znów mamy problem górnictwa. Problemy mają Iran, Nigeria i Wenezuela (która jest już praktycznie bankrutem). Niskie ceny odczuwa negatywnie wiele branż gospodarki USA – od producentów stalowych rur po producentów samochodów elektrycznych. Pojawiło się też widmo łupkowego bankructwa. Czy rzeczywiście wątpliwy sukces w wojnie gospodarczej z Rosją jest tego wart? A może jednak Andrzej Szęśniak ma rację i to „ogon kręci psem” - czyli spekulanci decydują o cenach ropy?
Te trzy czynniki: spekulacje, polityka i koszty krańcowe mogą występować równocześnie! Hipoteza kosztów krańcowych wykluczałaby inne czynniki, gdyby producenci mający niższe koszty mieli ograniczone w stosunku do popytu możliwości produkcji. Tak jednak nie jest. O wielkości ich produkcji mogą więc decydować czynniki polityczne. Natomiast koszt krańcowy w tej sytuacji decyduje jedynie komu opłaca się produkować przy określonych cenach.