Donald Tusk zapowiedział nowelizację budżetu. Po nowelizacji znacząco zwiększy się deficyt – aż o 16mld. Tusk twierdzi: „Przyjęliśmy założenie, że będziemy szukali rozwiązań, które nie uderzą po kieszeni obywateli: nie tylko dlatego, że mamy wrażliwe serca, ale także dlatego, że przesadne cięcia mogłyby jeszcze bardziej ograniczyć konsumpcję.”
OK. Jest tylko jeden mały problem. Chyba nikt (łącznie z nim samym) od początku nie sądził, że uchwalony budżet jest realny.Po co więc go uchwalono?
Po tej korekcie deficyt przekroczy zapisany w ustawie o finansach publicznych próg ostrożnościowy 50%. Ustawa ta musi więc zostać znowelizowane, a ograniczenia zostaną „zawieszone”. Pojawia się znowu wątpliwość: jaki sens ma uchwalanie prawa, które można sobie swobodnie „zawieszać”.
Zmiany polegające na zwiększeniu deficytu popiera prof. Mączyńska z PTE.