- box: 1
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Członek RPP Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej stwierdziła dzisiaj w TVN CNBC, że w sytuacji naszego kraju „realna stopa, czyli różnica między inflacją, a naszą stopą, powinna wynosić około 1 pkt proc. Czyli właśnie tak, jak teraz jest: inflacja 1,0 proc., stopa proc. 2,5”.
Podobne matematyczne zaklęcie wygłosił kiedyś Leszek Balcerowicz (gdy był prezesem NBP), mówiąc o ciągu matematycznym, jakie stanowią kolejne obniżki.
Bardzo przypomina to wnioskowanie numerologów. Ale przecież RPP tworzą „wybitni” specjaliści z profesorskimi tytułami, więc na pewno Pani Profesor dysponuje odpowiednią teorią uzasadniającą formułowanie takich reguł.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Flaga Indonezji jest także biało-czerwona, tylko że czerwony kolor jest u góry. Ale to nie jest jedyne podobieństwo. Indonezja jest obecnie wymieniana wśród krajów, których dosięgnął kryzys. Wśród wielu świadczących o tym wskaźników większość pokazuje rezultat, a nie przyczynę. Do przyczyn można z pewnością zaliczyć strukturalne nierównowagi, a przede wszystkim deficyt handlowy. W połączeniu z olbrzymim zadłużeniem zagranicznym uzależniło to kraj od napływu inwestycji zagranicznych (w tym kapitału spekulacyjnego). Te inwestycje do pewnego momentu napływały. Ostatnio jednak tendencja się odwróciła.

Fundamenty polskiej gospodarki są w podobny sposób chore. Nasza sytuacja gospodarcza w znacznym stopniu zależy od decyzji podejmowanych w globalnych instytucjach finansowych. Tymczasem od wielu miesięcy trwa u nas zaklinanie rzeczywistości. Zamiast podjąć realne działania, premier ogłasza „wychodzenie z kryzysu”, gdy tylko wahania jakiegoś wskaźnika idą w pozytywnym kierunku. Po nim powtarzają to eksperci-ekonomiści.
Tymczasem utrzymuje się deficyt handlowy (choć ostatnio maleje – podobnie jak malał w 2008 roku) i wysokie bezrobocie. Rośnie zadłużenie i deficyt budżetowy. Agencje obniżają ocenę naszych perspektyw, a ekonomiąci się dziwią.
Póki mamy coś do sprzedania i karnie płacimy lichwiarskie odsetki, jesteśmy w miarę bezpieczni. Ale mówienie o wychodzenie z kryzysu to zaklinanie rzeczywistości.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Minister Janusz Piechociński apeluje do rolnikówo tworzenie grup producenckich i spółdzielni, rozszerzanie działalności na przetwórstwo a nawet handel. Chodzi o sprostanie narastającej, światowej konkurencji. […] W jego ocenie, naszą największą słabością jest mentalna niezdolność do "bycia razem" i konkurowanie "przeciw sobie". Wzywał do zmiany tej postawy. Ta diagnoza jest głęboko niesprawiedliwa i fałszywa. Dlaczego mieszkańcy wsi potrafią się zjednoczyć budując szkołę, świetlicę, czy infrastrukturę, a nie potrafią budować wspólnego biznesu? Najwyraźniej chodzi o coś innego niż 'niezdolność bycia razem'.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Niemieckie Ministerstwo Finansów uznało, że obywatele Niemiec powinni płacić podatek od dochodów kapitałowych, jeśli udało im się z zyskiem sprzedać bitcoiny. Od osób fizycznych raczej trudno będzie taki podatek wyegzekwować. Natomiast firmom trudno będzie go uniknąć.
To kolejny przykład formalnego usankcjonowania istnienia bicoinów, jako legalnej waluty.
Na razie znany jest tylko jeden przypadek uznania tej waluty za nielegalną (przez Bank Tajlandii).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Przy okazji analizy kłopotów krajów wchodzących w skład BIRC (Brazylia, Indie Rosja i Chiny), Paul Krugman rozważa przyczyny dla, których mamy kolejne „bańki spekulacyjne”. Według niego w grę mogą wchodzić dwie przyczyny: polityka niskich stóp prowadzona od lat przez FEB oraz deregulacja systemu finansowego. Polski krytyk Krugmana – Robert Gwiazdowski dodałby pewnie do tego ingerencję państwa (niezależnie od tego, jak mało byłoby to poważne). Można też zwrócić uwagę na zmianę warunków technicznych (automatyzacja) i globalizację (łatwiejsze przepływy).
Po przedstawieniu wspomnianej alternatywy, Krugman podaje argumenty przeciw obwinianiu FEB (okazuje się, że patrząc z perspektywy historycznej stopy były w czasach kryzysu stosunkowo wysokie). Po co więc to w ogóle rozważać?
Może dlatego, że przyjmując za oczywistość, że wina leży po stronie finansowych deregulacji, można co najwyżej analizować ich przyczyny. Od noblisty należałoby także oczekiwać propozycji, co z tym można zrobić, a nie oczywistej konkluzji, że sektor finansowy prowadzi nas od kryzysu do kryzysu.