Istniją przesłanki świadczące o tym, że w Grecji rozważano wdrożenie równoległej (komplementarnej) wobec euro waluty. Jeszcze w lutym 2014 roku późniejszy minister finansów Grecji opublikował zarysy takiego projektu.
Gdyby Grekom udało się wdrożyć na masową skalę walutę komplementarną, szantaż EBC byłby nieskuteczny, a teraz to Grecja rozdawałaby karty. Widzimy więc, że tego typu projekty mogą przesądzić o losie społeczeństw i państw.
Dlaczego więc ten (domniemany) plan się nie powiódł? Nie znamy wszystkich uwarunkowań i zakulisowych działań. Niemniej możemy ocenić projekt Varoufakisa. On po prostu nie był wystarczająco dobry. Na pewno nie na miarę potrzeb.
Waluta według pomysłu przyszłego ministra finansów w rządzie Syrizy miała się nazywać FT-coin (FT = Future Tax). Nazwa w zasadzie wyjaśnia mechanizm emisji. Rząd emitowałby pieniądze, którymi firmy mogłyby płacić podatki.
Algorytm działania:
-
Rząd emituje monety FT-coin. Sprzedając je zobowiązuje się zobowiązuje się do a) odkupienia jej w każdej chwili po cenie sprzedaży b) po określonym czasie (na przykład po dwóch latach)przy pomocy monet FT-coin można płacić podatki, przy czym w tym wypadku wartość monety jest większa (i na przykład monetą o nominale 1000 euro można zapłacić 1500 euro podatków).
-
Każda moneta ma znacznik czasu, który pozwala uniknąć płacenia nią podatków wcześniej niż po założonym terminie.
-
Co roku (po tym gdy pierwsze podatki zostały uregulowane z użyciem FT-coin) rząd emituje nową partię FT-coin, przy założeniu, że ich suma nie przekroczy określonego procentu PKB (np. 10%). Chroni to rząd przed uregulowaniem wszystkich podatków za pomocą FT-coin (brak wpływów w euro).
Waluta FT-coin mogłaby być w obrocie handlowym tak jak każda waluta elektroniczna. Mogłaby być przechowywana w elektronicznych portmonetkach, albo wykorzystywana w handlu internetowym tak jak bitcoin.
Zapotrzebowanie na FT-coin byłoby stymulowane poprzez możliwość zmniejszania podatków (zob. powyższy algorytm).
Jakie są potencjalne zalety tego systemu według jego autora?
-
Uzyskanie źródła pieniędzy (płynności finansowej) przez rząd poza rynkiem obligacji, a więc niezależnego od banków i równych „trojek”.
-
Podaż pieniądza zgodna z traktatami Unii Europejskiej, z możliwością wykorzystania go dla wsparcia najbiedniejszych, robót publicznych itd…
-
Prosty mechanizm zmniejszania podatków.
-
Przejrzysty system płatności poza systemem bankowym, monitorowany przezwszystkich uczestników systemu.
Akceptacja waluty jako środka rozliczeń podatkowych stanowi silny impuls rozwojowy. Tu dodatkowo wzmocniony większym od 1 przelicznikiem wartości. Dlaczego jednak przedsiębiorcy mieliby woleć kupować walutę, a nie obligacje? Rząd tak samo jak w przypadku obligacji wystawiałby się na kaprys prywatnych inwestorów. Nawet jeśli dokonaliby oni zakupów, to dlaczego mieliby puszczać taki pieniądz w obieg? Czym to różniłoby się od obligacji? Wykup obligacji przez rodzimych przedsiębiorców nie powoduje wzrostu ilości gotówki w obiegu!
Krytyczny stosunek do tego projektu mają między innymi norwescy naukowcy, którzy proponują nieco inne rozwiązanie. Choć także oparte na podatku i „anihilowane” w chwili jego zapłacenia: Tax Anticipation Note (TAN). Jednak TAN'y są traktowane jak kredyt i mogą być wprowadzane do obiegu jako częściowa zapłata dla rządowych pracowników, czy też emerytur. Rząd jest takim samym kredytobiorcą, jak inni.
Ta z pozoru niewielka zmiana sprawia, że pojawiają się mechanizmy wzmacniające cyrkulację pieniądza. Pieniądz trafia do klientów, którzy mogą coś za nie kupić. Sprzedawcy zaś wydają otrzymane kwoty na podatki.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby jednak, aby emisja pieniądza była rozproszona (niezależna od rządu) i związana z realizacją kontraktów handlowych. Tylko wtedy bowiem system byłby całkowicie odporny na polityczne zawirowania.
Zobacz także: