Polska i Europa stoją przed bardzo podobnymi wyzwaniami. W obydwu przypadkach na czele listy spraw trudnych są rosnące dysproporcje w dochodach i poziomie życia. Wiele osób wychodząc z różnych przesłanek, dochodzi do bardzo podobnych wniosków. Warto zwrócić uwagę na dwa teksty opisujące ten problem: Mariusza Giereja „You have-to Tusku” oraz Rafała Wosia „Prawico, jakiej chcesz gospodarki?”. Pierwszy dotyczy perspektywy europejskiej i Donalda Tuska w nowej roli. Drugi – braku alternatywy programowej w odniesieniu do polskiej gospodarki
ilustracja: Flickr
Obydwaj autorzy patrzą na problem z perspektywy monetarystycznej, dlatego nie potrafią wskazać sensownego rozwiązania. Widzą, że trzeba coś zrobić, ale nie wiedzą co. Ich zdaniem znalezienie rozwiązania jest zadaniem politycznych przywódców. Ale to tak nie działa. Można i należy oczekiwać od polityków akceptacji i wsparcia dla najlepszych rozwiązań, ale te rozwiązania muszą powstać gdzie indziej.
Problem monetarystycznego widzenia świata sprowadza się do pytania: skąd wziąć na to pieniądze. Dlatego Mariusz Gierej oczekuje przekierowania środków unijnych na niwelowanie różnic, a Rafał Woś pisze o gospodarce socjalnej (bo socjał to redystrybucja).
Tymczasem prawda jest taka, że dysponenci kapitału finansowego są w posiadaniu głównie jakichś zapisów komputerowych, dokumentujących ich wirtualne bogactwo. To nie ten 1% najbogatszych, ale cała reszta dysponuje prawdziwym bogactwem: pracą jaką gotowi są wykonywać dla zwiększenia dobrobytu swojego i społeczeństwa. W wielu państwach (w tym w Polsce) w rękach społeczeństwa jest też własność bogactw naturalnych i rozproszony kapitał (własność prywatna ziemi i gospodarstw). To są zasoby wystarczające do zapewnienia ludziom dobrobytu bez oglądania się na zezwolenie właścicieli komputerowych zapisów. Prawdziwym problemem nie jest więc to, skąd wziąć pieniądze, ale jak uwolnić ten kapitał i pozwolić się ludziom się bogacić.
To jest możliwe tylko wtedy, gdy realne bogactwo na powrót zacznie być bardziej znaczące od bogactwa wirtualnego. Właściciele bogactwa wirtualnego obecnie dominują dzięki trzem czynnikom:
- Powiązaniu tego bogactwa z systemem rozliczeń, nad którym sprawują władzę. Budowa alternatywnego systemu rozliczeń opartego na walucie, której jedyną funkcją byłoby rozliczanie transakcji, radykalnie zmieniłoby sytuację.
- Strukturom gospodarczym zbudowanym według zasad monetaryzmu. W realnej gospodarce ryzyko wiązało się z warunkami atmosferycznymi, konkurencją, oczekiwaniami klientów itd... Obecnie o wiele większe znaczenie ma to, czy ktoś szczęśliwie obstawił jakieś zdarzenie na wirtualnej giełdzie......
- Władzy politycznej, gwarantującej nienaruszalność powyższych zasad.
Ani Tusk, ani prawicowa opozycja nie zrobią nic w kierunku zmiany tego systemu, gdyż gwarantem dla jego trwania jest USA.