W niedzielę odbył się pogrzeb pułkownika Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Prezydent powiedział przy tej okazji, że to jest „przywracaniem godności Polsce”. Błędem byłoby odnoszenie tych słów wyłącznie do wydarzeń historycznych. Ta uroczystość była manifestacją odradzającej się polskości. Uczczeniem pamięci bohatera. Dla lewicy „zbrodniarza”.
Trudno przesądzać o ocenie działalności „Łupaszki” na podstawie komunistycznej propagandy. Jednak w ubiegłym roku ukazała się praca naukowa Pawła Rokickiego, opisująca zbrodnie wojenne na Wileńszczyźnie w połowie 1944 roku, o które autor oskarża „Łupaszkę”. Chodzi o akcję odwetową, jaką podjęli Polacy po zamordowaniu przez Litwinów 39 osób (w tym kobiety, starców i jedenaścioro dzieci) w miejscowości Gliniki. W odwecie zginęło 27 osób narodowości litewskiej w miejscowości Dubinki, w tym także kobiet i dzieci.
Fakty są bezsporne i krytycy pracy Rokickiego ich nie podważają. Jednak zarzucają autorowi pisanie książki pod tezę: Łupaszka był zbrodniarzem:
Rokicki, nie znając treści rozkazu „Łupaszki” dotyczącego odwetowego wypadu na Litwę, swoje przekonanie o odpowiedzialności dowódcy 5 BW za śmierć kobiet i dzieci, opiera wyłącznie na przypuszczeniach, pisząc m.in. „Z praktyki dowodzenia oddziałami partyzanckimi AK wynikałoby, że decyzję o sposobie przeprowadzenia akcji odwetowej podjął dowódca 5. Brygady AK rtm. Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Jak można wnioskować ze skutków akcji, za jej cel uznał on najwyraźniej zniszczenie w całości wybranych rodzin. Tak bowiem zamordowano większość ofiar – w grupach rodzinnych. Za wyjątek można uznać cztery przypadki rozstrzelania wyłącznie młodych mężczyzn, czemu nie towarzyszyły represje wobec ich rodzin. Wspominaną w niektórych źródłach przygotowaną przed akcją listę osób do zgładzenia powinno się zatem interpretować jako listę rodzin” (str. 61). [...]
Nasuwają oczywiste pytanie, czy mjr „Łupaszka”, przedstawiony przez Rokickiego jako zbrodniarz wojenny, powinien tam się znaleźć. Problem polega na tym, że przekaz sformułowany przez Rokickiego jest ułomny. Autor nie zdołał ustalić okoliczności zupełnie zasadniczych dla przesądzenia o winie dowódcy 5 BW. Przyjmuje jednak za bezsporne, że „Łupaszka” wydał rozkaz zabijania litewskich kobiet i dzieci, czym skazuje go na infamię w oczach czytelników i szerszej opinii publicznej. Prawi przy tym morały o prawdzie i „właściwej ocenie” wydarzeń i postaci. Cóż, może jednak zdałoby się więcej rozwagi i powściągliwości w formułowaniu tego rodzaju osądów? Także wówczas, gdy ceną za to mógłby być mniejszy rozgłos nazwiska autora książki”.
Z dzisiejszej perspektywy może wydawać się niedorzeczne to, że o winie lub niewinności dowódcy miałoby przesądzać to, czy pozwolił strzelać do kobiet i dzieci, czy tylko do cywilów będących mężczyznami. Takie jednak były okrutne okoliczności partyzanckiej wojny domowej, która pod koniec II wojny światowej rozpoczęła się na polskim pograniczu. Odwet był niekiedy stosowany przez oddziały AK w celu powstrzymania mordów na ludności cywilnej, gdy nie było innych sposobów obrony. To są jednak rzadkie incydenty, które nie mogą przesądzić o ocenie bohaterów – zwłaszcza w zestawieniu z działaniami strony przeciwnej. Rozróżnienie między cywilem a żołnierzem nie było wówczas oczywiste, a żołnierze AK byli zwykłymi ludźmi – nie aniołami.
Po wojnie Łupaszka stał się powszechnie znany dzięki przemówieniom Gomułki, który w ramach „walki z syjonizmem” oskarżył historyka Pawła Jasienicę o udział w „bandzie Łupaszki”. Szpotańskiego skomentował to „Balladą o Łupaszczce”, za którą odsiedział 3 lata w więzieniu:
Major Szędzielorz jest jednym z bohaterów patriotycznego rapu.