Partia „Prawo i Sprawiedliwość” opublikowała swój nowy Program 2014. Jest to dokument wart odnotowania, gdyż jest w nim stosunkowo dużo (jak na polskie standardy) konkretów. Niniejsza analiza ma odpowiedzieć na pytanie, czy program ten umożliwia budowę w Polsce (w zgodzie z Konstytucją) społecznej gospodarki rynkowej.

 

autor: Jerzy Wawro

data: 16 lutego 2014 roku

wersja PDF: pis_program_gospodarczy2014.pdf

 

 

1. Ogólne wrażenie – czyli przeznaczenie i prezentacja dokumentu

Według deklaracji polityków PiS opublikowany program ma być podstawą do dyskusji o przyszłości Polski. Pierwsze reakcje polityków pokazują, że cel ten został postawiony błędnie. Wojciech Olejniczak stwierdził wprost, że PiS'owi żaden program nie jest potrzebny, bo ta partia nie nadaje się do rządzenia. Inne wypowiedzi były mniej ostre, ale utrzymane w tym samym duchu: dezawuowania partii.

Niestety wygląda na to, że PiS nie przygotował zupełnie strategii prezentacji swojego programu i znów mamy „wielką improwizację”. Po wejściu na stronę partii (http://www.pis.org.pl) trzeba się naszukać, aby dojść do dokumentu. Brakuje też materiałów syntetycznych, które wyjaśniałyby główne założenia, cele i strategię. Jeden z posłów zapytany przez przechylnego dziennikarza TV Trwam o kwotę przewidywanych inwestycji, nie umiał jej uzasadnić i uciekł w ogólniki. Generalnie więc trudno mówić o nowej jakości.

2. Propaganda, czyli gra na obcych zasadach

Minione lata pokazują, że rządząca Platforma Obywatelska jest znacznie bardziej sprawna od PiS w stosowaniu marketingu. Trudno więc zrozumieć dlaczego PiS chce grać według wyznaczonych przez PO (marnych) standardów. Cały dokument jest mieszaniną krytyki Donalda Tuska z merytorycznymi planami oraz pobożnymi życzeniami. Zwiększa to objętość dokumentu i czyni go nieczytelnym.

Dla przykładu w dokumencie czytamy, że skutkami takiej polityki [Donalda Tuska] są: bezprecedensowa w skali historycznej, wymuszona sytuacją emigracja Polaków, załamanie demograficzne oraz zadłużenie Polski na poziomie dotychczas niespotykanym.

Tymczasem szczytowa fala emigracji była w roku 2007 – na koniec tego roku 2,27 mln Polaków poza krajem (źródło). Przyczyny są więc znacznie głębsze. Pisanie takich pustych zarzutów bardzo ułatwia zadanie krytykom.

Wspomniany polityk w TV Trwam zapytany, co najtrudniej będzie wyprostować po rządach PO stwierdził, że „wszystko”. To nie jest rzeczowa krytyka. Przy takim podejściu trudno czynić zarzut drugiej stronie, gdy robi to samo.

Przede wszystkim zaś – w krytyce obecnych władz brakuje elementów pozytywnych. Skoro wszystko jest źle, to o czym tu dyskutować? Gdyby zestawiono dobre i złe praktyki – byłaby to nowa jakość w polskiej polityce. Zamiast tego mamy pozbawione merytorycznej wartości oskarżenia, które mogą pasować do felietonu, a nie do poważnego programu działania.

Według PiS „w wyniku polityki prowadzonej w minionych sześciu latach Polska znalazła się w pułapce średniego rozwoju – długookresowego spowolnienia wzrostu gospodarczego”.

Tymczasem polityka Donalda Tuska była zachowawcza i bierna. Trudno zatem wskazać działania, które spowodowałyby to „spowolnienie”. Tym bardziej, że autorzy programu nie podają też listy zaniechań i błędów z analizą ich konkretnych skutków.

Dalej czytamy: „składają się nań i towarzyszą mu niekorzystne zjawiska: wyczerpanie się prostych czynników wzrostu gospodarczego, pogarszająca się struktura demograficzna, niski poziom innowacyjności, źle funkcjonująca i przeregulowana administracja gospodarcza, biurokratyzacja i niska jakość prawa gospodarczego”.

Taki stan (niezależnie na ile odpowiada rzeczywistości) jest wynikiem całego procesu transformacji i oskarżanie wyłącznie Tuska o to nie jest intelektualnie uczciwe. A co gorsze – uniemożliwia rzetelną refleksję nad przeszłością i skuteczne poszukiwanie wniosków na przyszłość.

W dokumencie zawarto też bardzo celną krytykę patologii obecnej władzy: „Korupcja stała się niemal powszechnym „podatkiem”, znacznie podnoszącym koszty działalności gospodarczej, blokującym przedsiębiorczość, zwłaszcza małą i średnią, oraz niszczącym mechanizm rynkowy. Poważna część potencjału gospodarczego naszego kraju jest też marnotrawiona w wyniku źle funkcjonujących struktur państwa, błędnego systemu podatkowego oraz braku wsparcia dla przedsiębiorców ze strony instytucji państwowych. Ich miejsce zastąpił klientyzm”.

Jednak ta ocena ginie w powodzi innych zarzutów, które łatwo odeprzeć. Pomijam już fakt, że program partii nie powinien być budowany na krytyce, ale na pozytywnych działaniach. Skuteczną krytykę można przeprowadzić w inny sposób (na przykład promując książki Ryszarda Legutko, analizujące patologię obecnej władzy).

Donald Tusk ma sukcesy i porażki jak każdy rząd, ale usunięcie patologii pozwoliłoby uzyskać znacznie lepszy bilans. I to jest wystarczający powód, aby obecny rząd zmienić. Potrzebna jest tylko dobra alternatywa. Czy analizowany dokument wystarczy, by przekonać wyborców, że mają do czynienia z taką alternatywą?

3. Sprawy fundamentalne

Bieżąca polityka powinna wynikać z elementarnych zasad. Powinny one być uwypuklone, a konsekwencje wyjaśnione (jeśli nie są oczywiste). Brak rzetelnego zmierzenia się z przeszłością powoduje, że autorzy ulegają stereotypom, ukształtowanym w ciagu ostatnich 25 lat.

Oto fragment tekstu, który wydaje się opisywać fundament programu:

Jeżeli chcemy skracać dystans dzielący Polskę od najbardziej rozwiniętych państw Unii Europejskiej, to nasza gospodarka w okresie najbliższych 15–20 lat musi się rozwijać średnio w tempie o 2–3 proc. wyższym niż gospodarki tych krajów. Takie tempo wzrostu PKB można uzyskać tylko przy bardzo wysokim udziale inwestycji w PKB, zarówno publicznych, jak i prywatnych (przy pozytywnym oddziaływaniu na PKB dwóch pozostałych czynników, tj. konsumpcji i eksportu netto), a także pod warunkiem zagwarantowania odpowiedniego poziomu efektywności gospodarczej oraz inwestowania w sektory wykorzystujące wiedzę”.

Dokładnie to samo może napisać w swoim programie każda partia.

Spór powinien dotyczyć tego, na czym powinien polegać ten rozwój. Wzrost PKB to nie jest wystarczająco precyzyjny wskaźnik. Różnice między partiami nie wynikają z deklarowanych chęci zwiększania PKB. Aby być sprawiedliwym, należy stwierdzić, że wiele z takich fundamentalnych różnic w dokumencie się pojawiło. Jednak brak jest głębszej refleksji na ten temat.

3.1. Neoliberalizm.

W dokumencie piętnuje się Donalda Tuska jako liberała. Poza ogólnikowym zarzutem braku doceniania wspólnoty narodowej pojawia się jeden konkretny zarzut: dążenie do wyprzedaży majątku narodowego, która stała się niemal manią prywatyzacyjną. Bez wątpienia można naszą prywatyzację uznać za patologiczną, ale to jest temat wymagający o wiele szerszego potraktowania. W kontekście liberalizmu należy stwierdzić, że błędy prywatyzacji są jedynie skutkiem przyjętych założeń.

Wiele lat temu ukazała się książka „Kapitalizm kontra kapitalizm”, która wyznaczała dość dobrze alternatywy rozwoju. Mamy wybór pomiędzy liberalnymi zasadami Anglosasów, albo zgodnym z Katolicką Nauką Kościoła kapitalizmem nadreńskim. Ta różnica prowadzi do wyboru ekonomii struktur (polityka prowadzona dla doba autonomicznej gospodarki) albo ekonomii ludzkiego działania. Można po jednej stronie postawić Miltona Friedmana i Margaret Thatcher a po drugiej Erharda, Hayeka i Jana Pawła II. Pomimo jasnej deklaracji – nie widać konsekwentnej akceptacji ekonomii ludzkiego działania.

3.2. Zasada pomocniczości.

Odrzucenie liberalizmu musi się wiązać z wyborem między swobodą działania w duchu zasady pomocniczości , albo silnym interwencjonizmem i związanym z tym etatyzmem. Autorzy programu chyba kompletnie tego nie rozumieją, gdyż wszystkie te trzy postawy są w nim wymieszane. Przeważa niestety interwencjonizm, który prowadzi do nadmiernego różnicowania podmiotów i naruszania zasad wolności gospodarczej.

3.3. Monetaryzm.

Istnieje silny związek między liberalizmem a monetaryzmem. Można wręcz stwierdzić, że monetaryzm jest dziełem liberałów (z Friedmanem na czele). Jego przyjęcie prowadzi do sytuacji, w której niesprawność systemu finansowego przenosi się wprost na realną gospodarkę. W szczególności dominacja finansjery może ograniczać swobodę działania. Wykonywane są tylko te działania, na które zezwolenie daje bank (w postaci kredytu). Oszczędności naszych przedsiębiorstw należy z tego punktu widzenia ocenić pozytywnie, a nie zastanawiać się jak je „uruchomić”. Polski system finansowy jest patologiczny nie dlatego, że jest zdominowany przez obcych, tylko dlatego, że oferowane stopy kredytów czynią większość inwestycji absurdalnymi. Dominacja obcych podmiotów może być jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Ale tym bardziej proponowane zachęty i usprawnienia nie będą skuteczne.

4. Najważniejsze problemy polskiej gospodarki.

Po raz pierwszy od 25 lat pojawiły się w naszej przestrzeni publicznej sensowne głosy, poddające krytyce przyjęty kierunek rozwoju. Przede wszystkim jest to krytyka polityki postkolonialnej autorstwa profesora Kierżuna i publicysty Rafała Ziemkiewicza. Poszukiwaniem alternatyw zajmuje się Grzegorz Kołodko. Warte uwagi są analizy problemu demograficznego, publikowane przez Cezarego Mecha. Wielu ekonomistów (głównie związanych z PTE) wskazuje na potrzebę realizacji społecznej gospodarki rynkowej. Także ruchy związane z alternatywną ekonomią – choć nie nadają się do adoptowania wprost przez dużą siłę polityczną – powinny być brane pod uwagę. Niestety program PiS wygląda jakby powstał w społecznej próżni. Przede wszystkim, że brak w nim zmierzenia się z najważniejszymi problemami i dylematami współczesności.

4.1. Polityka postkolonialna.

Gdyby nagle do Polski przeniesiono montownie (z gotowych komponentów) urządzeń Apple – nasz PKB wzrósłby znacząco. Gdyby te montownie działały w ten sposób, że różnica między wartością eksportu gotowych urządzeń a wartością importu komponentów pozwalała jedynie na utrzymywanie załogi na minimalnym poziomie, to czy należałoby taki wzrost uznać za sukces?

W ubiegłym roku zagraniczne koncerny otrzymały z Polski 7,9 mld euro dywident. Jeden z banków uzyskał prawie miliard zysku. Jeśli zestawimy inflację i oprocentowanie lokat z oprocentowaniem kredytów, to nie ma się czemu dziwić. Do zmiany tej sytuacji nie wystarczą deklaracje opodatkowania banków i wspierania drobnego biznesu. Potrzebne jest konsekwentne realizowanie modelu gospodarki w którym docenia się wartość pracy (ekonomia ludzkiego działania). Konsekwencje mogą być widoczne na przykład w systemie podatkowym (opodatkowanie zysków z kapitału zamiast opodatkowania pracy, podatki płacone lokalnie – w miejscu wykonywania produkcji itd...).

4.2. Polityka monetarna i zadłużenie.

Powszechne zadłużenie dotyczy także naszego kraju. Duże zadłużenie przekłada się na koszty obsługi tego długu, które uniemożliwiają zrównoważenie budżetu i pogłębiają problem. Nie można winy za taki stan rzeczy zwalać wyłącznie na nieroztropność Donalda Tuska z ministrem Rostowskim. Trudno wskazać alternatywny sposób uzyskania tak zwanego wkładu własnego, warunkującego wykorzystanie funduszy UE. Drugim ważnym czynnikiem generującym zadłużenie jest system finansowy, w którym Polska się znalazła. W jego ramach Polska finansuje USA kwotą aż $32mld (około 100mld PLN). Ten system finansowy jest elementem polityki postkolonialnej realizowanej przez USA i należy zdać sobie sprawę. To ma proste konsekwencje w konieczności przeorientowania naszej polityki zagranicznej. Polska nie może czuć się w UE jak ciało obce, bo zmierzenie się z tak wielkimi problemami w pojedynkę nie jest możliwe.

Nie znaczy to, że sami nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Konstytucyjna zasada braku możliwości finansowania deficytu budżetowego emisją pieniądza jest w obecnej sytuacji bardzo kontrowersyjna. Nie chodzi przecież o to, by rząd poza wszelką kontrolą generował inflację. Wspomnianą zasadę można obejść wykorzystując BGK (pewne działania ministra Rostowskiego wskazywały na takie chęci). Zrównoważony budżet w obecnej sytuacji może być jedynie długofalowym celem.

Sposobem na minimalizację wpływów monetaryzmu może być rozwój bezgotówkowych systemów płatności (w tym walut komplementarnych). Chodzi o to, żeby obrót gospodarczy nie był blokowany przez banki realizujące inne cele, niż rozwój gospodarczy Polski.

4.3. Problemy demograficzne i społeczne.

Dokument PiS w sposób jawny łamie podstawową zasadę społecznej gospodarki rynkowej: to aktywność gospodarcza obywateli ma służyć zaspokajaniu potrzeb społecznych. Takie stanowisko skutkuje całym katalogiem działań interwencyjnych państwa, które trudno ocenić jednoznacznie. Z jednej strony nie ma sensu doktrynerski zakaz jakichkolwiek interwencji, ale z drugiej strony każde wsparcie podmiotów lub grup społecznych rodzi niebezpieczeństwo wzrostu nierówności, wzrostu fiskalizmu i sprzyjania działaniom nieefektywnym. Zgodnie z zasadą pomocniczości należy w pierwszym rzędzie umożliwić działanie ludziom w skali lokalnej. Lokalną walutą mogą być talony umożliwiające obrót lokalnymi produktami u usługami. Taka waluta może być użyta do wynagradzania działań, które obecnie umykają ekonomii (jak wychowywanie dzieci). Aby to nie powodowało kreowania pustych pieniędzy, musi być związane z systemem podatkowym, którego ważnym elementem są podatki lokalne. To obecnie może wyglądać jak political fiction, ale historia bitcoina pokazuje, że alternatywna ekonomia przestała być domeną marzycieli.

4.4. Korupcja i oszustwa gospodarcze.

Problem korupcji i braku uczciwości jest o wiele szerszy, niż wskazany w dokumencie PiS problem „podatku korupcyjnego”. Przestępczość gospodarcza jest związana z nielegalnymi transferami. Według raportu GFI nielegalne transfery kapitału z Polski wynoszą prawie 5mld USA rocznie, a wartość skumulowana za 10 to blisko 50mld. Innym problemem jest wpływ oszustw na wspomniany problem wysokiego oprocentowania kredytów. To się wprost przekłada na zdolności inwestycyjne naszych przedsiębiorstw. Im więcej oszustw, tym bardziej restrykcyjna polityka banków. To jest oczywiste i błędem byłoby zakładanie, że polityka bankierów wynika głównie z ich pazerności.

Walka z korupcją jest jedynym z dwóch pośród omawianych problemów (drugiego dotyczy punkt następny), co do którego pozycja PiS jest klarowna. Polityka tej partii znalazła odzwierciedlenie we wspomnianym raporcie GFI, który pokazuje gwałtowny spadek poziomu oszustw w latach 2005-2007. Jednak nawet wobec tak niezaprzeczalnego sukcesu przydałaby się refleksja nad popełnionymi błędami. To nie tylko fatalne rozgrywanie tego w mediach. Przede wszystkim chodzi o brak determinacji w wyjaśnieniu społeczeństwu wagi problemu i uzyskaniu powszechnej aprobaty dla takich działań. Te błędy są powielane obecnie. Likwidacja szarej strefy nie jest możliwa jedynie poprzez działania restrykcyjne. Najpierw należy sprawić, aby działania w pełni legalne były po prostu możliwe (nie mówiąc już o opłacalności). Bez likwidacji podatku w postaci składek ZUS to możliwe nie będzie. Propozycje PiS w tym względzie są po prostu nie wystarczające. Drugim problemem jest koszmarne prawo gospodarcze. Tego potworka już naprawić się nie da. Konieczny jest reset w postaci kodeksu prostych zasad, możliwych do zrozumienia i stosowania przez każdego – bez strachu, że nieświadomie łamiemy prawo.

Reasumując walka z patologiami musi być kompleksowa i stanowić integralną część całej polityki gospodarczej opartej na konsensusie społecznym. Tylko wtedy możliwe jest uzyskanie masowego poparcia i – co ważniejsze – zaangażowania społeczeństwa.

4.5. Wzrost nierówności i metropolizacja

Bez wątpienia trafną jest diagnoza zawarta w programie PiS, że mamy do czynienia z alternatywą między polityką zrównoważonego rozwoju i polityką metropolizacji. Dokonująca się zmiana zasad polityki gospodarczej UE jest próbą pogodzenia tych dwóch alternatyw. Tego niestety w dokumencie PiS nie zauważono. To nie jest jedynie kwestia lepszego zakorzenienia stanowiska partii w istniejących realiach. Rząd neguje oczywiste konsekwencje prowadzonej polityki, wskazując na programy spójności. W tej sytuacji konieczna jest głębsza refleksja nad przyczyną nieefektywności działań i ich konsekwencją. Pojawiające się w naszym państwie tendencje odśrodkowe nie są wynikiem braku patriotyzmu, ale polityki okupacyjnej, prowadzonej przez władze centralne wobec peryferiów. Właśnie odkryto gigantyczne złoża gazu ziemnego na Podkarpaciu. Czy ktokolwiek sądzi, że będzie to miało wpływ na rozwój tego biednego regionu? Czy trzeba lepszego uzasadnienia słuszności określenia „okupacyjny”?

 

Tego tematu dotyczy także punkt 6.4 w dalszej części niniejszego opracowania.

 

5. Polityka gospodarcza.

Brak ugruntowania polityki gospodarczej o którym mowa powyżej sprawia, że cała polityka gospodarcza PiS nie wygląda na dobrze przemyślaną alternatywę dla obecnych rządów. Drugą – równie wielką wadą jest brak konkretnych wyliczeń finansowych.

5.1. Polityka fiskalna.

Manipulowanie przy podatkach może być sensowne jedynie w ramach całościowej reformy gospodarczej. Deklarowane zmniejszanie VAT oraz zwiększanie ilości progów podatku dochodowego to jedynie luźne pomysły. Jakakolwiek reforma podatków musi brać pod uwagę dwie patologie obecnego systemu: odwrócenie skali obciążeń (najbiedniejsi płacą stosunkowo najwięcej) i opodatkowanie pracy (składki na ZUS). Jedynym elementem zmian, mającym związek z powyższymi problemami to obietnica podnoszenia kwoty wolnej.

5.2. System emerytalny

W Programie czytamy: „Dokonamy gruntownego przeglądu całego systemu emerytalnego, następnie przeprowadzimy referendum, w którym Polacy zdecydują o wyborze systemu solidarnościowego lub kapitałowego. Referendum poprzedzimy szeroką, głęboką i rzetelną akcją informacyjną i debatą publiczną o skutkach działania obu systemów emerytalnych oraz o wysokości emerytur i ryzykach wynikających z przyjętych rozwiązań”.

Jednym słowem: nie wiemy, ale zastanowimy się i będziemy otwarci na dyskusję....

Ta dyskusja już się toczy - wokół propozycji wprowadzenia „emerytur obywatelskich”. Wielka szkoda, że PiS się w nią nie włączył, zajmując stanowisko w tej sprawie.

5.3. Ubezpieczenie zdrowotne

Jest to problem jeszcze większy, niż z emeryturami. Sprawdzony sposób na odkładanie problemów brzmi: zrób reorganizację. Na przykład coś zlikwiduj: „Likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia połączona ze zniesieniem odrębnej składki na ubezpieczenie zdrowotne”. Tu zresztą pojawia się pewna niekonsekwencja, gdyż ze składek na ubezpieczenie zdrowotne ma być finansowane działania wobec dzieci i młodzieży: ”opieki medycznej, edukacji zdrowotnej, promocji zdrowia i rodziny, monitorowania stanu zdrowia dzieci i młodzieży oraz wdrożenia programów profilaktyki”. Najwyraźniej program nie miał nawet uważnego recenzenta :-(.

PiS zapewnia, że : „żaden szpital nie zostanie zamknięty”. Zostanie powstrzymana (a nawet odwrócona) komercjalizacja i prywatyzacja szpitali. Planuje się stworzyć „mechanizm pozwalający odejść już skomercjalizowanym czy sprywatyzowanym jednostkom od szkodliwej formuły spółek prawa handlowego w podmioty działające w formule prawnej nie dla zysku. Tylko takie szpitale (non-profit) będą finansowane z budżetu”.

Utrzymanie obecnego statusu szpitali wydaje się postępowaniem słusznym, gdyż pozostawia w rękach państwa możliwość prowadzenia aktywnej polityki, zmierzającej do stawienia czoła problemom. Jednak problemem tym nie jest własność szpitali, tylko wypracowanie akceptowalnych standardów opieki medycznej, możliwych do osiągnięcia w ramach posiadanych środków.

Te standardy powinny obejmować przede wszystkim pracę lekarzy. Lekarz musi mieć możliwość godnego zarobku w pracy o akceptowalnym poziomie ryzyka. Przykład USA pokazuje, że oparcie służby zdrowia na zasadach rynkowych i komercyjnych ubezpieczeniach prowadzi do patologii. W Polsce pojawiają się dopiero oznaki „amerykanizacji”. Zachodzi pilna potrzeba zmierzenia się z tym problemem.

6. Szczegółowe działania.

Konkretne działania są ujęte w pięciu punktach:

  1. Reforma centrum (państwa).

  2. Zachowanie narodowej waluty – złoty polski.

  3. Sanacja finansów.

  4. Odrzucenie polaryzacyjno-dyfuzyjnego modelu rozwoju na rzecz zasady zrównoważonego

  5. Uruchomienie wszystkie możliwe do zdobycia zasobów dynamizujących gospodarkę.

6.1. Reforma centrum

Zasady organizacji centrum powinny wynikać wprost z postawionych celów i wybranej strategii realizacji. Być może przyjętej strategii służy dobrze zorganizowane centrum. Jeśli jednak przyjmiemy alternatywny do obecnego model rozwoju, to bardziej właściwym postawieniem problemu byłaby decentralizacja, a nie lepsza organizacja centrum.

6.2. Zachowanie narodowej waluty

[Złotówka] to bardzo ważny zasób, z którego państwo powinno korzystać w kreowaniu rozwoju gospodarczego.

To jest dobry przykład ulegania monetarystycznym mrzonkom. Waluta powinna służyć ułatwieniu wymiany, a nie „kreowaniu rozwoju”. Ważną funkcją narodowej waluty w obecnym okresie finansowych perturbacji jest także utrzymanie konkurencyjności gospodarki i zapewnienie stabilnych warunków działania. Nie można przesądzać tego, że pojawią się warunki w których wszystkie te cele łatwiej będzie realizować po przyjęciu euro. Odrębną kwestią jest jednak olbrzymi problem związany z ewentualnym procesem zmiany waluty.

6.3. Sanacja finansów.

Zmiana systemu finansowego w państwie będzie oparta na przebudowie systemu podatkowego, która pozwoli na zwiększenie dochodów budżetu państwa, uwolnienie rezerw podatkowych i realizację zasad solidarności i sprawiedliwości społecznej, oraz na racjonalizacji wydatków budżetowych, w tym zmniejszeniu kosztów administracji poprzez redukcję zbędnych wydatków i zmiany organizacyjne.

Cle szczytne. Ale bez podania konkretnych liczb deklaracje te nie są nic warte. Polskie społeczeństwo ma w pamięci dwa okresy sanacji (okres rządów Mazowieckiego i Buzka). W obu lekarstwo okazało się gorsze od choroby, a zamiast ozdrowienia można mówić o okradzeniu. Jakie są gwarancje, że nie chcemy wchodzić trzeci raz do tej samej wody? Potrzebne są konkrety i liczby!!!

6.4. Odrzucenie polaryzacyjno-dyfuzyjnego modelu rozwoju na rzecz zasady zrównoważonego

Określenie „koncepcja polaryzacyjno-dyfuzyjna rozwoju” nie występuje w oficjalnych dokumentach rządowych i unijnych. Jego używanie może wprowadzać niepotrzebne problemy komunikacyjne. Odnoszenie się wprost do wspomnianych dokumentów bardzo podniosłoby poziom merytoryczny dyskusji.

Kolejnym problemem jest brak konsekwencji. Autor wspomnianego określenia Maciej Bukowski słusznie zauważył, że koncepcja polaryzacyjno-dyfuzyjna jest tożsama z koncepcją „lokomotyw”. A w dokumencie PiS wyraźnie wskazuje się na kilka takich lokomotyw. Skoro błędna jest sama koncepcja, to nie można sporu sprowadzać do tego, czy lokomotywą rozwoju mają być metropolie, czy określone branże przemysłu.

Deklarację „rozwój powinien być udziałem wszystkich regionów i miejscowości Rzeczypospolitej” należy przyjąć z radością. To jednak jest bardzo trudne i wprost wiąże się z koniecznością właściwego ukształtowania polityki klastrowej. Dokument PiS wprost odnosi się do tego zagadnienia: Lokalny potencjał jest ważnym zasobem, który może i powinien być wykorzystany dla rozwoju. Przykładem może być „dolina lotnicza” na Podkarpaciu, czy „dolina mleczna” na Warmii i Mazurach. Synergia tych lokalnych potencjałów zbuduje wielki potencjał rozwoju Polski.

Problem w tym, że powyższe dwa przykłady są całkowicie odmienne. W przypadku Doliny Lotniczej pojawia się problem wspierania przez polskie władze zagranicznych koncernów tam usytuowanych.

Jeszcze większe wątpliwości budzi zapewnienie: „Stworzymy program rządowy promujący polskie marki lokalne i obejmujący preferencje podatkowe, administracyjne oraz pomoc marketingową”.

Czy rzeczywiście to powinno być zadaniem rządu?

Bez wątpienia polityka klastrowa jest jednym z kluczowych elementów nowoczesnej polityki gospodarczej. Dobrze więc, że została ona (choć w tak niepełnej wersji) uwzględniona w dokumencie PiS.

6.5. Zasoby rozwoju.

Zasoby rozwoju zostały podzielone na dwie kategorie: proste i złożone.

6.5.1. Proste zasoby rozwoju

Zasoby należące do pierwszej grupy mają przede wszystkim charakter finansowy. Są to środki pieniężne: pochodzące z funduszy europejskich; należące do Banku Gospodarstwa Krajowego; będące w dyspozycji przedsiębiorstw, w tym banków; wniesione do spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe.”

Słuszne, ale niezbyt odkrywcze. Problemem nie jest wydawanie unijnych pieniędzy, ale wydawanie ich w sposób efektywny. A tu nawet nie widać zauważenia problemu.

Dalej pojawiają się konkretne obietnice działania:

W latach 2015–2021 w ten sposób zostanie zaangażowana kwota od 160 do 220 mld zł, przeznaczona na kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw, które będą gwarantowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego. W tym celu zwiększymy możliwości gwarancyjne BGK.

Zwiększymy możliwości inwestycyjne spółki Inwestycje Polskie, która powstanie w miejsce spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe SA. W październiku 2012 roku rząd ogłosił program „Inwestycje Polskie”, którego celem było wspieranie procesów inwestycyjnych w gospodarce przy pomocy pieniędzy publicznych, pochodzących ze sprzedaży akcji spółek Skarbu Państwa za pośrednictwem PIR SA. […]”

Czy do tego potrzebna jest zmiana podmiotu? Robi to wrażenie, jakby PiS odrzucał zgodne ze swymi propozycjami działania rządu Tuska wyłącznie dlatego, że to Tusk je zainicjował. Jeśli to działa źle – należy poprawić, a nie burzyć. Burzenie i stawianie od nowa jest zawsze mniej efektywne 9podobne wątpliwości pojawiają się w przypadku NFZ).



Kolejnym zasobem rozwojowym ma być tworzenie towarzystw funduszy inwestycyjnych przez spółki Skarbu Państwa oraz pobudzenie działalności inwestycyjnej przedsiębiorstw: „Polscy przedsiębiorcy prywatni ulokowali na rachunkach bankowych (w postaci lokat długoterminowych) środki rzędu 200 mld zł. Jest to znaczny zasób rozwojowy, a państwo ma obowiązek działać na rzecz jego uruchomienia poprzez stworzenie systemu zachęt inwestycyjnych w systemie podatkowym”.

W tym celu proponuje się zmiany w PIT i CIT, umożliwiające 100-procentową amortyzację nakładów inwestycyjnych w roku ich poniesienia, oraz podwójne odliczenie w przypadku wydatków na badania i rozwój.

Te propozycje nie budzą kontrowersji, choć podane szacunki efektów mogą w praktyce okzać się trudne do osiągnięcia.

 

Kontrowersje może wzbudzić optymistyczna puenta: Suma wszystkich wymienionych wyżej zasobów finansowych to ponad 1 bilion zł, które przeznaczymy na rozwój. Środki te przestaną być kapitałem dotychczas niewykorzystywanym i staną się zasobami zaangażowanymi w wychodzenie z pułapki średniego rozwoju. Hasło „jeden bilion na rozwój w ciągu 6–7 lat” ma bardzo mocne uzasadnienie ekonomiczne.

We wspomnianym już wywiadzie polityka PiS dla TV Trwam, dziennikarz przytomnie zauważył, że w tym milionie wliczono środki finansowe z UE brutto, a przecież trzeba by odliczyć niemałe składki jakie płacimy do UE. Polityk uciekł w ogólniki.

Tak naprawdę jedynie przeniesienie środków z inwestycji finansowych na inwestycje w gospodarkę jest prostym do wykorzystania zasobem. Wszystkie inne propozycje wiążą się z problemami zadłużenia, fiskalizmu, zabezpieczenia ryzyka i wieloma innymi.



6.5.2. Złożone zasoby rozwoju

W tym punkcie zawarto propozycje działań, które można streścić w jednym założeniu: gospodarka jest dla ludzi. Postulat słuszny, ale jego ewentualna realizacja będzie polegać na konfrontacji chęci z praktycznymi możliwościami. Oby nie zabrakło odwagi i determinacji.

A oto krótkie wyliczenie opisanych propozycji działań:

  • Wprowadzenie zmian w organizacji administracji gospodarczej, prawie finansowym i gospodarczym, sądownictwie, kształceniu zawodowym będzie sprzyjało odbudowie zaufania obywateli do państwa i zdejmowało z polskiej przedsiębiorczości biurokratyczny balast.

  • Wsparcie ekspansji rodzimych podmiotów gospodarczych przez państwo (określone jako dyplomacja ekonomiczna) – zakładając, że kapitał ma i narodowość, i ojczyznę.

  • Efektywny zarząd i nadzór właścicielski nad majątkiem państwowym.

  • „Udomowienie banków”. Wspieranie działań upowszechniające polską własność w sektorze bankowym. Szacuje się, że udział banków krajowych w aktywach sektora bankowego w Polsce wynosi tylko około 40%. Wskaźnik ten jest znacząco niższy niż w większości państw UE.

  • ograniczenie patologii, przede wszystkim korupcji i barier administracyjnych.

  • stworzenie nowych, lepszych warunków działania małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP), w tym poprawa otoczenia biznesowego.

  • Nastąpią zmiany w prawie upadłościowym ułatwiające przedsiębiorcy „drugi start” (w dokumencie te działania umieszczono w kontekście MŚP – ale one są tak ważne, że słusznym wydaje się ich podkreślenie).

  • Reforma podatkowa związana z obniżeniem VAT (zarówno stawki podstawowej, jak i katalog obniżeń) i zwiększeniem kwoty wolnej od podatku

Trzem z powyższych działań wypadałoby poświęcić więcej uwagi, gdyż budzą one kontrowersje.

6.5.2.1. Udomowienie banków

Wyliczono trzy sposoby:

  1. przyrost organiczny, czyli szybszy rozwój banków krajowych

  2. Zakładanie i rozwoju nowych instytucji opartych o kapitał krajowy.

  3. Przejmowanie banków opartych o kapitał zagraniczny przez podmioty krajowe zaliczane do sektora finansowego, w których Skarb Państwa ma znaczące udziały.

Trzeci z tych sposobów budzi spore kontrowersje z uwagi na możliwość zakupu trudnych do oszacowania zobowiązań.

6.5.2.2. Wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw.

Chyba każdy polityk zajmujący się gospodarką potrafi z pamięci wyliczyć główne problemy: biurokracja, dostęp do kapitału, składki ZUS. Nikt nie odważy się jednak zaproponować radykalnych rozwiązań – a zwłaszcza likwidacji niesprawiedliwych podatków w postaci składek ZUS (to nie jest niemożliwe).

Drugim „śmierdzącym jajem”, którego politycy boją się dotknąć jest fatalny stan naszego systemu prawnego. Stanowi on taki gąszcz przepisów, że tu nie mają sensu żadne działania naprawcze, poza radykalną „opcją zerową”.

6.5.2.3. Reforma podatkowa.

Zarówno obniżenie głównej stawki VAT jak i podnoszenie kwoty wolnej bez wątpienia można uznać za korzystne. Brakuje jedynie oszacowania budżetu państwa po tych zmianach.

Więcej kontrowersji budzi postulat kontynuowania polityki fiskalnej związanej z manipulacją podatkiem VAT. Jak to ma się do postulatu upraszczania zasad prowadzenia działalności?

6. Priorytetowe dziedziny rozwoju.

Do priorytetowych dziedzin rozwoju Prawo i Sprawiedliwość zalicza siedem obszarów:

  1. infrastrukturę,

  2. energetykę,

  3. małe i średnie przedsiębiorstwa,

  4. zaplecze badawczo-rozwojowe,

  5. gospodarkę morską,

  6. budownictwo mieszkaniowe

  7. rolnictwo i ochronę środowiska.

Jednym ze sutków prorozwojowej polityki gospodarczej ma być być reindustrializacja Polski, czyli zbudowanie lub odbudowanie przemysłu, który nada polskiej gospodarce nową dynamikę, zmieni jej charakter z kooperacyjnego na innowacyjny, stworzy nowe miejsca pracy oraz przyniesie rozwój do różnych regionów Polski.

Każda z tych dziedzin obejmuje złożone problemy, których rzeczowe i konkretne ujęcie wymagałoby odrębnego opracowania. Sama próba zmieszczenia tego w jednym dokumencie jest kontrowersyjna. Poprzestańmy więc na ponownym przywołaniu ostrzeżenia przed polityką „lokomotyw”. Nie chodzi o zbycie problemu prostą regułką, ani podważenie wagi poruszanych zagadnień. Chodzi wyłącznie o to, że te zagadnienia wymagają pracy eksperckiej z uwzględnieniem fundamentalnych założeń. Wyniki takich prac nie powinny mieć charakteru enonimowego programu partii, ale autorskich ekspertyz.